To nie zdarza się często, więc okładka AUTO MOTOR I SPORT zasługuje na tym większą uwagę. Z dwóch powodów nawet. Po pierwsze – pismo obchodzi 25-lecie działania na polskim rynku, więc gratulujemy serdecznie i życzymy dalszych sukcesów w dążeniu do obiektywizmu ;-) Po drugie – najwięcej miejsca na tejże okładce zajmuje Nowy Citroën C3. Fakt – w dolnej części tejże okładki, ale jednak jest. Do tego tekstowa wzmianka o Renault Clio R.S. Trophy, której też nie mogliśmy nie zauważyć.
AUTO MOTOR I SPORT nr 12 (307) z XII.2016
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 132 (z okładką)
Cena: 9,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 7,6 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C4 Cactus, ZX, 4, 308, 3008, 5008, Clio, Megane, Twingo, Duster, Sandero
Niestety w stosunku do poprzedniego numeru wzrosła cena AUTO MOTOR I SPORT – o złotówkę. Owszem, zwiększyła się tez objętość (ze 116 do 132 stron), ale to akurat nic dziwnego, bo wydanie październikowe miało stron 140. Przy zachowaniu ceny 8,99 zł. Jak więc objętość miesięcznika się zmienia, tak coś czuję, że 10-złotowy banknot trzeba będzie za AUTO MOTOR I SPORT zostawiać w kiosku już przez dłuższy czas.
I to naprawdę wyjątkowa sytuacja w prasie motoryzacyjnej ukazującej się w Polsce. Nowy Citroën C3 jest pierwszym samochodem opisanym w tym numerze AUTO MOTOR I SPORT! Znajdziecie poświęcony mu artykuł na stronach 8-10. Pochwalono awangardową stylistykę i nowoczesność. Wspomniano pewne nawiązania do C4 Cactusa, doceniono dbałość o wyciszenie, szerokie fotele i ogólnie dbałość o komfort. A w „towarzystwie” artykułu pojawiła się apla z „przełomowymi maluchami”, w której jedno z czterech aut jest francuskie – Renault Twingo pierwszej generacji.
W podsumowaniu 25-lecia działalności AUTO MOTOR I SPORT (początkowo wydawanego pod szyldem AUTO INTERNATIONAL) na stronach 26-31 pojawiły się wzmianki o Citroënie ZX, Peugeocie 3008, Dacii Duster, oraz markach Citroën, Peugeot i Renault.
A propos Peugeota 3008. Jego test pojawia się na stronach 38-42. Przeczytałem go z zainteresowaniem, bo sam jestem właśnie na polskiej premierze prasowej tego modelu i swoje odczucia chciałem porównać z artykułem w AUTO MOTOR I SPORT. Redaktor Piaskowski pochwalił stylistykę (i oryginalność) Nowego 3008 i przywołał przy okazji Nowego 5008. Nieźle wypada też prześwit (21,9 cm), choć wg Autora samo auto do zjeżdżania z asfaltu nie zachęca. Cóż – terenówka, to to nie jest, ale sam miałem okazję sprawdzić, jak na piaszczystym podłożu potrafi sobie radzić mniejszy 2008. W Nowym 3008 układ Grip Control również jest obecny, a to znaczy, że i tu od biedy poza utwardzone ścieżki zjechać możecie.
Zmiany stylistyki nadwozia są duże, ale „prawdziwa rewolucja przetoczyła się przez kabinę 3008”. To prawda. Redaktor Piaskowski chwali jednak wnętrze francuskiego auta posuwając się nawet do stwierdzenia, że to „perfekcyjna stylizacyjna robota”. Nie spodobały się tylko mocno wyprofilowane oparcia foteli. Nie brakuje za to schowków i uchwytów, w testowym egzemplarzu była nawet indukcyjna ładowarka do smartfonów. Wspomniano nawet o opcjonalnych elektrycznych rowerze i hulajnodze.
Autor pochwalił też prowadzenie pojazdu sukcesu upatrując w modułowej platformie EMP2, stosowanej m.in. w Peugeocie 308. Zawieszenie pracuje cicho, silniki są wydajne, ale nie spodobała się automatyczna skrzynia, która podobno jest za wolna. Ale w odniesieniu do skrzyń dwusprzęgłowych. Autor określił ceny mianem „odważnych”, ale to klienci zdecydują, czy wydać tyle kasy na ten model.
Na stronę 52. warto zajrzeć, jeśli chce się poczytać o Renault Clio Grandtour. Zamieszczono tam krótki test wersji napędzanej motorem 1.5 dCi 110. Taka odmiana w najbogatszej wersji Intens oznacza wydatek niemal 72,5 tys. zł. Dużo to i niedużo za jednym zamachem. Wyposażenie jest bardzo bogate, silnik szalenie oszczędny (testowe spalanie w mieście AUTO MOTOR I SPORT zbił poniżej 4 l/100 km!), a bagażnik duży i foremny. Przeszkadza w zasadzie tylko słabe wygłuszenie komory silnika i wiatr buszujący w okolicach lusterek zewnętrznych. Ale to można spróbować zagłuszyć zestawem audio firmy Bose® ;-) Z tyłu miejsca nie ma za dużo, ale pamiętajmy, że to auto segmentu B.
Z kolei Clio R.S. Trophy jest jednym z bohaterów artykułu o czterech hot hatchach. Znajdziecie go na stronach 64-71, przy czym Clio porównywano z Fordem Fiestą ST200, a Hondę Civic z Volkswagenem Golfem. Nas interesuje starcie mniejszych aut.
