Przygotowania trwały dość długo, ale dziś oficjalnie ruszył pierwszy salon marki DS w Polsce. Mieści się w Warszawie przy Alei Krakowskiej 206, czyli w miejscu doskonale znanym fanom marki, zwłaszcza tym mieszkającym w stolicy. W obiekcie w dalszym ciągu działają salony Citroëna i Peugeota, ale DS ma w nim miejsce szczególne.
Co więcej – podczas otwarcia, wśród licznie zaproszonych gości, wśród których był też przedstawiciel naszej redakcji, zaprezentowano model DS 5 z limitowanej jubileuszowej serii „1955”.
Z okazji uruchomienia salonu odbył się panel dyskusyjny z gośćmi, którzy opowiadali o awangardzie w różnych dziedzinach sztuki, m.in. rzeźbie, architekturze, meblarstwie, czy projektowaniu odzieży. Pokazano także awangardowe prace z tych dziedzin, bądź same tylko projekty. A dlaczego skupiono się na awangardzie chyba tłumaczyć nie muszę – wszak francuska motoryzacja zawsze była awangardowa, zwłaszcza w wykonaniu Citroëna, z którego wywodzi się marka DS. No i dodatkowo slogan reklamowy DS brzmi „Spirit of Avant-Garde”.
Nawiązań do Citroëna zresztą nie brakowało, a największym był samochód Citroën DS ustawiony w holu, przez który wchodziliśmy na imprezę. Przepiękne auto, które do dziś zwraca uwagę, gdy się gdziekolwiek pojawi. Wyobrażacie sobie, jaki szok musieli przeżywać ludzie odwiedzający paryską wystawę przed sześćdziesięcioma laty?
Nic więc dziwnego, że i zaproszeni goście, przepytywani przez Marcina Mellera na temat awangardy w sztuce, wspominali zarówno Citroëna DS, jak i samochody marki DS jako te, które kojarzą się z nowatorskim podejściem do motoryzacji. Wszak samochód jest tylko przedmiotem użytkowym, skomplikowaną, ale wciąż tylko maszyną do przemieszczania się. Zwrócono uwagę na to, że przecież pod spodem często kryją się takie same, bądź podobne rozwiązania techniczne (choć w przypadku Citroëna, czy DS, nie jest to wcale takie oczywiste…), ale zewnętrzna powłoka, nazywana przez niektórych karoserią ;-) pozwala wyzwolić emocje. Albo całkiem o nich zapomnieć, jak w przypadku modeli marek, o których nie wspomnę ;-)
Nie wspominali o nich także goście. Goście ze świata sztuki, jak wspomniałem, bo DS na całym świecie chce być patronem, a wręcz mecenasem sztuki. Dla naszych Czytelników nie jest to niczym nowym – wszak co jakiś czas informujemy Was o wydarzeniach, jakie mają miejsce w DS World Paris. W Warszawie z kolei obecni byli:
– Piotr Nowicki – Prezes Fundacji Polskiej Sztuki Nowoczesnej;
– Małgorzata Kuciewicz – architekt z Grupy Projektowej CENTRALA;
– Joanna Klimas – projektantka mody;
– Agnieszka Kranich – przedstawiciel szwajcarskiej firmy Vitra projektującej nowoczesne meble i akcesoria.
Goście zaprezentowali ciekawe, awangardowe projekty. Piotr Nowicki pokazał rzeźby Tomasza Górnickiego poświęcone artystom, którzy odeszli w wieku 27 lat. Małgorzata Kuciewicz przypomniała projekt Rampowca sprzed 90 lat, którego autorem był Józef Malinowski – budynku mieszkalnego z garażami na każdym poziomie. Agnieszka Kranich opowiedziała o meblach, w tym o krześle, które projektowano przez 7 lat. Joanna Klimas zaprezentowała trzy awangardowe suknie swojego autorstwa. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Ale najważniejsze były samochody…
DS3 i DS4 wciąż miały na sobie logo Citroëna, ale DS 5 pokazano już w nowej postaci. Samochód nowatorski, niepodobny do niczego innego, wykończony ze szczególną dbałością, z tapicerką obitą wspaniałą skórą… Można by było wymieniać długo. A prościej po prostu odwiedzić salon DS i przekonać się samemu. A my wkrótce przetestujemy dla Was ten samochód, w którym zmian na pierwszy rzut oka wielu nie ma, ale tak naprawdę jest ich sporo, także w układzie jezdnym. Francuzi bowiem wzięli sobie do serca uwagi zgłaszane przez klientów i dziennikarzy i przekonstruowali zawieszenie czyniąc je bardziej komfortowym.
A skoro już o gościach było i Marcina Mellera wspomniałem, to nie mogę pominąć koszuli, jaką ten znany dziennikarz miał na sobie. Opowiadał, że kupił ją sobie jakiś czas temu w Paryżu. Zadrukowana była… Citroënami DS! Chętnie bym mu tę koszulę zabrał, ale bałem się, że mogę zostać niewłaściwie zrozumiany ;-) A przecież obaj jesteśmy heterykami ;-) więc zarzuty byłyby nie na miejscu.
Tak więc Warszawa, a więc i Polska, doczekała się wreszcie salonu DS. Proponuję Wam, byście w miarę możliwości tam zaglądali, a na pewno oprócz samochodów spotkacie się tam za każdym razem ze sztuką. I to niekoniecznie użytkową, nie zawsze od razu zrozumiałą, ale za każdym razem takie spotkanie Was wzbogaci. Bo Spirit of Avant-Garde obecny jest nie tylko w samochodach…
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze