Chwaliliśmy Renault za innowacyjność w kwestii zastosowania systemu KERS, jednak jak się okazało, układ ten wcale nie pomaga w uzyskiwaniu lepszych czasów okrążeń, a przez niekorzystne wyważenie bolidu wręcz utrudnia jazdę. Mogliśmy się o tym przekonać już podczas dzisiejszego porannego, godzinnego treningu. Żaden z bolidów ING Renault nie zdołał się zmieścić nawet w pierwszej piętnastce.
Jeżdżono przy pięknej słonecznej pogodzie i temperaturze 24 stopni Celsjusza. Cały czas widać było walkę Fernando Alonso z bolidem R29. Hiszpan stwierdził wprost, że zespół jest w lesie jeśli chodzi o pracę nad samochodem i aby ten stan rzeczy się zmienił potrzebują jeszcze dużo czasu. W efekcie Fernando zdołał wspiąć się jedynie na siedemnaste miejsce. Nie lepiej poszło jego mniej doświadczonemu koledze z teamu. Nelsinho Piquet, tracąc do ponownie najszybszego Nico Rosberga prawie dwie sekundy, uplasował się na dziewiętnastej pozycji.
Sporo lepiej szło za to chłopakom z Red Bulla, którego bolidy korzystają z jednostki napędowej Renault RS27M. Wracający po kontuzji Mark Webber wykręcił siódmy czas, ze stratą niewiele ponad pół sekundy, natomiast Sebastian Vettel był tym razem trzynasty. Dobra jazda Niemca nie oznaczała, że wyczerpał on limit pecha na ten weekend. W aucie Vettela znów wystąpiła awaria i mógł on przejechać zaledwie dwanaście okrążeń.
Robert Kubica po wczorajszych poważnych kłopotach z brakiem przyczepności tym razem był dziewiąty. Reszta zawodników dojechała na następujących pozycjach:
1. Nico Rosberg, Williams, 1:25,808
2. Jarno Trulli, Toyota, 1:25,811
3. Jenson Button, Brawn GP, 1:25,981
4. Felipe Massa, Ferrari, 1:26,020
5. Kazuki Nakajima, Williams, 1:26,078
6. Rubens Barrichello, Brawn GP, 1:26,348
7. Mark Webber, Red Bull Renault, 1:26,355
8. Timo Glock, Toyota, 1:26,410
9. Robert Kubica, BMW Sauber, 1:26,514
10. Nick Heidfeld, BMW Sauber, 1:26,555
11. Heikki Kovalainen, McLaren, 1:26,652
12. Lewis Hamilton, McLaren, 1:26,714
13. Sebastian Vettel, Red Bull Renault, 1:27,009
14. Adrian Sutil, Force India, 1:27,062
15. Sebastien Buemi, Toro Rosso, 1:27,152
16. Sebastien Bourdais, Toro Rosso, 1:27,192
17. Fernando Alonso, Renault, 1:27,357
18. Giancarlo Fisichella, Force India, 1:27,492
19. Nelson Piquet, Renault, 1:27,739
20. Kimi Räikkönen, Ferrari, 1:28,801
To, co działo się podczas treningu, nie zapowiadało emocji, jakie miały nam towarzyszyć podczas sesji kwalifikacyjnej. Różnice między zawodnikami były coraz mniejsze i o miejscach na starcie miały zadecydować dosłownie tysięczne części sekundy. Pierwsza, dwudziestominutowa część czasówki była niestety po raz kolejny ostatnią dla Nelsinho Piqueta. Brazylijczyk odpadł z siedemnastym czasem, bez szans na awans do czołowej piętnastki. Bardzo liczyliśmy więc na jazdę Fernando Alonso. Cudu jednak nie było. Prowadzenie źle przygotowanego, niewyważonego auta z pewnością nie było łatwe, nawet dla tak doskonałego kierowcy jak Fernando. Efektem był dopiero dwunasty czas i koniec marzeń o czołowej dziesiątce. Zastanawiamy się, czy użycie systemu KERS już na początku sezonu było przemyślanym posunięciem ze strony francuskiego teamu.
