Lutowy numer miesięcznika „Auto Moto” powiększono o dodatek – „Poradnik kupującego używane kompaktowe SUV-y” jest więc nadzieja, że pojawi się w nim także coś o samochodach francuskich, choć na okładce tegoż dodatku zignorowano je zupełnie. Za to na okładce regularnego wydania gdzieś tam w tle dostrzec można fragment Peugeota 508 SW, którego porównano z sześcioma innymi modelami z segmentu D. Czy miał szansę wygrać?
„Auto Moto” nr 02 (225) z II.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 100 (z okładką) + 32 (dodatek)
Cena: 6,99 zł
Koszt 1 strony: niemal 7 groszy (licząc bez dodatku)
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C2, C3, C4, C4 Picasso, C5, C6, DS, ID, Saxo, Xsara, Xsara Picasso, 107, 206, 207, 208, 307, 308, 508, 607, Clio, Kangoo, Laguna, Megane, Scenic, Trafic, Twingo, Vel Satis, Logan
No to zajmijmy się najpierw dodatkiem i sprawdźmy, czy w Redakcji „Auto Moto” dostrzegli na rynku jakieś kompaktowe SUV-y. Owszem – na 3. stronie pojawiły się wzmianki o Renault i Peugeocie/Citroënie, ale bez podania modeli. Peugeota i Citroëna wspomniano też przy okazji wspominania o 2-litrowym dieslu dostępnym w gamie Forda Kugi. Ponownie koncern PSA powrócił przy okazji Mitsubishi Outlandera i silnika 2.2 HDi, który został uznany za niezbyt interesujący, bo rzekomo „użytkownicy narzekają na problemy z układem filtrowania cząstek stałych (mokry filtr, taki jak w wielu autach francuskich)”. Na nic więc zalety – to, że „pracuje ciszej, ma lepsze osiągi”. A moim zdaniem mokry filtr cząstek stałych jest lepszy od suchego, bo wymaga wprawdzie dolewania kosztującego kilkaset złotych płynu wykorzystywanego przez FAP, ale robi się to raz na kilkadziesiąt tysięcy kilometrów i rozwiązuje problemy związane z tym filtrem. Ale Niemcy nie stosują tego rozwiązania, zwłaszcza ukochane przez polskojęzyczną prasę motoryzacyjną marki, więc mokre filtry są „be”. Nie wierzcie w to jednak! Już nieraz (choćby tu) wspominałem o tym, jak to dziennikarze tejże prasy potrafią sugerować stosowanie rozwiązań niezgodnych z prawem. A już o obiektywizm naprawdę trudno ich posądzić, skoro w przypadku Outlandera polecają wersję z silnikiem 2.0 DI-D, który jest „zapożyczony z Volkswagena. Awaryjny, ale bardzo oszczędny i dynamiczny”. To jakaś paranoja – polecają wersję z awaryjnym silnikiem i sami się do tego przyznają!!!
Nie znaleziono na rynku żadnego francuskiego SUV-a, a za najlepszy model na rynku wtórnym – poza Outlanderem – uznają dwa modele z koncernu VAG – Škodę Yeti i Volkswagena Tiguana. Nawet Nissana Qashqaia i Toyotę Rav4 oceniono niżej, sporo niżej.
Wyniki testów zderzeniowych EuroNCAP kilkunastu samochodów, w tym Dacii Logan MCV, opublikowano na stronie 14. Rumuńsko-francuskie auto okazało się mizerne pod względem ochrony dorosłych, pieszych i ma niewiele systemów bezpieczeństwa wspomagających kierowcę, ale za to dzieci chroni lepiej, niż Mini Cooper! Logan MCV uzyskał więc tylko trzy gwiazdki.
Wspomniany na wstępie test porównawczy siedmiu kombi segmentu D znajdziecie na stronach 16-25. W szranki stanęły: Audi A4, BMW serii 3, Mercedes klasy C, Opel Insignia, Peugeot 508, Škoda Superb i Volkswagen Passat w najnowszej odsłonie, ale taka ona nowa, jak każdy inny Volkswagen. To jednak nie ma znaczenia – każdy Volkswagen jest świetny, nowy, lepszy od konkurencji, chyba że na drodze staje mu Škoda, która może z nim wygrać ceną i przestronnością ;-) Czy jednak tym razem też Superb okaże się lepszy od Passata? Bo nie macie chyba wątpliwości, jaki koncern dostarczył najlepsze auta w porównaniu, prawda? ;-)
Autor(zy) przyznali się też do tego, że w teście pominęli Renault Lagunę i Citroëna C5, ale nie napisali, dlaczego tak się stało, jak to uczynili w przypadku Mondeo – Ford „nie zdążył dojechać na test w odpowiedniej wersji”. Sądzę, że nawet gdyby zdążył, to Passata by nie pokonał, bo cud może być tylko jeden.
