Dzięki uprzejmości właściciela samochodu mieliśmy okazję i przyjemność pojeździć jedyną w Polsce Dacią Logan zbudowaną i homologowaną w rajdowej klasie N2. Auto przygotowane przez specjalistów z Renault Polska we współpracy z fachowcami z Renault Sport powstawało przez mniej więcej dwa lata. Tyle czasu zajęły oczywiście wszystkie prace, w tym tłumaczenie z francuskiego pełnej dokumentacji technicznej. Na samo ustawianie zawieszenia poświęcono ponad trzy dni! W efekcie powstał samochód, który zaliczył do tej pory jeden KJS i prezentowany był okazjonalnie, statycznie, na różnych imprezach. A teraz jest… do kupienia!
W większości przypadków pucharowe, rajdowe, bądź wyścigowe Logany powstają w oparciu o słabsze, 86-konne odmiany benzynowe. Ten, który zbudowano w Renault Polska, za podstawę miał auto z silnikiem 1.6 16v o mocy 105 KM w bogatej wersji wyposażonej także w klimatyzację. Co ciekawe, mimo wielu zmian i eliminacji mnóstwa elementów wyposażenia, klimę pozostawiono, choć podczas jazdy ofensywnej na pewno nieco przymula ona osiągi samochodu.
Z tymi jednak jest całkiem przyzwoicie ;-) Nie pomierzyliśmy przyspieszeń, bo zwyczajnie nie było kiedy, ale lekkie auto (wyjęto z niego zbędne wyposażenie) zbiera się bardzo ładnie, a silnik chętnie wkręca się na obroty i bezproblemowo kręci się do 7.000 obr./min. Przekłada się to na naprawdę przyjemne przyspieszanie, bezpieczne, bo przecież o trakcję dba zawieszenie opracowane w Renault Sport. Zawieszenie sztywne, ale o znakomitym tłumieniu, dające świetne wyczucie tego, co dzieje się z kołami samochodu.
Układ kierowniczy jest dość bezpośredni, co trudno uznać za wadę w tego typu samochodzie ;-) Kierownicę oczywiście zmieniono na sportową, pojawił się na jej szczycie obowiązkowy żółty pasek pomagający w zorientowaniu się co do kierunku ustawienia wieńca, choć pewnym problemem jest sięganie do manetki kierunkowskazów – trzeba oderwać rękę od kierownicy, chyba, że ktoś dysponuje naprawdę długimi palcami. ET nie miałby pewnie takiego problemu. Wszystko oczywiście dlatego, że kierownica jest nie tylko inna, ale i inaczej osadzona, bliżej kierowcy, za to świetnie leży w dłoniach i pozwala na precyzyjne skręcanie.
Fotele kubełkowe osadzono na stałe, więc będą odpowiednie raczej dla dość wysokich kierowców. Niżsi będą musieli sobie je przestawić, co jednak nie powinno, jak sądzę, nastręczyć wielkich problemów. Siedzenia wyposażono naturalnie w pięciopunktowe, szelkowe pasy bezpieczeństwa, które potrafią naprawdę imponująco unieruchomić kierowcę i pilota. To wymóg w tego typu konstrukcjach. Ja, ponieważ nie jeździłem na żadnym odcinku testowym, tylko po zwykłej, prostej drodze, zapiąłem się tylko trzypunktowo, darując sobie części udowe, bo musiałbym je specjalnie dla siebie regulować. Nie było takiej potrzeby, pozapinałem się więc trzema pasami, oczywiście nie rezygnując z ich dostosowania do własnych rozmiarów. Unieruchomienie jest faktycznie świetne!
Tego typu samochód nie może się obejść bez klatki bezpieczeństwa. Ta w Loganie N2 została pospawana z aluminium, dzięki czemu jest i lekka, i mocna. To zresztą też element kitu sportowego dostarczanego przez Renault Sport. Klatka utrudnia wsiadanie i wysiadanie, ale zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa w razie przeszarżowania. A czy można przesadzić tym samochodem? Można. Zwłaszcza w ferworze ewentualnej walki na odcinkach specjalnych, choćby na zwykłym KJS-ie. Na szczęście my podczas jazd i szybkiej sesji fotograficznej mieliśmy suchy asfalt o znakomitej przyczepności, więc nawet w łuku Logan N2 szedł, jak po szynach. To raczej ja bałem się przesadzić i uważałem, żeby nie zniszczyć jedynego takiego auta w Polsce.
