Pan Janusz jest kierowcą taksówki w Warszawie. Od dłuższego czasu jeździ Peugeotami 406. Najpierw 1.8 w benzynie, zagazowanym. Przejechał nim prawie pół miliona kilometrów. Ten Peugeot został rozbity w wypadku. Później kupił taki sam model, ale z silnikiem diesla. Do tej pory przejechał nim ponad pół miliona kilometrów – od 2003 roku. Mamy dla Was specjalny materiał wideo.
W latach dziewięćdziesiątych Peugeot 406 był sztandarowym pojazdem floty MPT. Były to samochody przestronne, komfortowe i niezawodne. Wielu kierowców tej firmy do dzisiaj ma taki sentyment do Peugeota, że kupują kolejne modele. Pan Janusz jest tutaj pewnym wyjątkiem. Po Peugeocie 406 chce kupić C4 Picasso. Jest ku temu kilka powodów. Po pierwsze wygodniejsze wsiadanie i wysiadanie, po drugie wygoda pasażerów. Trzy oddzielne miejsca z tyłu i płaska pogoda to wielka zaleta podróży. Do tego komfortowe zawieszenie. Co więcej, pasażerowie jeżdżą teraz z bardzo dużymi walizkami – choćby na lotnisko. Dlatego przydaje się wyjątkowo duży bagażnik.
Pan Janusz twierdzi, że francuskie samochody są bezawaryjne. W swoim Peugeocie regularnie wymieniał tylko łączniki stabilizatora – ten element podlega w polskich warunkach drogowych sporym obciążeniom. Ale to jest zużycie eksploatacyjne. Ponad pół miliona kilometrów Peugeotem 406 po Warszawie jest chyba najlepszym świadectwem tej niezawodności. 12 lat eksploatacji w ciężkich miejskich warunkach nie zrobiło na samochodzie większego wrażenia. Jest tak samo wygodne jak w momencie, gdy wyjeżdżało na ulicę z fabryki.
Będziemy kontynuować dla Was cykl wywiadów z ludźmi, którzy używają francuskich samochodów do pracy. Wkrótce kolejny materiał. A może znacie kogoś, z kim warto porozmawiać? Dajcie znać: [email protected]
Najnowsze komentarze