Nie pokazano, ale wspomniano – na okładce lipcowego wydania miesięcznika „Auto motor i sport” pojawiła się zapowiedź testu czteroletniego Citroëna C5. To jedyne auto francuskie, które pojawiło się w jakiejkolwiek formie na tejże okładce, ale i zdjęć samochodów jest na niej tym razem niewiele. Ba nie ma fotografii żadnej Škody, co jest sporym zaskoczeniem, acz wzmianka o tej marce się pojawiła. Nie zabrakło też fotki kilku Audi, a więc wiadomy koncern obecny jest ;-) My jednak poszukamy przede wszystkim samochodów znad Sekwany.
„Auto motor i sport” nr 07 (290) z VII.2015
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 8,60 zł
Koszt 1 strony: ponad 7,4 grosza
Warto kupić? Raczej tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C-Elysee, C4 Cactus, C5, Xantia, 206, 208, 301, 308, 508, Captur, Clio, Fluence, Kwid, Megane, Twizy, Duster, Lodgy, Logan, Sandero
Jednakże pierwszym samochodem francuskiej marki wspomnianym – poza okładką – na łamach lipcowego „AMiS” jest Renault Kwid, na którego natkniecie się na stronie 17. Nie napisano o nim zbyt wiele, za to wspomniano, że w Europie może się pojawić pod marką Dacia.
Citroëna i Renault jako marki zaangażowane w motorsport, wspomniano na stronie 22. Z kolei Dacię wspomniano na następnej stronie w tekście „Cena odpowiada wartości”, w którym to materiale pochwalono Škodę. Moim zdaniem w przypadku czeskiej marki cena jest zawyżona w stosunku do wartości ;-) Na tej samej stronie wspomniano kwestie bezpieczeństwa i uznano, że dobrze postrzeganie w tym względzie Renault było efektem „potęgi marketingu”… Odważne stwierdzenie, nie ma co. Dobrze, że nie poszli tą drogą pisząc o najnowszych technologiach i Renault.
Citroëna C4 Cactusa można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronach 26-27.
Stronę 38. poświęcono na publikację testu Peugeota 308 SW. Dokładnie tego samego, którym ja miałem przyjemność jeździć już dwukrotnie – najpierw w lutym w dość intensywnym teście na terenie trzech krajów, a potem na niewiele krótszym dystansie w Polsce. To kompaktowe kombi napędzane 130-konnym silnikiem 1.2 PureTech połączonym z automatyczną skrzynią biegów spodobało się także Redaktorowi Majcherkowi. Wprawdzie początkowe słowa testu („Peugeot 308 już zdążył się opatrzyć i jego LED-owe reflektory oraz elegancka linia nadwozia nie budzą takiego zainteresowania jak w chwili premiery”) nie tryskają entuzjazmem, choć uważam, że zacytowane stwierdzenie niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, to jednak dalej jest już nieco lepiej. Pochwalono zespół napędowy skupiając się w tekście praktycznie wyłącznie na nim. Może to i dobrze, bo silniczek o niewielkiej pojemności okazuje się znakomity, a i skrzynia działa całkiem sprawnie i szybko, choć to klasyczny automat. Do tego niezłe zużycie paliwa, przestronny bagażnik, choć obsługę dotykowego ekranu sterującego niemalże wszystkim oczywiście skrytykowano.
Kolejna strona (39.) została poświęcona na opis Renault Megane R.S. Trophy. Auto dysponuje mocą maksymalną 275 KM i do tego maksymalnym momentem obrotowym o wartości 360 Nm (w zakresie 3.000-5.000 obr./min.), co pozwala mu osiągnąć prędkość 100 km/h w czasie 6 sekund. Ma utwardzone zawieszenie Cup, samoblokujący się mechanizm różnicowy, wydech z firmy Akrapovic, fotele Recaro, zaciski hamulcowe Brembo i skrzynię o sportowym charakterze. Znakomita przyczepność i świetne prowadzenie za jedyne 133.500 zł. Wyjątkowość modelu – za darmo ;-)
C4 Cactus powraca na stronie 65. Ten sam, co na zdjęciu sprzed stron niemal 40. To zapis jazd w teście długodystansowym po przekroczeniu dystansu 10.000 km, czyli 20% założonego limitu. Zawieszenie określane jest niejednoznacznie – część testujących je chwali za wygodę, części się ono nie podoba. Tak to właśnie jest z testami – zależnie od osobistych preferencji można auto skrytykować, lub wychwalić pod niebiosa. Pod płaszczykiem obiektywizmu napisano, że przewożenie długich, za to relatywnie wąskich przedmiotów i tak w C4 Cactusie się niespecjalnie udaje, bo kanapę można złożyć albo całą, albo wcale. Nazwano to „testem Ikei”. Ja się tam nie znam, ale wiem, że wiele marketów tego typu, a więc pewnie Ikea też, oferuje transport zakupionych towarów. Fakt – sam z tego nigdy nie korzystałem, ale to nie znaczy, że inni tego nie robią.
