I stała się jasność… Renault w Cité du Cinéma w podparyskim Saint Denis pokazał Kadjara. Nowy kompaktowy crossover z rombem na masce, przez miłośników marki zwanym diamentem, ujrzał światło dzienne. Prezes Aliansu Renault-Nissan, Carlos Ghosn, dokonał odsłonięcia samochodu, z którym koncern wiąże duże nadzieje. Popatrzmy więc i my.
Samochód oferowany będzie wyłącznie z pięciomiejscowym wnętrzem, ale za to ma ono być nadzwyczaj przestronne. To dobrze, bo wiele crossoverów dostępnych na rynku wygląda może i dobrze, ale za to przestronnością nie grzeszy. Kadjar zaoferuje zaś nie tylko sporo miejsca pasażerom, ale zapewni też odpowiedni dla nich bagażnik. Auto ma się wyróżniać wszechstronnością.
Pomoże w tym z pewnością napęd – oferowane będą wersje zarówno napędzane na przednią oś, jak i na wszystkie koła. Nie są jeszcze znane specyfikacje wyposażenia, ale ma być bogato, a gdy komuś będzie mało, to będzie mógł jeszcze więcej domówić.
Specyfikacje i ceny powinniśmy poznać za miesiąc, kiedy samochód zostanie pokazany szerokiej publiczności na Salonie Samochodowym w Genewie. Wiadomo jednak już dziś, że będzie można mieć w Kadjarze system R-Link, co dziwić nie powinno – to wszak sztandarowy pomysł Renault. Ekranów ciekłokrystalicznych będzie jednak więcej – jeden z nich ma się znaleźć na desce rozdzielczej za kierownicą i odpowiadał będzie za prezentację prędkości, zarówno tej obrazującej szybkość przemieszczania się, jak i obrotowej silnika.
Zawieszenie – podobnie, jak w Capturze – będzie nastawione na komfort. Z uwagi na większe ambicje terenowe (ale tu też nie przesadzajmy), zwłaszcza w wersji 4×4, należy się jednak spodziewać pewności prowadzenia.
No i na koniec ważna informacja – jak wspominaliśmy, nie są jeszcze znane ceny, ale Renault sugeruje, że będą niższe, niż aliansowego konkurenta, Nissana Qashqaia! Zapowiada się więc ciekawie!
Wkrótce dalsze informacje…
Najnowsze komentarze