Mirosław Talak od ponad 10 lat jeździ na taksówce Peugeotem 406. Obecne auto to jego drugi samochód tej marki. Wybrał Peugeota, bo wiele lat temu MPT miało taki wymóg – preferowało Peugeoty. Białą czterystaszóstką jeździ już ponad 10 lat. Miesięcznie robi ponad 3,5 tysiąca kilometrów, a olej wymienia co 20 tysięcy, bo uważa, ze w jeździe po mieście bardziej się zanieczyszcza.
„To jest bardzo subtelny samochód do jazdy” – mówi. – „W odróżnieniu od niemieckich nie wybiera dołów tylko tak jakby płynie nad tymi, które się znajdują w jezdni”
Swoje auto kupił w warszawskim salonie w Alejach Jerozolimskich i przez lata, kiedy samochód było na gwarancji serwisował go oczywiście w autoryzowanym zakładzie mechanicznym.
Jego Peugeot ma na liczniku blisko pół miliona kilometrów, a silnik nadal jest oryginalny.
„Poza normalnymi przeglądami i takimi rzeczami, jak układ kierowniczy, hamulcowy czy sworznie to właściwie nic nie robiłem” – wyznaje. – „No, jeszcze samochód miał wymieniane satelity, był remont skrzyni biegów i trzeba było wałek atakujący dopasować, by zlikwidować luzy, ale to naprawdę wszystko. Tu, jak trzeba coś wymieniać, to najważniejsze jest by wymieniać na podzespoły ocechowane, bo to daje gwarancję dobrej eksploatacji”.
W aucie wymieniał oczywiście jeszcze drobne rzeczy, jak wycieraczki, a nawet cały zespół wycieraczkowy, włącznie z mechanizmem i jego silniczkiem, bo szczotki się wyeksploatowały, ale jak twierdzi, gdy samochód ma tyle lat, ile ma, to jest raczej normalne.
„Piasty są te same od nowości!” – podkreśla pan Mirosław i po raz kolejny rozwodzi się nad bezawaryjnością samochodu.
„Tylko raz zdarzyło mi się kiedyś, że nie sczytywał mi impulsu z kluczyka” – wyznaje. – „Czyli nie dało rady go uruchomić. Musiałem auto holować. Na następny dzień spróbowałem go uruchomić i… zapalił, jakby nic się nie stało. Od majstra dowiedziałem się, że po prostu mechanizm sam się uzbroił. Najwyraźniej samochód złapał jakiś błąd, ale potem jego komputer wszystkie funkcje od nowa wczytał tak, jak powinny być”.
Jego Peugeot jeździ na gaz. „Instalację gazową zamontowałem od samego początku” – opowiada – „jak tylko odebrałem samochód z salonu Peugeota. Auto pali 13 litrów gazu na 100 km. Tak wskazuje komputer. Na benzynie właściwie tylko ruszam, ale staram się też jeden dzień w miesiącu jeździć tylko na benzynie, by pobudzić wtryski”.
Peugeot 406 bagażnik ma pojemny, bo 430-litrowy. W aucie pana Mirosława jest wprawdzie 45-litrowa butla z gazem, ale… zajmuje miejsce koła zapasowego. „Jeżdżę z tak zwaną dojazdówką” – mówi pan Mirosław i tłumaczy, że to cienka opona, na której można zrobić trochę wolniej tyle kilometrów, czyli dojechać do najbliższego punktu wulkanizacji. Bagażnik nadal jest więc pojemny i wchodzą do niego cztery walizki. Wprawdzie ostatnio zaczęto produkować wielkie walizy ponadgabarytowe, ale i z tym Peugeot 406 sobie radzi, bo przy mniejszej liczbie pasażerów jedna z walizek po prostu zajmuje miejsce w środku auta.
Pasażerowie nie komentują, że taksówka to francuskie auto. Być może już są przyzwyczajeni, że w MPT sporo jest Peugeotów. Poza tym chwalą komfort jazdy i wygodę. A pan Mirosław zgadza się z nimi. „Wcześniej jeździłem Oplem” – przyznaje. – „To był sprowadzony z Niemiec Opel Vectra z silnikiem 1,8 benzyna. Był zdecydowanie twardszy jeśli idzie o zawieszenie. Twardsze zawieszenie jednak robi różnicę”.
Pan Mirosław przyznaje, że bał się przesiadać z Opla na Peugeota. Przede wszystkim jego obawy budziła eksploatacja. Czy będzie długa? No i czy taki subtelny, miękki, francuski samochód nie będzie miał problemów z zawieszeniem. Jak często trzeba go będzie naprawiać? „Zaskoczył mnie tak pozytywnie, że cały czas jestem zdumiony jak bardzo niedoceniane są samochody francuskie” – mówi pan Mirosław i dodaje – „Mój Peugeot robi takie same przebiegi jak Opel. Oczywiście podstawą jest kupowanie części zamiennych ocechowanych”.
Powoli zbliża się czas rozstania pana Mirosława z wysłużoną czterystaszóstką, ale./. to rozstanie nie oznacza rozwodu z Peugeotem w ogóle. „Będę zmieniać na Peugeota 407 i też benzyna – podkreśla pan Mirosław ze smutkiem dodając, że niestety czasy na tyle się zmieniły, że nie będzie już mógł pozwolić sobie na nowe auto. – „Będzie to Peugeot 3-letni z małym przebiegiem w granicach stu tysięcy kilometrów”.
Nie myślał o samochodach niemieckich, o których pokutuje mit, że są solidne, a więc najlepsze na taksówkę. Są jego zdaniem za drogie w eksploatacji, a do Peugeota jest mnóstwo części zamiennych, na dobrej licencji i tanio. Jego zdaniem Peugeot 406 nie ma słabych punktów, a gdyby miał się czepiać to… przednie fotele mogłyby być bardziej profilowane. W końcu on w Peugeocie prawie mieszka, bo w za kierownicą spędza od 8-miu do 10-ciu godzin dziennie.
Małgorzata Karolina Piekarska
Najnowsze komentarze