Citroën podjął już decyzję co do swojej przyszłości w motorsporcie i są to decyzje wprowadzające zmiany w obecnej sytuacji. Zmiany? Nie – to jest wywrócenie sytuacji do góry kołami. Miejmy nadzieję, że uda się na owych kołach wylądować i pojechać dalej z sukcesami, które są domeną tej marki.
Bo przypomnijmy – Citroën, to piętnaście tytułów mistrzowskich w ciągu dwudziestu dwóch lat, oczywiście w różnych dyscyplinach. To pięć tytułów w rajdach cross-country w latach 1993-1997 popartych 36 zwycięstwami (skuteczność – 86%!) i czterema zwycięstwami w Dakar Rally (1991, 1994, 1995 i 1996). To osiem tytułów w WRC w latach 2003-2005 i 2008-2012 popartych 94 zwycięstwami (rekord świata!), 29 dubletami (kolejny rekord), 38 podiami pod rząd (od Rajdu Meksyku 2008 po Rajd Wielkiej Brytanii 2010), co też stanowi rekordowe osiągnięcie. Wiąże się to jednocześnie z 78 zwycięstwami Sebastiena Loeba (i znów rekord) i dziewięcioma mistrzowskimi tytułami załogi Loeb/Elena pod rząd (w latach 2004-2012). To wreszcie dwa tytuły w WTCC (w latach 2014-2015) poparte 36 zwycięstwami (80% skuteczności) i 21 pole positions.
Szansa na kolejny mistrzowski tytuł pojawi się w przyszłym roku jedynie w tym ostatnim, wyścigowym cyklu. Citroën pozostawi w WTCC dwa samochody, które prowadzić będą José María López oraz Yvan Muller. Będzie to jednak najprawdopodobniej ostatni sezon Citroëna w tej serii wyścigowej, bo zgodnie z planami Carlosa Tavaresa, prezesa PSA Peugeot Citroën, marka pozostanie w tylko jednym globalnym programie sportowym. A na rok 2017 jest już plan…
Czy więc Citroëny C-Elysee znikną z torów wyścigowych? Trudno powiedzieć – wszak zespół wspomnianego już Sebastiena Loeba będzie mógł wystawiać samochody dla prywatnych kierowców, tak, jak robił to w zakończonym już sezonie 2015 dla Mehdiego Bennaniego. A co będzie po roku 2016? W WTCC fabrycznego Citroëna zabraknie, ale może będą prywatne teamy – to się okaże za trochę ponad rok.
No dobrze – gdzie więc pójdzie Citroën?
Pójdzie tam, gdzie nie będzie go w roku przyszłym, czyli do WRC. Ekipa z Wersalu poinformowała, że w sezonie 2016 nie wystawi w Rajdowych Mistrzostwach Świata fabrycznych samochodów, ale zespół pozostaje i będzie miał mnóstwo pracy – skupi się na opracowaniu nowego auta zgodnego z nowymi przepisani technicznymi FIA, które zaczną obowiązywać w sezonie 2017. W tym celu poświęci tak dużo środków, jak to tylko będzie możliwe, na doskonalenie tego projektu. Wygląda więc na to, że z rajdowych tras zniknie DS3 WRC, bo wówczas nie zajmowałby się tym Citroën ;-)
Tak więc – mimo pasma sukcesów w WTCC – Citroën zdecydował, że rajdy są mu bliższe. Analiza – jak informują przedstawiciele marki – była dogłębna. „Z ośmioma mistrzowskimi tytułami i rekordowymi 94 zwycięstwami Citroën cieszy się z bezkonkurencyjnego sukcesu w WRC” – stwierdziła Linda Jackson, prezeska marki. – „Rajdy, to fascynujący sport, w którym testuje się wydajność, wytrzymałość, niezawodność i solidność samochodów i załóg w wielu wspaniałych, różnorodnych warunkach. Kategoria rajdów WRC znowu cieszy się coraz większą popularnością, pojawiają się telewizyjne transmisje na żywo, do cyklu trafi w roku 2016 Rajd Chin. W 2017 pojawi się nowa generacja samochodów, co zbiegnie się z naszym ponownym zaangażowaniem w ten sport. Będzie więc wszystko to, co pozwoli nam – mamy nadzieję – zapisać nowe karty w historii. Biorąc pod uwagę dziedzictwo marki będzie to ambitne wyzwanie. Będziemy skromni w naszych planach, ale zamierzamy intensyfikować nasze działania, bo docelowo chcemy wrócić na szczyt!„.
