Wędrowniccy, po killku tygodniach w Gruzji, którą dokładnie zwiedzili, pojechali do Armenii. Aktualnie przebywają w stolicy tego kraju, Erywaniu. Większość z Was na pewno zna przynajmniej jedno miejsce w tym kraju – lotnisko, które posłużyło za scenografię w filmie Podróże Pana Kleksa.
Jednak zanim dowiecie się co słychać w Armenii, czas na podsumowanie tego, co wydarzyło się w Gruzji. Wędrowniccy dojechali tam między innymi nad położone w górach jezioro Paravani. Jest ono o tyle nietypowe, że znajduje się na płaskowyżu na wysokości powyżej 2000m. Jest to największe jezioro Gruzji, jezioro płytkie i co ciekawe chłodne, mimo iż całe wystawione na działanie ostrego słońca. Jezioro to jest zlewiskiem wielu małych rzek i strumieni, dzięki czemu pozostaje chłodne nawet w największy upał. Samo jezioro położone jest wśród szczytów sięgających wysokości 3.300m n.p.m.
Z ciekawostek: w pobliże jeziora Paravani przybywają corocznie grupy koczowników azerskich aby wypasać swoje stada. Mieszkają tu 4-5 miesięcy w roku z całymi rodzinami i po sezonie wracają do Azerbejdżanu gdzie prowadzą normalne życie. Wędrowniccy dowiedzieli się tego od ekipy Oblicza Gruzji. Ekipa Oblicza Gruzji jest już czwarty raz w Gruzji. Swoją obecną ekspedycje zaczęli już niemalże 2 lata temu, dlatego świetnie znają ten kraj.
I podsumowanie pobytu w Gruzji: przez 3 tygodnie Wędrowniccy przejechali prawie 2.000 kilometrów. Odwiedzili Adżarię z jej stolicą: Batumi nad Morzem Czarnym o klimacie subtropikalnym. Odwiedzili bar na plaży w Gonio, który otworzyła polska para i gdzie spotkali sporo podróżników z Polski, Rosji, Białorusi… Pojechali w Wysoki Kaukaz – do Swanów w Swanetii, gdzie zrobili z dziećmi mały trekking, aby zobaczyć lodowiec. Spędzili kilka dni w okolicach Kutaisi – drugiego co do wielkości miasta Gruzji. Odwiedzili Mtschetę, monastyr Jvari i zalew Zhinvali z monastyrem Ananuri oraz klasztor David Gareja w pobliżu granicy z Azerbejdżanem. Na koniec pojechali na wspomniane już wyżej jezioro Paravani – największe jezioro Gruzji,
W Gruzji prócz sympatycznych Gruzinów trudno nie spotkać się z wszechobecnymi krowami… Krowy na drogach, na chodnikach, w miastach i na trasie, we wsi na cmentarzach i w ogóle wszędzie, gdzie rośnie choćby kępka trawy. Jeśli ktoś chciałby otwierać w Gruzji biznes to z kosiarek może od razu zrezygnować ;). Mieli okazję skosztować domowego wina, które robi się prawie w każdym gruzińskim domu, domowego sera czy własnoręcznie robionego przez naszych gospodarzy matsoni, widzieć jak się mieli białą kukurydzę na mąkę i jak się piecze tradycyjne chleby shoti.
Nie udało im zrobić jednej rzeczy – rozbić się u kogoś w ogrodzie z namiotem: Gruzini są zbyt gościnni i zawsze zapraszali ich do swoich tradycyjnie dużych domów :).
Kilka słów o Dacii Logan MCV:
W tak długiej podróży, załadowana po dach, sprawuje się znakomicie. Spory prześwit daje większy komfort w jeździe zarówno po głównych często dziurawych drogach Kaukazu jak i pozwala zjechać na nie zawsze utwardzone drogi górskie. Połączenie przestronnego nadwozia i mocnego podwozia z silnikiem diesla, który nie wchodzi tak szybko na wysokie obroty, daje sporo możliwości w jeździe po kamienistych, skalnych, górskich drogach ze znacznymi przewyższeniami.
To samo auto z silnikiem benzynowym miałoby zapewne więcej trudności, aby tak obciążone ruszyć pod stromą górę po wyjściu z serpentyny, na której redukujemy bieg aż do jedynki i trzeba bardzo uważać, aby nie zerwać przyczepności na luźnych kamieniach wielkości kurzych jajek. Przy tym wszystkim ekonomiczność samochodu jest jego największą z zalet.
Po przejechaniu w górach Kaukazu ponad 2000 km spalanie w tym rejonie mieszanki normalnego i euro diesla, jaki tankujemy to około 5,6 l/100km Trzeba też zaznaczyć, że uśredniona cena ropy w Gruzji (normal i euro) to około 4zł za litr, a w Armenii, jak dotąd (gdzie trudno o ropę – na kilkanaście mijanych stacji tylko trzy sprzedawały euro diesel) uśredniona cena to około 3,70zł za litr. Taniej powinno być rzecz jasna w Iranie.
Wyprawę Wędrowniccy.pl wspiera Francuskie.pl, ochrona Juwentus oraz operator telefonii komórkowej Plus.pl. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii pod tekstem.
relacja: Wędrowniccy.pl
redakcja tekstu: Francuskie.pl
Najnowsze komentarze