Zespół Virgin Racing Formula E wspierany przez Richarda Bransona oraz marka DS reprezentowana przez Yvesa Bonnefonta ogłosiły w sobotę komunikat o zawarciu porozumienia w sprawie utworzenia zespołu DS Virgin Racing, który w sezonie 2015/2015 weźmie udział w mistrzostwach Formuły E.
Połączenie wizjonerskiego projektu Virgin Racing z motoryzacyjnymi doświadczeniami marki DS i stojącego za nią koncernu PSA pozwoli – miejmy nadzieję – na sięgnięcie po najwyższe trofea w tej ciekawej serii wyścigowej.
„Nasze porozumienie, to nie tylko umowa między dwiema niesamowitymi markami, ale też świetna okazja, by zakomunikować, iż zamierzamy wygrać mistrzostwa Formuły E. To także podkreślenie zamiaru bycia w czołówce tych firm, które doświadczenia technologiczne zdobyte w Formule E przeniosą do świata produkcyjnych samochodów” – powiedział szef zespołu Virgin Racing, Alex Tai.
Richard Branson dodał: „Jestem absolutnie zachwycony, że Virgin Racing znalazł partnera kalibru marki DS. Pierwszy sezon Formuły E pokazał, że ta rywalizacja może być naprawdę ekscytująca, bo okazuje się, że tu niemal każdy może wygrać. W drugim sezonie, już wraz z DS, mamy nadzieję odnieść wiele zwycięstw licząc przy tym, że coraz większa grupa producentów samochodów pojawi się w tym cyklu wyścigowym, co z kolei zaowocuje przeniesieniem technologii wykorzystywanych w sporcie do aut, którymi poruszamy się na co dzień. Nie mam wątpliwości, że nasze partnerstwo okaże się wielkim sukcesem, nie tylko na torze, ale także w rozwijaniu samochodów elektrycznych w przyszłości”.
„Zaangażowanie marki DS w Formułę E wraz z naszym partnerem, Virgin Racing, jest w pełni zgodne z pozycjonowaniem marki i naszą strategią. W pełni podzielamy wartości Formuły E: awangardowe technologie i bliskość człowieka. Doświadczenia, jakie mamy nadzieję zdobyć, przeniesiemy do naszych samochodów drogowych, by służyły ona jak najlepiej naszym klientom” – dodał Yves Bonnefont, prezes marki DS.
A mi się wydaje, że jest jeszcze drugie dno tego porozumienia, o którym nie wspomniano. Virgin Group wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, nic więc dziwnego, że jest tam obserwowane bardzo uważnie. Partnerstwo z tym koncernem jest dla DS ważne także z uwagi na planowaną – jak sądzę – ekspansję na rynku północnoamerykańskim. Gdzie Citroën DS do dziś jest znany i uwielbiany, gdzie jeździ jeszcze sporo SM-ów, i gdzie trzeba zaistnieć, jeśli chce się być marką globalną. Francuzi dobrze wiedzą, gdzie stoją konfitury tego biznesu i jestem przekonany, że partnerstwo z amerykańskim koncernem dobrze zrobi marce DS przygotowując grunt pod wejście na rynek samochodowy tego kraju.
Tak więc trzymam kciuki za sukcesy zespołu DS Virgin Racing na torach, a marki DS w salonach sprzedaży w Stanach Zjednoczonych.
KG; grafika: DS
Najnowsze komentarze