Logan N2 został wypruty ze wszystkiego, co zbędne. Nie znajdziecie tam kanapy z tyłu, zlikwidowano nawet boczki drzwiowe zastępując je zwykłymi płytami; nawet uchwyty do zamykania drzwi zamieniono na taśmy przykręcane dwoma wkrętami – ograniczenie masy było priorytetem! I właśnie dlatego dziwi mnie pozostawienie klimatyzacji, choć z drugiej strony miała to być jeżdżąca wizytówka prezentująca możliwości, a nie faktycznie wyczynowe auto zbudowane naprawdę do rzeczywistych startów.
A gdy klima nie wydoli, i w samochodzie zrobi się naprawdę gorąco, wkroczy do działania układ gaśniczy, również konieczny w rajdowym samochodzie.
Nie zabrakło oczywiście szpilkowych mocowań maski i pokrywy bagażnika, wydarcia materiałów wygłuszających, czy wszelkich wykładzin, również z podłogi, skasowano również radio, ale to akurat zrozumiałe – dźwięk silnika, zwłaszcza na niższych biegach, w ich górnym zakresie prędkości obrotowej, cieszy ucho i aż chce się wkręcać motor w te zakresy, tym bardziej, że odbywa się to bardzo szybko i przyjemnie, a przy tym płynnie.
Auto pozostało czterodrzwiowym sedanem, acz zlikwidowano centralny zamek i drzwi odryglowuje się, jak za starych, dobrych czasów – otwierając kluczykiem drzwi przednie i wyciągając „grzybki” w drzwiach tylnych, jeśli jest potrzeba ich otwarcia. Puryści pewnie zaspawaliby tylne drzwi, aby poprawić sztywność nadwozia, ale wydaje mi się, że w tej klasie i przy tej mocy nie ma takiej potrzeby.
Dacia Logan N2 ma w chwili obecnej przebieg niespełna 20.000 km. Za sobą ma, jak wspomniałem, jeden testowo przejechany KJS i żadnego rajdu – powstała jako pokaz możliwości i auto demonstracyjne. Silnik i skrzynia biegów są seryjne i w żadnym wypadku nie zdradzają oznak jakiegokolwiek zmęczenia – ewidentnie pożyją jeszcze bardzo długo, nawet znosząc częstą jazdę ofensywną.
To samochód stworzony dla fana motoryzacji szukającego dużo radości z jazdy. Radość owa może nie będzie pełna na co dzień, w zwykłym ruchu drogowym (choć trudno sobie odmówić szybkiego startu spod świateł, gdy obok stoi gość w jakimś starym Golfie, czy innym BMW, i myśli, że samą marką może się pościgać, bo połowa koni w jego silniku już dawno wyzdychała. Oklejona na sportowo Dacia, z klatką bezpieczeństwa, z pewnością będzie kusić wielu „młodych gniewnych” do spróbowania się z Wami. Z większością takich dwudziestoletnich aut powinniście sobie dać radę, choć też będziecie mieć seryjny przecież silnik…
A jeśli macie gdzieś niedaleko jakiś kawałek toru, czy choćby lotniska udostępnianego do pojeżdżawek, to Logan N2 naprawdę powinien Was skusić. To samochód dający mnóstwo funu z jazdy, choć nie polecamy Wam jazdy ekstremalnej po ulicach. Na torze, czy zamkniętej drodze będzie natomiast bardzo fajnie.
Zainteresowanych zakupem opisywanego samochodu (cena poniżej 50.000 zł!) prosimy o kontakt z redakcją.
KG; zdjęcia: Jędrzej Chmielewski
Najnowsze komentarze