Nasz świat się szybko zmienia. Klienci szukają informacji o samochodach w internecie a do salonu wybierają się coraz rzadziej. Odpowiedzią na ten trend jest zmiana miejsca ekspozycji samochodów. Czy jesteśmy właśnie świadkami końca klasycznych salonów samochodowych?
Sobotni poranek w jednym z centrów handlowych w Warszawie. Dochodzi godzina dziesiąta, a więc chwila, gdy są otwierane wszystkie sklepy. Na dole galerii, w pobliżu fontanny, energicznie krzątają się… sprzedawcy samochodów. Czyszczą ustawione tu auta, włączają reflektory, przygotowują materiały sprzedażowe. Dyżur handlowy w galerii? Tak właśnie to wygląda. Podchodzimy do jednej z takich osób.
Do salonów przychodzi coraz mniej osób – mówi. Dlatego padł pomysł, by wstawić kilka najpopularniejszych modeli do tej galerii. Co prawda wśród innych marek, ale zawsze to szansa na złapanie klientów. Przez ten weekend przewinie się tutaj kilkanaście tysięcy ludzi albo więcej. I kilka, kilkanaście osób na pewno stanie się naszymi klientami – dodaje.
Dlaczego tak się dzieje? Mamy coraz mniej czasu, coraz więcej obowiązków i coraz więcej możliwości rozrywki. Z samochodem wolimy się zapoznać w internecie. Dlatego tak wielką popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju serwisy motoryzacyjne, które w ciekawy sposób przedstawiają samochody. Równie wiele osób odwiedza fora internetowe, pełne opinii o danym modelu. Większość osób szuka informacji w internecie a potem przychodzi tutaj, uzbrojona w sporą wiedzę. Muszę być na bieżąco z tym, co piszą w internecie – mówi nam sprzedawca.
Gazety motoryzacyjne sprzedają się coraz gorzej. To zresztą tendencja dotycząca całej prasy. Klienci szukają informacji w internecie i weryfikują te informacje. Gazety traktują jako kolorowy katalog reklamowy, ale nie czytają zbyt dokładnie. Dlatego nastąpiła tabloidyzacja, obniżenie wartości merytorycznej. Liczą się emocje a nie technika. Duże zdjęcia, mało tekstu, to przekaz do współczesnego czytelnika. A tych jest jak na lekarstwo. Internet wypiera zarówno gazety jak i telewizję.
Dzisiejszy świat oferuje ogromne możliwości aktywności, rozrywki a jednocześnie wiele wymaga od osób na rynku pracy. Nawet dzieci i młodzież nie biegają już tak po podwórkach jak kiedyś. Kółka zainteresowań, szachy, basen – i na zabawę zostaje mało czasu. Ale jest internet. Ten problem dostrzegają właściciele salonów. Struktura przychodów salonu zmieniła się na przestrzeni lat. Kiedyś gros pieniędzy pochodziło ze sprzedaży. Dzisiaj z usług dodatkowych. Ubezpieczenia, serwis, przedłużanie gwarancji, gadżety – to wszystko jest potrzebne, by utrzymać rentowność przedsięwzięcia. A konkurencja nie odpuszcza. Na tym rynku jest bardzo wysoka. Stąd pomysł, by przenieść się do galerii handlowej. Na razie w ramach testu.
Czy już wkrótce salony znikną z rynku, zastąpione przez ekspozycje w centrach handlowych, a zamiast nich pojawią się specjalizowane serwisy? Na razie ta wizja jest odległa. Ale pierwsze jaskółki zmian już się pojawiły.
Najnowsze komentarze