Szersze, mocniejsze i bardziej imponujące, z bardziej rozbudowaną aerodynamiką – takie będą samochody WRC’2017. Pozwoli to też Citroënowi dobrze się przygotować do mistrzostw w roku 2017 – zespół ma calutki rok na przygotowanie naprawdę konkurencyjnego samochodu.
„Nigdy nie ukrywaliśmy naszego zainteresowania regulaminem mającym obowiązywać od roku 2017” – twierdzi Yves Matton, szef Citroën Racing. – „Cały zespół jest mocno zmotywowany przez to nowe wyzwanie. Cieszymy się, że pozwolono na to, by samochody były bardziej spektakularne, ale też podoba nam się, że będziemy mogli skorzystać z doświadczeń przy budowie silnika dla Citroëna C-Elysee WTCC. W celu efektywnego zarządzania naszymi zasobami zdecydowaliśmy się rzucić wszystkie siły na odcinek opracowania i rozwoju naszego nowego samochodu WRC. Dlatego właśnie nie będziemy obecni na odcinkach specjalnych w przyszłym roku, ale oczywiście będziemy bacznie obserwować sytuację w całym cyklu, w tym w kategoriach Junior WRC oraz WRC2, ze szczególnym uwzględnieniem Quentina Gilberta, tegorocznego mistrza JWRC”.
Jest prawdopodobne, że PH Sport wystawi prywatne DS3 WRC w kilku rundach przyszłego sezonu, oczywiście ze wsparciem Citroën Racing, ale to jeszcze nic pewnego. Na pewno jednak za jego kierownica nie zasiądzie Mads Østberg – właśnie poinformowano o jego rozstaniu się z francuskim zespołem.
Co się stanie z Krisem Meeke’iem? Rozmowy trwają. Być może brytyjski kierowca będzie pełnił role kierowcy testowego i pomoże w rozwoju samochodu na rok 2017. A to by zapewne oznaczało, że zajmie miejsce w fabrycznym aucie zbudowanym według nowych przepisów.
A co z WTCC? Rozpoczęty w 2014 roku marsz zwycięstw będzie – mamy nadzieję – kontynuowany w roku 2016. Program wyścigowy Citroëna w WTCC zostanie jednak zakończony z końcem sezonu 2016. To na pewno nie była łatwa decyzja. Wszak od początku obecności w WTCC Citroën brał niemal wszystko! Trzy pierwsze miejsca w klasyfikacji kierowców na koniec sezonu 2014 (López, Muller, Loeb) i mistrzowski tytuł w kategorii producentów oraz cztery pierwsze miejsca w kategorii kierowców na koniec sezonu 2015 (José María López, Sebastien Loeb, Yvan Muller, Ma Qing Hua) i drugi mistrzowski tytuł dla producenta – cóż za wspaniała historia!
Oczywiście Citroën postara się obronić ba tytuły i w przyszłym roku, a w tym celu pozostawił w składzie dwóch kierowców, którzy mają łącznie sześć z ostatnich ośmiu tytułów mistrzowskich w tej serii – Argentyńczyka José Maríę Lópeza i Francuza Yvana Mullera.
„Jesteśmy zdeterminowani, aby utrzymać oba tytuły z dwoma samochodami w stawce” – mówi Yves Matton. – „Spodziewamy się, że nie będzie to łatwe, bo przecież do cyklu wchodzi nowy producent, ale Pechito i Muller są świetnymi kierowcami i są zorientowani na sukces, ale w ramach współpracy. W przyszłym roku będą musieli się jeszcze bardziej wspierać, by osiągnąć cel. Oprócz dwóch fabrycznych Citroënów C-Elysee WTCC kolejne, dla prywatnych kierowców, może wystawić Sébastien Loeb Racing”.
