Promowali ją na kilka lat przed premierą, promują teraz, promować będą przez następnych kilka lat. Czterdziesty cud świata, najważniejszy, najwspanialszy, idealny w każdym calu. Gwiazda okładek pisemek motoryzacyjnych. Koszmarek stylistyczny jednak tak naprawdę, ale jakie ma to znaczenie w kraju takim, jak Polska? Żadnego. Polacy i tak będą to coś kupować na potęgę. Panie i Panowie – rewelacja dekady, Škoda Kodiaq.
AUTO MOTOR I SPORT nr 10 (305) z X.2016
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 140 (z okładką)
Cena: 8,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 6,4 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C3, C3 Picasso, C4, C4 Aircross, C4 Cactus, C4 Picasso, C5, CXperience, C-Elysee, C-Zero, e-Mehari, Nemo, SpaceTourer, DS 3, DS 4, DS 5, 108, 208, 2008, 301, 308, 3008, 4008, 508, 5008, Bipper, i0n, Partner, Traveller, Captur, Clio, Espace, Kadjar, Kangoo, Koleos, Megane, Scenic, Talisman, Trafic, Twingo, Zoe, Dokker, Duster, Lodgy, Logan, Sandero
Wybaczcie, ale nie mogłem zacząć inaczej. Okładka październikowego AUTO MOTOR I SPORT wygląda bowiem niemal jak folder reklamowy czeskiej marki. Gdyby nie logo pisma i zdjęcie Peugeota 3008 GT pokazanego na zachętę do głosowania w plebiscycie Best Cars 2017 (SUV Peugeota ma być główną nagrodą; Škoda nie zdążyła z ofertą?), a także niewielka fotka Triumpha i wzmianki o Ferrari – tak właśnie mogłaby wyglądać ulotka rozdawana w galeriach handlowych przez hostessy stojące przy Octavii.
Citroëna wspomniał Redaktor Majcherek we „wstępniaku” zamieszczonym na stronie 3. Odniósł sprzedaż francuskiej marki do sprzedaży Audi, BMW i Mercedesa, która jest na Starym Kontynencie wyższa, aniżeli wyniki Citroëna, Fiata, czy Nissana. Cóż – najwyraźniej ludzie w Europie się bogacą, a do tego nie potrafią wydawać swoich pieniędzy rozsądnie, tylko „jadą” na pozorach. Dziwne, że Pan Redaktor nie wspomniał o wynikach Škody, która świetne wyniki i wysoki udział w rynku ma np. w Czechach (co zrozumiałe), czy w Polsce (co zrozumiałe już nie jest), ale w skali europejskiej wciąż sprzedaje się gorzej, niż Citroën.
Przy okazji – pisanie o mniejszej utracie wartości niemieckich marek premium jest, proszę wybaczyć, debilne, jeśli nie określi się, że ma się na myśli utratę procentową. Bo owszem, pewnie na Audi, Mercedesie, czy BMW straci się procentowo mniej w tym samym czasie, niż na Fiacie, Fordzie, czy Renault, ale kwotowa strata będzie nieporównywalnie większa! Ludzie więc zachowują się nieracjonalnie kupując drogie marki, zamiast tańszych, bo podniecają ich procenty. Gdyby to jeszcze były procenty butelkowane, to mógłbym to zrozumieć, bo po ich przyjęciu zmienia się perspektywa, ale motogazetki nierzetelnie promują niemieckie marki, jako te, na których traci się mniej, a de facto strata finansowa jest bardzo duża. Wspominałem o tym przy okazji testu Renault Talismana Grandtour.
Dodajmy, że Redaktor Majcherek wspomniał w swoim „wstępniaku” także koncern PSA i markę DS.
Trzy zdjęcia i parę zdań o koncepcyjnym Citroënie CXperience znajdziecie na stronie 13.
