Grupa Renault już za cztery dni ma zaprezentować światu najmniejszego crossovera w swojej gamie. Będzie to auto o nazwie – prawdopodobnie – Kayou, a oferowane może być pod wskrzeszoną marką Datsun, do której prawa posiada Alians Renault-Nissan. Czy samochód będzie wyglądał tak, jak na powyższej fotografii koncepcyjnego Datsuna Redi-Go?
Na razie w Internecie pojawiły się szpiegowskie zdjęcia tego auta, ale maksymalnie zamaskowanego. Renault opublikował też krótkie video, z którego niewiele wynika, poza datą 20. maja ;-)
Auto oferowane będzie na rynkach wschodzących, gdzie cena samochodu ma kluczowe znaczenie. Oznacza to, że głównym rynkiem będą Indie i kraje Azji Południowo-Wschodniej. Nie wyklucza się jednak, że Kayou będzie sprzedawany także nieco bliżej Europy, choć na Starym Kontynencie, a zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej bym się go raczej nie spodziewał. Wprawdzie pojawiają się plotki, jakoby miał być oferowany jako rebrandowana miejska Dacia (o takim modelu w gamie rumuńskiego producenta mówi się już od dawna, choć Dacia regularnie temu zaprzecza), ale to jeszcze nie znaczy, że pojawi się w salonach na terenie Unii.
Dlaczego? Przede wszystkim z powodu wymogów, jakie stawia się samochodom, które mają uzyskać europejską homologację. Kayou ma być tani – oczekuje się, że na rynkach wschodzących będzie kosztował równowartość 3.500 euro. Niestety nie spodziewałbym się, by w tej cenie sprzedawano go z wieloma poduszkami powietrznymi, ABS-em, ESP, czy czujnikami ciśnienia w oponach. A gdy wzbogaci się autko o te elementy, będzie ono droższe i cięższe, na nic więc niewielkie silniczki, jakie przewiduje się do napędu Kayou.
A jakie się przewiduje? Plotki mówią o trzycylindrowej 50-konnej jednostce benzynowej o pojemności skokowej 800 cm³. Silniczek ów łączony ma być z pięciobiegowym manualem, bądź ze skrzynią automatyczną.
Jeśli samochód jednak docelowo trafi do Europy, chociaż na niektóre rynki, to jego cena nie będzie raczej niższa, niż 5.000 euro, a i to pod warunkiem produkcji np. w Maroku. Owszem, to wciąż bardzo atrakcyjna wartość, ale i tak nie jestem przekonany, czy Grupa Renault zdecyduje się na taki krok. No chyba, że Dacia podejmie się tego zadania dosłownie po kosztach. Ale przecież nie po to produkuje się samochody – trzeba na tym zarabiać. Na małych samochodach zarabia się zaś jednostkowo najmniej.
KG
Najnowsze komentarze