„Ostatnie dwa lata były niewątpliwie najważniejszymi w mojej karierze, nic więc dziwnego, że jestem zachwycony mogą kontynuować współpracę z Citroën Racing w 2016 roku. Będziemy nadal pracować, wszyscy razem, by Citroën C-Elysee WTCC pozostał wiodącym samochodem na torach. Naszym celem jest obrona naszych tytułów!” – przyznał José María López.
„Jestem dumny mogąc brać udział w budowaniu najlepszego dziś zespołu w WTCC. Mam również zaszczyt dalszego reprezentowania Citroëna w tym cyklu. Musimy dostosować się do nowych realiów, ale możemy liczyć na talent i doświadczenie znakomitej ekipy, aby utrzymać ten sam poziom doskonałości” – dodał Yvan Muller, o którym mówiło się w drugiej połowie sezonu, że może odejść z francuskiej ekipy, a nawet z WTCC.
Jak widać – w stawce nie będzie Sebastiena Loeba w roli innej, niż tylko szef prywatnego zespołu wyścigowego. Wiemy już, dlaczego. Sebastien Loeb po prostu przechodzi do nowych wyzwań – został członkiem fabrycznego zespołu Peugeot Sport i będzie startował w rajdach cross-country. Dziewięciokrotny – z rzędu! – Mistrz Świata WRC jest jednym z najwszechstronniejszych kierowców sportowych na świecie. 24 godziny Le Mans, F1, GT, Pikes Peak oraz oczywiście WTCC, to serie, w których startował, z reguły samochodami Grupy PSA, i z reguły z sukcesami. Ten utalentowany kierowca szuka wciąż nowych wyzwań i zdecydował się skorzystać z okazji i wystartować Peugeotem 2008 DKR w Rajdzie Dakar. Sebastien Loeb i Daniel Elena – jego wieloletni pilot w rajdach płaskich – postanowili zamienić czerwony na niebieski i weszli w skład fabrycznego zespołu Peugeot Sport. Pozostali więc w wielkiej rodzinie PSA.
„To oznacza dla mnie koniec pewnego rozdziału, choć też cieszę się bardzo, że miałem udział w sukcesach Citroëna w WRC i WTCC. Nie da się zapomnieć o wspólnych liczbach i osiągnięciach, o rekordach – mamy z Citroënem wspaniałe doświadczenia. Aż trudno uwierzyć, że wielu członków tej znakomitej ekipy było tu już od piętnastu lat. Będzie mi brakowało ich głodu sukcesu,, ich bezgranicznej motywacji, ale przecież nie będę daleko… Pozostaję w Grupie PSA Peugeot Citroën podejmując po prostu nowe wyzwanie. Teraz więc skupiam się już na dniu dzisiejszym” – powiedział Sebastien Loeb.
„W ciągu minionych piętnastu lat Sebastien Loeb i Citroën razem pisali historię motorsportu. To był absolutnie niesamowity okres, który pozostawił trwały ślad w historii sportów samochodowych. Chcielibyśmy Sebastienowi podziękować za jego wszystkie zwycięstwa, tytuły i rekordy, które zwiększyły międzynarodową reputację Citroëna” – powiedziała Linda Jackson. – „Sebastien zamierza teraz rozpocząć nową przygodę z inną marką Grupy. Życzymy im wielu wspólnych sukcesów, począwszy od przyszłorocznego Rajdu Dakar”.
I tu pojawia się mały zgrzyt. Bo okazuje się, że Sebastien Loeb był zaskoczony decyzją Citroëna o składzie kierowców w WTCC! „Byłem zaskoczony gdy dowiedziałem się, że nie będę bronił barw Citroën Racing w 2016. Razem budowaliśmy program w WTCC, a moim osobistym celem było zdobycie mistrzostwa świata w ciągu trzech lat. Jestem rozczarowany, że po dwóch latach kończy się ta przygoda. Zamierzałem powalczyć o tytuł i pokazałem, że jestem konkurencyjny za kierownicą C-Elysée. W tym sezonie odniosłem już cztery zwycięstwa. Kończy się piękna historia, ale niczego nie żałuję. Pozostaną mi wspaniałe wspomnienia” – cytuje rajdowego króla portal Autoklub.pl.
KG; zdjęcie: Citroën Racing
Najnowsze komentarze