Kiedy motogazetki w naszym kraju piszą o nowych modelach Kii, to bardzo często wspominają stylistę koreańskiej marki przypominając, że przed laty pracował on w Grupie Volkswagena. Nie inaczej czyni aktualne AUTO MOTOR I SPORT zaczynając opis Kii Optimy Sportswagon słowami: „Wielkie ukłony dla projektanta Petera Schreyera, który po przejściu z Audi do Kii nie stracił weny twórczej i nadal tworzy piękne samochody”. Jak to „nadal”? Peter Schreyer dopiero w Kii rozwinął skrzydła i pokazuje, na co go stać, bo w Grupie Volksgaunera niewiele mógł zaprezentować!
Porównanie trzech miejskich SUV-ów – Nissana Juke, Peugeota 2008 i Suzuki Vitary – znajdziecie na stronach 46-53. Wszystkie auta napędzane były silnikami benzynowymi o mocy rzędu 110-120 KM, przy czym najsłabsza jednostka pracowała pod maską Peugeota. Francuskie auto okazało się też być najdroższym w teście – wraz z wycenianym na dokładnie taką samą kwotę Suzuki. Nissan kosztuje o 3.600 zł mniej, ale to kwoty bazowe. W wersjach testowanych Peugeot wypadł najtaniej (76.600 zł), za Nissana zapłacić trzeba 78.450 zł, a Suzuki wyceniono na aż 88.900 zł (ale też ma napęd na cztery koła).
Peugeot okazał się samochodem najdynamiczniejszym, a przy tym najoszczędniejszym, choć jednak spalił średnio o 0,8 l/100 km mniej od każdego z rywali (12,3% różnicy), zyskał na tym jeden punkcik (czyli tylko 5% możliwej różnicy).
Nieźle wypadła też elastyczność Peugeota, jego zasięg, francuski SUV ma też największy moment obrotowy silnika i najwyższą prędkość maksymalną. Największy rozstaw osi nie zaowocował jednak – zdaniem Redaktorów AUTO MOTOR I SPORT – największą przestronnością. Na wszelki wypadek podano jednak tylko szerokość wnętrza i to cholera wie, gdzie mierzoną. Moje wątpliwości budzi na przykład fakt, że Suzuki jest autem węższym na zewnątrz od Peugeota o 54 mm, ale wewnątrz podobno oferuje aż 45 mm więcej na szerokość z przodu i pomijalne tak naprawdę 15 mm z tyłu. Oznacza to, że na blachę i plastiki po obu stronach Suzuki ma zaledwie 325 mm, a Peugeot aż 424 mm. To jest aż 10 cm różnicy! Dużo. Może więc Peugeot dał dużo pianki wygłuszającej w drzwi? Chyba nie, bo za „wrażenia akustyczne” oraz „poziom hałasu wewnątrz” przyznano mu mniej punktów, niż rywalom. Acz wyników pomiarów nie opublikowano. Skoro już się coś ocenia na punkty, to wypadałoby podać chociaż wyniki poszczególnych rywali.
Co ciekawe pojawiły się za to dane o odchyleniach wskazań liczników prędkości i tu też Peugeot okazał się najdokładniejszym samochodem.
Pochwalono fotele Peugeota, ale skrytykowano elementy, które i ja niedawno zaliczyłem do niewielkich minusów. Chodzi o szeroki słupek B i brak linek unoszących pokrywę bagażnika. Nie rozumiem za to zarzutu, jakoby po ręcznym uniesieniu tejże półki trzeba ją było jakoś specjalnie z powrotem „osadzać”, bo inaczej po zamknięciu kufra będzie zasłaniała widoczność. Z niczym takim nie miałem do czynienia.
W AUTO MOTOR I SPORT nie spodobały się też uchwyty na kubki, a raczej ich trochę niefortunna lokalizacja. I coś w tym jest – duże kubki, czy butelki, mogą się tam nie zmieścić, choć ja korzystałem z takich po ok. 330 ml i wchodziły, acz trzeba było temu procesowi chwilę poświęcić. Inna sprawa, że testowałem samochód wyposażony w automatyczną skrzynię biegów – w przypadku manuala i biegów „nieparzystych” sięganie po pojemniki z napojami może być trudniejsze.
