Peugeot jest drugim graczem na algierskim rynku z udziałem wynoszącym 13,2%. To zauważalnie więcej, niż plany z początku roku, a wszystko dzięki sprzedaży blisko 30.000 nowych samochodów. W ciągu sześciu pierwszych miesięcy roku nowymi Peugeotami zaczęło się cieszyć 29.839 kierowców w tym północnoafrykańskim kraju. Oznacza to wzrost sprzedaży o 59% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Lokomotywą sprzedaży niewątpliwie był model 207 – niemal 53,8% (16.048 aut) całego wolumenu stanowiły właśnie te samochody. To wzrost o 75% w stosunku do pierwszego półrocza 2011. I to w momencie, gdy na europejskich rynkach pojawił się już następca!
Jeszcze większym wzrostem sprzedaży – o 102% – wykazał się Peugeot 308. Zdecydowało się na ten model 4.198 klientów, średnio niemal 700 miesięcznie. Mam dziwne wrażenie, że jesteśmy sto lat za Algierczykami…
Kolejnego boomu sprzedaży szefowie algierskiego importera Peugeota spodziewają się w drugiej połowie roku. Entuzjastycznie przyjmowany na Starym Kontynencie model 208 (35.000 zamówień w samej tylko Francji i to jedynie przez trzy miesiące, 72.200 w Europie) w październiku trafi też do Algierii. Wcześniej, bo już w sierpniu, zadebiutuje tam kompaktowy SUV 4008, najpierw w limitowanej wersji Partinium ze 150-konnym dieslem 2.0 HDi. Do Algierii trafi jedynie 80 sztuk tego modelu, ale niedługo później mają się tam pojawić odmiany benzynowe, już seryjne, nie limitowane.
Peugeot Algérie rozwija też sieć sprzedaży. Aktualnie działa w tym kraju 37 punktów sprzedaży. W tym roku powstało cztery nowe Blue Boxy (Bejaia, Oued Smar, Ain El Beida oraz Biskra), a do końca roku mają zostać otwarte kolejne dwa (El Oued i kolejny w Bejaia). W roku 2013 planowana jest dalsza rozbudowa sieci i salony w miastach Djelfa, Ouargla i Bordj Bou Arreridj.
Za rozwojem siedzi idzie rozwój pracowników. Importer intensywnie szkoli swoich menadżerów, handlowców, recepcjonistów, mechaników itd. W każdym miesiącu odbywają się najróżniejsze kursy – w pierwszym półroczu 2012 odbyło się już ponad 110.000 osobogodzin szkoleń, które znacząco podniosły poziom obsługi sprzedażnej i posprzedażnej u dealerów. I to, jak widać, skutkuje niemałym wzrostem sprzedaży oraz dynamiką, o jakiej europejscy sprzedawcy mogą jedynie marzyć.
Europa jest rynkiem o dużej ilościowej sprzedaży w odniesieniu do rynków wschodzących, ale jej potencjał zakupowy już się kończy. Należy oczekiwać co najwyżej drobnych wzrostów, jeśli nie stagnacji, a nawet – w gorszych czasach – regresu sprzedaży, dobrze więc robią francuskie koncerny motoryzacyjne upatrując swych szans poza Starym Kontynentem. A Afryka północna, w dużej mierze francuskojęzyczna przecież, jest naturalnym odbiorcą francuskich produktów. W dodatku jest niedaleko od Europy, od Francji, więc warto tam inwestować!
KG
Najnowsze komentarze