Peugeot oczywiście przegrał porównanie – zajął ostatnie miejsce. Zarzucono mu „stosunkowo niski komfort resorowania”, wśród wad znalazła się też „utrudniająca manewrowanie największa w tym zestawieniu średnica zawracania”. Do tego ma „ospale działające hamulce i za mało precyzyjny układ kierowniczy”. To ciekawe, bo właśnie skończyłem test Peugeota 508 i czego, jak czego, ale skuteczności układu hamulcowego nie można deprecjonować – „heble” są naprawdę ostre. Być może to niemieccy dziennikarze piszący test byli ospali i nie zauważyli, jak świetnie hamuje Peugeot 508! Nawet wnętrze, „najszersze, tuż za Passatem”, nie pomogło wywindować Peugeota wyżej, ale skoro przestrzeń nad głową ograniczają „nisko poprowadzone krawędzie dachu”, to cóż można powiedzieć? To może przeszkadzać przy wsiadaniu, bądź wysiadaniu, ale jeśli chodzi o krawędzie, to pasażerom siedzącym one nie ograniczają przestrzeni! Chyba, że pasażerowie owi chcą jechać z głową wystawioną na zewnątrz, jak niektóre psy. Za moją tezą przemawiają choćby pomiary – miejsca nad głowami Peugeot oferuje więcej lub tyle samo, co Audi, BMW, Mercedes, Opel, czy Škoda! Na szerokość bije konkurentów na głowę (poza Passatem, a i to tylko z tyłu, bo z przodu z nim remisuje). Ale jak się coś napisze w tekście, to pomiary nie mają już znaczenia…
Szóste miejsce zajął Opel, piąte Audi, na czwartym sklasyfikowano BMW. Podium rozdzielił między siebie koncern VAG do spółki z niezbyt przestronnym Mercedesem, ale z jakiegoś powodu Mercedes wskoczył na średni jego stopień! Škoda zajęła bowiem miejsce trzecie – chyba głupio było im promować samochód oferowany na rynku od 2008 roku, w którym brak wielu współczesnych elementów, jak np. kamera cofania, czy sygnalizacja obecności samochodu w martwym polu o alercie ostrzegającym ze zjeżdżania z pasa ruchu nie wspominając. No a Passat tam, gdzie miał być – na czele stawki, bo to kolejny cud z Wolfsburga.
Napisano bowiem, że Passat „prawie wszystko potrafi lepiej niż rywale”, choć w mierzalnych parametrach okazał się najlepszy tylko pod względem wyciszenia, a i to tylko przy 130 km.h, bo przy niższych prędkościach inne auta okazały się lepsze. Za to tam, gdzie górą okazał się Peugeot, poskąpiono mu zielonej farby drukarskiej wyróżniającej najlepsze rezultaty – mam tu na myśli pojemność baku oraz zasięg. A ów zasięg – 1.263 km – skwitowano stwierdzeniem, że jest „znaczny”. A on jest porównywalny z zasięgiem Opla (Insignia ma przejechać o 10 km więcej), i jednocześnie o niemal 13% lepszy od wyniku Passata, który spalił w teście więcej i ma mniejszy bak. Kuriozalny jest za to Mercedes – w kombi segmentu D zainstalował bak o pojemności 41 litrów!!! Większy miałem w Citroënie Saxo osiemnaście lat temu!
W ocenach punktowych różnie – to, co da się zmierzyć, z reguły jest dość uczciwe. To, co zależy od uznania i preferencji – staje się dyskusyjne. Na przykład łatwość obsługi – oczywiście Peugeot tu kuleje, a Passat jest niemal wzorcem. Peugeot otrzymał też najmniej punktów – wraz z Audi – za wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa, choć poduszki kolanowej nie mają też BMW i Opel. Co więc jeszcze wchodzi we wzorzec w tym zakresie? Bo jakoś nie zauważyłem specyfikacji…
Żeby zwiększyć przewagę określonych modeli raz ocenia się łatwość obsługi, a drugi raz ergonomię. W obu przypadkach Peugeot dostaje kijem, razem z Oplem, na wszelki wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy kupić Insignia, która jako przedstawiciel niemieckiej, ale skundlonej ze Stanami marki nie ma łatwego życia w prasie motoryzacyjnej. Nie neguję pomiarów hałasu, ale dziwnym trafem znowu najmniej punktów uzyskały właśnie Opel i Peugeot. Najlepszą wentylację wnętrza ma – nie zgadniecie – Passat. Również jego resorowanie jest najlepsze (ex aequo) – bez obciążenia z Mercedesem, a z obciążeniem – z Mercedesem i Oplem, o dziwo.