Wśród samochodów elektrycznych pokazanych przy okazji artykułu opisującego tę technologię w motoryzacji, nie mogło zabraknąć aut pozostających w kręgu naszych zainteresowań. Pojawił się więc Renault Twizy, ale też Nissan Leaf (wspominamy o tym z uwagi na Alians Renault-Nissan), acz mam wrażenie, że najwięcej wzmianek związanych jest z niemieckimi „elektrykami”… Cały ten materiał znajdziecie na stronach 66-69.
Niedawno jeden z Czytelników poprosił nas o test Citroëna C5 z 2011 roku. Liczył na auto napędzane 163-konnym silnikiem 2.0 HDi. Niestety my testów aut używanych generalnie nie prowadzimy, acz chętnie publikujemy Wasze materiały, jeśli zdecydujecie się o swoich samochodach do nas napisać. W każdym bądź razie jak na zamówienie owego Czytelnika miesięcznik „Auto motor i sport” opisał taki właśnie samochód ;-) I od razu zauważono, że mimo kiepskich notowań w niemieckich rankingach awaryjności Citroën C5 jest propozycją, po którą chętnie sięgają Polacy kupując samochód na rynku wtórnym. Cóż – trudno się dziwić, moim zdaniem jest to bowiem bardzo dobra propozycja – przestronna, funkcjonalna, a nade wszystko komfortowa! W dodatku dostępna za atrakcyjniejsze pieniądze, niż większość konkurentów, a przy tym z reguły świetnie wyposażona!
Opisany przez „AMiS” egzemplarz wygląda nader atrakcyjnie – to wersja Tourer z wyposażeniem Exclusive. Wygląda na auto w dobrym stanie, a ewentualne usterki są dość charakterystyczne dla samochodów o tym przebiegu i w tym wieku (166.000 km i cztery lata), więc nie ma o co kopii kruszyć.
Przy okazji przypomniano dotychczasowe wersje C5 oraz poprzednika – Citroëna Xantię.
Ludzie powoli odwracają się od silników wysokoprężnych, głównie z potencjalnie wysokich kosztów serwisowania takich jednostek. Wraca więc zainteresowanie benzyniakami, które często w naszym kraju „idą do gazu”, albo kupuje się je z mniej, lub bardziej fabrycznymi instalacjami LPG. Tego typu modele opisano na stronach 88-89 i w tekście owym pojawiły się też auta francuskie. Chodzi o Citroëna C-Elysee, Peugeota 301 (instalacje tzw. OEM-owe, montowane przez wybranych dealerów obu marek), Renault Fluence’a oraz kilka Dacii – Logana (także MCV), Sandero, Lodgy i Dustera.
Wśród sześciu propozycji dobrych na pierwsze własne auto wspomniano Renault Megane Coupe (strona 93.) oraz Peugeota 206 CC (strona 94.). Oba są niezbyt praktyczne, ale za to bardzo stylowe, a na pierwszy w życiu samochód nadają się wręcz idealne – wysoki poziom bezpieczeństwa i solidna budowa przemawiają za przyjrzeniem się tym propozycjom.
Wśród propozycji samochodów dla czytelnika (strony 96-97) pojawiła się Dacia Lodgy, którą pochwalono za walory funkcjonalne, możliwość zakupu z instalacją gazową za rozsądną cenę, trwałość samochodu i długi okres gwarancyjny (nawet 5 lat!).
Strona 112. przynosi ranking najlepiej sprzedających się samochodów osobowych w Polsce w pierwszych czterech miesiącach bieżącego roku do klientów indywidualnych. Pozycje aut nas interesujących, to:
11. Dacia Duster – 1.060 szt.
13. Renault Clio – 946 szt.
34. Renault Captur – 458 szt.
38. Dacia Sandero – 420 szt.
39. Peugeot 208 – 404 szt.
41. Renault Megane – 391 szt.
50. Dacia Logan – 318 szt.
Na tej samej stronie 112. Peugeota 508 porównano z Toyotą Avensis pod względem kosztów użytkowania w ciągu 5 lat, wliczając w to gwarancję, ubezpieczenie, przeglądy, paliwo i wartość po 5 latach. Okazuje się, że droższa w zakupie o 5.600 zł wygeneruje też sporo większe koszty, ale wzięły się one głównie z gwarancji, bo po 5 latach użytkowania Peugeot i tak będzie o 3.000 zł więcej warty od Toyoty!
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w datowanym na lipiec numerze „Auto motor i sport”. Za tydzień do punktów sprzedaży prasy trafi wydanie sierpniowe.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze