Rynek samochodów elektrycznych przeżywa gwałtowny wzrost, po drogach całego świata jeździ już 2 mln takich pojazdów. Sytuację bardzo dobrze wykorzystało Renault, które jest producentem najpopularniejszego modelu na baterie w Europie, czyli Zoe.
Liczba elektrycznych samochodów w ciągu ostatniego roku zwiększyła się o 60 proc. według danych International Energy Agency. Pojazdy poruszające się na baterie wciąż stanowią tylko ułamek, a dokładniej 0,2 proc. całkowitej sprzedaży samochodów na świecie, ale wygląda na to, że sytuacja szybko się zmienia. Bezemisyjne auta w szybkim tempie zyskują przychylność klientów. Po ulicach całego świata jeździ już 2 mln samochodów z napędem elektrycznym.
Europa również może pochwalić się gwałtownym wzrostem popularności samochodów elektrycznych. W pierwszym kwartale 2017 roku zarejestrowano 24.592 egzemplarze napędzane wyłącznie za pomocą silnika elektrycznego (według danych European Automobile Manufacturers Association). W 2016 roku wynik ten wyniósł 16.505 sztuk. Jest wzrost aż o 49 proc.
Renault słusznie zainwestowało w samochody elektryczne, teraz producent zbiera obfite żniwa tej decyzji. Obecnie najchętniej wybieranym pojazdem na baterie w Europie jest bowiem model Zoe. W ciągu pierwszych trzech miesięcy 2017 roku, sprzedano 9.083 egzemplarze Renault Zoe. Jest to związane m.in. z wypuszczeniem nowej wersji pojazdu o zwiększonym zasięgu, która według norm NEDC potrafi pokonać dystans do 400 km (czyli do ok. 300 w realnych warunkach jazdy). Renault wciąż pracuje nad ulepszeniem pojazdu, w planach jest wydłużenie zasięgu Zoe do 600 km do 2020 roku.
W ciągu pierwszego kwartału 2017 roku największy wzrost sprzedaży samochodów na baterie zanotowała Francja. Zarejestrowano w tym kraju 7.402 egzemplarze elektryczne, na drugiej pozycji znalazły się Niemcy – 5.060 sztuk, a na trzeciej Wielka Brytania – 4.634 sztuki. Tak więc Polska z 66 egzemplarzami wciąż znajduje się na bardzo dalekiej pozycji tej listy.
2 mln egzemplarzy aut elektrycznych, to dwukrotnie więcej niż przewidują założenia Mateusza Morawieckiego. Przypomnijmy, że plan obejmuje 1 mln egzemplarzy elektrycznych poruszających się po polskich drogach do roku 2025. Założenie bardzo ambitne, ale bez zmian i wsparcia rządu nawet 10-15 lat może okazać się niewystarczające dla osiągnięcia tego celu.
Obecnie największym rynkiem dla aut elektrycznych są Chiny – aż 40 proc. pojazdów na baterie sprzedano w tym kraju w ciągu ostatniego roku, dwukrotnie więcej niż w USA.
Samochody elektryczne zaczynają mieć znaczenie na rynku i widzimy to także wśród producentów samochodów, którzy za wszelką cenę próbują spełnić rygorystyczne normy emisji spalin. Każdy z nich chce mieć też w ofercie model bezemisyjny: Mercedes, Hyundai, Skoda, Citroen, a nawet Volkswagen, który robi wszystko, aby odciąć się od wizerunku skandalisty.
Niemiecki producent we wrześniu 2015 roku przyznał się do oszustwa. W wielu krajach na całym świecie, toczą się postępowania przeciwko Volkswagenowi i Audi. W ogniu zarzutów znaleźli się pracownicy stanowisk kierowniczych koncernu. Losem polskich klientów poszkodowanych przez Grupę Volkswagen w Polsce, zajmuje się stowarzyszenie stopvw.pl oraz UOKiK. Roszczenia w naszym kraju przekroczyły już kwotę 100 mln zł.
Najnowsze komentarze