Mierzalne parametry napędu pokazały, że Peugeot nie jest zły, ale już kulturę pracy francuskiego diesla oceniono najniżej, na równym poziomie z Oplem i Mercedesem. Passat dostał tu o dwa oczka więcej. Do tego skrzynia biegów – w Peugeocie wyceniona na tylko 6 punktów, u rywali na 8, a nawet 9.
Oceny układu jezdnego to też triumf Passata nad konkurencją – w slalomie lepiej prowadzi się tylko BMW (Peugeot jest dwa razy gorszy), a w zakrętach Volkswagen króluje do spółki z Audi. Najgorsze noty za układ kierowniczy zebrały Peugeot i… Audi, ale to chyba jakaś pomyłka ;-) Również przeniesienie napędu w Peugeocie jest na średnim tylko poziomie, ale tu podobnie oceniono Opla i Volkswagena. Za to średnica zawracania, to już – zdaniem testujących – porażka 508-ki: aż 12,5 metra, to tragedia, tankowiec w kałuży robi to sprawniej.
W efekcie takiego oceniania Peugeot uzbierał tylko 308 punktów, tylko o 11 mniej od Škody, która zajęła trzecie miejsce (widać więc, jak ciasno było w stawce), ale jednocześnie o aż 35 mniej od Volkswagena, a przecież należało pokazać właśnie cudowność pudełka na kółkach z Wolfsburga. Passat uzyskał aż 23 punkty więcej, niż drugi w teście Mercedes. Dla Volkswagena za mało bowiem znaczyły prasowe zwycięstwa z naturalnymi rywalami – teraz promuje się go jako auto lepsze nawet od marek uznawanych za premium. W czym prasa chętnie pomoże…
Peugeota 208 pokazano w roli rywala dla testowanego na stronach 36-41 Opla Corsy.
Artykuł, który wart przeczytać, znajdziecie na stronach 60-64. To materiał poświęcony renowacji Citroëna DS – „bogini”. W tekście znajdziecie też wzmianki o modelu ID, nieco zubożonym DS-ie. Lektura obowiązkowa zwłaszcza dla miłośników Citroënów.
Co wybrać – starszy, czy nowszy model? Problemu nie mają amatorzy Volkswagenów, Audi i Škód ;-) ale już miłośnicy aut francuskich stają często przed dylematem. Wśród kilkunastu par aut z tego samego, bądź sąsiednich roczników, gdy zmieniał się model, (strony 66-73) natraficie na Citroëny Xsarę Picasso i C4 Picasso (strona 68.), Peugeoty 307 i 308, Renault Megane II i III oraz Renault Scenic’i II i III generacji. W przypadku Citroëna Redakcja sugeruje nabycie C4 Picasso. W przypadku Peugeota i Renault sugerują wybór starszych modeli. Dziwne – proponują czytelnikom samochód, który się sam zapalał? ;-) Tym razem nie było o tym mowy, za to pochwalono przestronność, dobre diesle i ogólną wygodę. Ale i w 308-ce pochwalono jednostki wysokoprężne, za to odradzono silniki benzynowe. Meganki pochwalono za niskie ceny części zamiennych, zaś praktyczność obu wersji uznano za przeciętną. Sugerują też drugą, zamiast trzeciej generację Scenic’a
To powinno być publikowane przy każdej tabelce z rankingiem TŰV – wyszczególnienie tego, co i jak wypadło w ocenie organizacji, a nie suche dane końcowe. Taki materiał znajdziecie na stronach 80-87, a w tabelkach pojawiły się również modele francuskie – Citroëny C1, C2/Saxo (czemu jako jeden model???), C3, C4/Xsara, C5, C4 Picasso i Berlingo, Dacia Logan, Peugeoty 107, 206/207, 307/308, oraz Renault Twingo, Clio, Megane, Laguna, Kangoo i Scenic.
Krótki zapis z jazd Peugeotem 308 podczas testu długodystansowego zamieszczono na stronie 88. Pochwalono pracę automatycznej skrzyni biegów, która pracowała… w innym egzemplarzu testowanym ostatnio w Redakcji. Dopłata do automatu, to tylko 4.000 zł, więc zdaniem „Auto Moto” warto go nabyć, bo choć auto pali wówczas o jakiś litr więcej (przy takim samym silniku 1.2 PureTech 130), to komfort prowadzenia rośnie.
Na rynek trafia sporo nowych wersji samochodów, więc „Auto Moto” co miesiąc publikuje cenniki tych modeli. Tym razem na stronie 91. pojawił się Renault Trafic w swojej najnowszej odsłonie. Można go mieć już za 95.300 zł (wersja Passenger L1) i od 95.500 zł (Passenger L2).
Samochody segmentu E, także te francuskie (Citroën C6, Peugeot 607, Renault Vel Satis), wspomniano przy okazji opisywania Forda Scorpio (strona 98.).
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w lutowym numerze „Auto Moto”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze