W tym tygodniu odbywa się kolejna edycja słynnego Festiwalu Prędkości. Nie może tam zabraknąć także samochodów Renault, czyli marki, która może się pochwalić 37-letnim zaangażowaniem w Formułę 1 – królową wyścigów samochodowych. Nie można też zapomnieć o Renault Alpine, które zresztą zostało niedawno wskrzeszone. Czyż więc Festival of Speed mógł się odbyć bez aut z rombami na maskach?
Wiele było samochodów Renault związanych ze sportem. Warto tu przypomnieć choćby takie modele, jak Alpine A442B, które w 1978 roku zwyciężyło w Le Mans, czy B-grupową rajdówkę Alpine A310 z 1977 roku.
Dziś ciekawych aut w gamie Renault też nie brakuje. Firma co trochę zaskakuje nas ciekawymi konceptami (z których – chyba na szczęście – nie zawsze powstają samochody seryjne), z których część trafia po „wygładzeniu” na rynek. Takim przykładem jest choćby Nowe Twingo – ma silnik umieszczony z tyłu i napędzaną tylną oś, co w segmencie A jest rozwiązaniem mocno nieoczywistym. Zwłaszcza, że nad owym silnikiem wygospodarowano jeszcze niemały bagażnik.
A przecież z koncepcyjnego Dezira czerpały stylistycznie takie przeboje rynkowe, jak Clio IV i Captur. A są jeszcze takie koncepcje, jak Frendzy, czy R-Space. I oczywiście seryjne autka elektryczne takie, jak Zoe i dwuosobowe Twizy.
W Goodwood zostanie pokazane także Renault Mégane R.S. 275 Trophy-R, które właśnie trafia na rynek w kilkunastu krajach. To takie auto, które ustanowiło niedawno rekord okrążenia północnej pętli toru Nürburgring uzyskując czas 7’54,36 – najlepszy wynik dla samochodów przednionapędowych.
Tegoroczny Festiwal Prędkości rozpoczął się w czwartek, 26. czerwca, a zakończy się jutro, 29. czerwca.
KG; zdjęcia: Renault
Najnowsze komentarze