Nie tylko zresztą Renault miało problemy w związku z użyciem tego układu. Praktycznie wszystkie bolidy mające go na pokładzie wypadły sporo poniżej oczekiwań. Nasze wątpliwości potwierdziła forma bolidów Red Bulla. Sebastian Vettel zdołał wbić się do czołowej trójki, a Mark Webber, mimo doskwierającego jeszcze bólu nogi, zakończył kwalfikacje na dziesiątym miejscu.
Sesnacyjnie rozstrzygnęła się walka o pole position. Zdobył je Jenson Button, wyprzedzając rutynowanego Rubensa Barichello. Obaj startują w barwach zespołu Brawn GP, który jest spadkobiercą teamu Hondy.
Bardzo dobrze spisał się też Robert Kubica, który uzyskał czwarty czas kwalifikacji.
Dokładne ustawienie na starcie wyścigu o Grand Prix Australii wyglądać będzie tak:
1. linia
1. Jenson Button (Wielka Brytania/Brawn GP) – 1:26,202
2. Rubens Barrichello (Brazylia/Brawn GP) – 1:26,505
2. linia
3. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull) – 1:26,830
4. Robert Kubica (Polska/BMW Sauber) – 1:26,914
3. linia
5. Nico Rosberg (Niemcy/Williams) – 1:26,973
6. Timo Glock (Niemcy/Toyota) – 1:26,975
4. linia
7. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) – 1:27,033
8. Jarno Trulli (Włochy/Toyota) – 1:27,127
5. linia
9. Kimi Räikkönen (Finlandia/Ferrari) – 1:27,163
10. Mark Webber (Australia/Red Bull) – 1:27,246
6. linia
11. Nick Heidfeld (Niemcy/BMW Sauber) – 1:25,504
12. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) – 1:25,605
7. linia
13. Kazuki Nakajima (Japonia/Williams) – 1:25,607
14. Heikki Kovalainen (Finlandia/McLaren) – 1:25,726
8. linia
15. Lewis Hamilton (Wielka Brytania/McLaren) – 1:26,454
16. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso) – 1:26,503
9. linia
17. Nelson Piquet jr (Brazylia/Renault) – 1:26,598
18. Giancarlo Fisichella (Włochy/Force India) – 1:26,677
10. linia
19. Adrian Sutil (Niemcy/Force India) – 1:26,742
20. Sebastien Bourdais (Francja/Toro Rosso) – 1:26,964
Jedyna różnica w stosunku do zaprezentowanej kolejności jest taka, iż Lewis Hamilton został karnie przesunięty z piętnastego na ostatnie miejsce startowe, ze względu na konieczność wymiany skrzyni biegów w jego McLarenie. W związku z tym Nelson Piquet Junior i kolejni kierowcy w stawce przesuną się o jedno oczko w górę na starcie.
Jak widać, sezon zaczyna się dla zespołu Renault nie najlepiej. Miejmy nadzieję, że są to tylko złe dobrego początki i inżynierowie szybko uporają się z problemami, a my, kibice, będziemy się znów cieszyć z doskonałych miejsc obu kierowców.
Przypominamy, że start do jutrzejszego wyścigu odbędzie się o 8:00 rano czasu polskiego. Transmisja w Polsacie, Polsacie Sport Extra oraz na niemieckim kanale RTL.
Grzegorz Różycki
update
Okazuje się, że wyniki kwalifikacji uległy zmianie. W bolidach Toyoty odkryto zakazane elastyczne elementy tylnego skrzydła i w efekcie obaj kierowcy japońskiego teamu ruszą do wyścigu z dwóch ostatnich miejsc.
Co ciekawe również Williams (nota bene oskarżany o nieprawidłowy dyfuzor) złożył doniesienie o nieprawidłowościach w aerodynamice bolidów Ferrari i Red Bulla. Wyników postępowania w tej sprawie jeszcze nie znamy.
update 2
Williams wycofał swój protest na krótko przed północą czasu Melbourne. Swoją drogą gdyby zastrzeżenia tego akurat zespołu uwzględniono, to byłoby to – moim zdaniem – totalne pogwałcenie zasad. Wszak Williams sam używa co najmniej kontrowersyjnych rozwiązań w swoich bolidach…
KG
Najnowsze komentarze