AUTO MOTOR I SPORT zarzuca też Peugeotowi 2008, że jego zawieszenie pracuje głośno na serii nierówności. Pokonałem podobnym samochodem podczas testu ponad 1.400 km i nie zaobserwowałem takich objawów. Pewnie specjalnie dla naszej redakcji Peugeot Polska przygotowuje samochody, żeby nie stukały ;-)
W teście miesięcznika AUTO MOTOR I SPORT wygrał Nissan, który uzbierał 336 punktów. Drugie miejsce przypadło Peugeotowi (329), a niespodziewanym przegranym okazało się Suzuki. Juke wygrał, choć jest najciaśniejszy, ma najmniejszy bagażnik, ma najmniejszą nośność, zapewnia najsłabszą widoczność, niespecjalnie przekonuje do siebie także drogą hamowania, czy możliwościami terenowymi. Ale jest w najbardziej szalony sposób wystylizowany ;-) no i ma trochę innych zalet. Wskazanie AUTO MOTOR I SPORT pod względem „jakości w dobrej cenie” pojawiło się jednak przy Peugeocie. I słusznie!
DS 4 Crossback pojawia się na stronie 77. w kolejnym zapisie testu długodystansowego, tym razem z przebiegiem 41.991 km. AUTO MOTOR I SPORT wychwala pod niebiosa fotele testowanego samochodu. Faktycznie – są fajne. Pochwalono też czytelność ekranu dotykowego – nie ma z tym problemów nawet w ostrym słońcu. Skrytykowano, że system nawigacyjny za długo upiera się przy swojej wersji, zamiast spróbować wyliczyć inną trasę, jeśli kierowca zdecyduje się jechać drogą alternatywną do wytyczonej.
Nowy Peugeot 3008 GT będzie nagrodą w plebiscycie Best Cars 2017, o czym AUTO MOTOR I SPORT donosi na stronach 80-81.
A wśród kandydatów do tytułu znalazły się również auta produkowane przez koncerny francuskie. Pozwolę sobie je wymienić:
– Citroën C-Zero;
– Citroën C1;
– Peugeot i0n;
– Peugeot 108;
– Renault Twingo;
– Citroën C3;
– Citroën C-Elysee;
– Dacia Sandero
– Dacia Logan
– DS 3;
– Peugeot 208;
– Peugeot 301;
– Renault Clio;
– Renault Zoe;
– Citroën C4;
– DS 4;
– Peugeot 308;
– Renault Megane;
– Citroën C5;
– DS 5;
– Peugeot 508;
– Renault Talisman;
– Citroën e-Mehari;
– Citroën C4 Cactus;
– Citroën C4 Aircross;
– Dacia Duster;
– Peugeot 2008;
– Peugeot 3008;
– Peugeot 4008;
– Renault Captur;
– Renault Kadjar;
– Renault Koleos;
– Citroën Nemo;
– Citroën Berlingo;
– Citroën C3 Picasso;
– Citroën C4 Picasso;
– Citroën SpaceTourer;
– Dacia Dokker;
– Dacia Lodgy;
– Peugeot Bipper;
– Peugeot Traveller;
– Peugeot Partner;
– Peugeot 5008 (dotychczasowy);
– Renault Kangoo;
– Renault Scenic;
– Renault Trafic;
– Renault Espace.
Na stronie 136. zamieszczono tabelkę z wynikami sprzedaży samochodów osobowych klientom indywidualnym w Polsce w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy br. Samochody produkowane przez koncerny francuskie znajdziecie na pozycjach:
5. Dacia Duster – 2.165 szt.
9. Renault Clio – 1.827 szt.
19. Dacia Sandero – 1.050 szt.
26. Renault Captur – 955 szt.
37. Renault Kadjar – 533 szt.
49. Peugeot 208 – 429 szt.
50. Renault Megane – 515 szt.
W przypadku czterech pierwszych aut – wyniki (lokaty) są lepsze, niż przed dwoma miesiącami, Kadjar spadł o jedna pozycję, a Peugeot 208 o trzy oczka. Do pięćdziesiątki wskoczyło też Renault Megane.
I właśnie o francuskim kompakcie w wersji kombi napisano tuż obok. Bazowa wersja kosztuje w Polsce od 63.900 zł, a najtańszy diesel minimum 71.900 zł.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w październikowym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze