Citroën to marka, która gwarantuje przygody i pozytywne emocje. Samochód staje się katalizatorem zdarzeń, które zmieniają nasze życie. Nie wierzycie?
A nie trzeba szukać przygody. Nie znajdzie się jej, choćby pojechało się aż na koniec świata, przez siedem rzek i za siedem gór. Nie zjawi się, choćby czekało się na nią dzień i noc, prowokując ją i nastawiając na nią pułapki. Nie przywoła jej żadna prośba i może się okazać, że nie ma jej nawet tam, gdzie tylu już ją spotkało – pisał Zbigniew Nienacki w Wyspie Złoczyńców. Bo przygody nie trzeba szukać. Ona zjawia się sama. Przychodzi w najbardziej nieprzewidzianych momentach i w nieoczekiwanej postaci, najczęściej, gdy nie spodziewamy się jej, nie pragniemy jej, gdy nie jest nam ona potrzebna. Najpierw daje nam znak – że oto jest, przyszła po ciebie, chce cię ogarnąć i wciągnąć w swą grę. Musisz od razu wiedzieć, że to właśnie jej znak, musisz go rozpoznać wśród tysiąca innych znaków. Nie wolno ci zlekceważyć jej wezwania ani odłożyć go na później. Nie lubi leniwych. Pominie cię, odejdzie i więcej po ciebie nie wróci. Tyle Nienacki.
A Citroën? Sam prowokuje przygody i różne wesołe zdarzenia. Oto kilka przygód z szewronami:
Czy Citroën BX to Polonez ?
Historia ta wydarzyła się przed zakończeniem roku akademickiego. Miałem wyjechać wieczorem moim BX’em załadowanym po dach. Postanowiłem zrobić mu małą inspekcje typu poziom LHM’u, i ewentualne przecieki pod spodem. Wsiadam do samochodu, uruchamiam silnik i od razu podnoszę auto na wysokość serwisową. Wtedy usłyszałem następujący dialog:
– Ty, zobacz co on robi
– Ja nie mogę, jak on tego poloneza przerobił….
Miękkie zawieszenie
Dawno temu, na początku lat 90-tych, jechałem swoim CXem z Katowic do Tych. Samochód nie był w najlepszym staniem technicznym, pochodził sprzed prawie 10 lat a poprzedni właściciel nie dbał o niego wcale. Toteż hydraulika pozostawiała wiele do życzenia. Samochód opadał bardzo szybko.
Podjechałem na stację benzynową, żeby zatankować.
Wyłączyłem silnik, wysiadłem z samochodu i poprosiłem o nalanie do pełna. W czasie nalewania paliwa samochód powoli opadał. Pompiarz robił coraz większe oczy i w końcu powiedział:
– Panie, ależ miękkie zawieszenie w tych francuzach, 20 litrów wlałem i już na glebie. Jak pan tym jeździsz?
Przez dłuższy czas nie potrafił zrozumieć, czemu się śmieję. Wytłumaczyłem mu co i jak.
Wtedy sam nie mógł się opanować i śmiał się do łez.
Najnowsze komentarze