Jaki samochód kupić? Kiedy ktoś pyta mnie o radę, to niezmiennie odpowiadam – kup taki, który Ci się podoba. W którym się dobrze czujesz. Który czymś Cię zachwyci. A oprócz tego zobacz do statystyk kradzieży. I sprawdź przystanki autobusowe. Czemu przystanki? O tym za moment.
Wybór samochodu nie jest sprawą łatwą. Swoje kryteria zakupowe opisałem w innym felietonie, dzisiaj chciałbym się skupić na dwóch innych kwestiach. Zaczniemy od szybkiego pozbycia się samochodu bez wyrażenia na to zgody. Nieodmiennie od lat szczyt złodziejskiej listy przebojów okupują samochody niemieckie – Volkswagen, Audi, Seat i Skoda. Dla towarzystwa jeszcze znajduje się tam Honda i Fiat. Ale to grupa Volkswagen jest uwielbiana przez złodziejów. Chciałbyś mieć samochód, który jest popularny wśród przestępców? Ja na pewno nie.
Popatrzmy na problem z innej strony. Często słyszę od domorosłych fachowców, że Volkswagena tanio się naprawi a używanych części jest pod dostatkiem. Ale czy to jest powód, żeby kupować tak samochód? Chyba nie, zwłaszcza gdy zajrzymy do statystyk. W 2012 roku skradziono 1128 Golfów. Oznacza to ni mniej ni więcej, że codziennie kradzione są takie cztery samochody. Passatów zniknęło 915. Trzy Passaty dziennie. Duża część z tych aut jest rozbierana na części. Chcesz pan ćwiartkę od Paska? Nie ma sprawy – mam dziesięć – takie teksty od handlarzy na giełdach pod Warszawą czy w Poznaniu to przecież norma.
Czy chodzi tylko o części? Niestety nie. I tutaj przechodzimy do kwestii przystanków autobusowych. Oczywiście nie tych prawdziwych, ale przysłowiowych. Kiedyś był przystanek autobusowy a potem jakiś zdolny blacharz wyklepał z tego Audi czy Volkswagena. Naprawdę zdolny? Niestety nie. Kupił części na giełdzie. Te ćwiartki, połówki… Wraki, tysiącami ściągane z Zachodu, rozbite tak, że szanujący się Turek tego nie weźmie, są pudrowane, spawane, lakierowane i potem w ogłoszeniach wychodzą nówki nierdzewki nieśmigane od niemieckiego emeryta. Ależ ci emeryci bogaci w Niemczech… Prawda?
Kilka dni temu przeczytałem informacje o tym, że jakieś Audi rozpadło się na dwie części przy zderzeniu. Kierowca miał dużo szczęścia i jakoś z tego wyszedł, ale jego – prawdopodobnie – pospawany samochód nie jest już nawet zestawem do samodzielnego montażu. Jeśli kupuje się używany samochód niemiecki, prawdopodobieństwo trafienia na złoma jest wielokrotnie wyższe, niż w przypadku aut z Francji.
Jest to jeden z wielu powodów, dla których wolę francuskie. Także Francuskie.pl ;-)
Najnowsze komentarze