I trzeba przyznać, że AUTO MOTOR I SPORT chwali francuskiego hot hatcha. Za fotele, za kierownicę, za zmiany biegów łopatkami przy tej kierownicy. Za wydech od firmy Akrapovic, za ekscytująca jazdę, za wyświetlanie parametrów jazdy, za mnóstwo różnych rzeczy. I choć Fiesta ST200 jest o 4.750 zł tańsza, to jest też słabsza o 20 KM, więcej pali w mieście, gorzej przyspiesza do setki (i w ogóle we wszystkich zakresach powyżej przedziału 0-30 km/h), ma 17-calowe koła (Clio ma 18-tki) i brakuje jej nawigacji, która wymaga dopłaty 1.550 zł. Nic więc dziwnego, że w AUTO MOTOR I SPORT Renault Clio R.S. Trophy wygrało starcie z Fordem.
Ciężka przeprawa czeka Renault Megane Grandtour. Na stronach 78-75 musiało stawić czoła Oplowi Astrze Sports Tourerowi i Škodzie Octavii Combi. Auta napędzane były silnikami wysokoprężnymi o mocach rzędu 130-150 KM, przy czym najsłabsza jednostka napędzała Renault, najmocniejsza – Škodę. Niestety nie da się dobrać Škody pasującej do Opla i Renault – diesle mają 90 KM, 110 KM, 150 KM, albo 184 KM. Z kolei gama diesli klasycznego Megane Grandtour kończy się na tych 130 KM. Tak więc rzeczywiście niełatwo było wybrać porównywalne jednostki napędowe. No chyba, żeby zdecydować się na wersje 110-konne – takie silniki diesla mają wszyscy rywale. Tylko czy wtedy dałoby się obronić wygraną Škody?…
W przypadku Megane AUTO MOTOR I SPORT użył zgranego już i rzadko stosowanego chwytu. Uznał, że „bogactwo funkcji, jakie zapewnia R-Link może odstraszyć bardziej konserwatywnych klientów”. To był dość stały numer wycinany przez motogazetki przed laty. Tylko że dziś klienci są już znacznie bardziej obeznani z technologiami i bogatym wyposażeniem. Niewielu ucieka przed bogatym wyposażeniem, a wręcz wielu je wybiera. Zwłaszcza, gdy jest oferowane w rozsądnej cenie. A Megane ma rozsądną cenę (bazową z tym silnikiem). Owszem, sporo wyższą od Opla, ale i zauważalnie niższą od Škody. Która w dodatku ma braki w wyposażeniu. Na wszelki wypadek jednak owo wyposażenie ograniczono do jedynie czterech porównywalnych pozycji. Dziwne to trochę. Fakt, w tekście doceniono to wyposażenie, ale w tabelce z punktami już nie bardzo.
Oczywiście rewelacyjność Škody od razu odniesiono przy opisach silnika. 150 KM zapewnia Octavii rewelacyjne osiągi i szybko zniknęła ona z oczy rywalom na niemieckich autostradach. Dobrze chociaż, że zauważono, iż silnik Renault pracuje najciszej. Ogólnie wygłuszenie Meganki jest bardzo dobre.
Zawieszenie francuskiego kompaktu jest miękko zestrojone, co powoduje bujanie w koleinach i na drogach o złej nawierzchni. Układ kierowniczy uznano za mało precyzyjny, alejowa przecież o rodzinnym kombi bez sportowych ambicji! Dobrze chociaż, że doceniono przestrzeń bagażową.
Niestety tabelka punktowa totalnie „zjechała” Renault Megane, które uzyskało jedynie 295 punktów. Opel uzyskał 320 oczek, a skoda aż 330. Skrytykowano wymiary wnętrza, bagażnik, zegary, dopuszczalne obciążenie, obsługę, widoczność, wyposażenie i systemy asystujące (!), oświetlenie, drogę hamowania, opóźnienie, multimedia (!), rozwijanie mocy, zestopniowanie/włączanie biegów, przyspieszenie i prędkość maksymalną, elastyczność, prowadzenie, układ kierowniczy, średnicę zawracania, najgorzej wypadły też testy dynamiczne. Porażka, nie oceny!
AUTO MOTOR I SPORT zakończył już długodystansowy test DS 4 Crossback. Oznacza to, że autem przejechano 50.000 km. Można przyjąć, że to średni trzy-, a nawet czteroletni przebieg auta Polsce. Raport z całego testu opublikowano na stronach 86-90. Nie mogę się nie zgodzić z zarzutami dotyczącymi klamki i wąskich tylnych drzwi – to prawda. Bagażnik też do rekordowych nie należy – kolejny fakt. Za czytelność zegarów też życia nie oddam. Ale zgodzę się też z pokaźną listą zalet tego samochodu – świetnym silnikiem 1.2 PureTech 130, wydajną klimatyzacją, przestronnością z przodu, bardzo dobrze działająca nawigacją, niezłym komfortem jazdy, dobrą dynamiką, precyzyjnym mechanizmem zmiany biegów, stabilnym zachowaniem na drodze, atrakcyjną stylizacją, łatwością obsługi, wreszcie z wydłużonymi okresami międzyprzeglądowymi. Auto ostatecznie uzyskało pochlebne opinie testujących i czterogwiazdkowy wynik (na pięć możliwych do zebrania). Jedną gwiazdkę zabrano za elementy praktyczne, które poświęcono w imię stylistyki.
O układach kierowniczych możecie poczytać na stronach 98-102, ale ja wspominam o tym tylko dlatego, że pod koniec tego materiału wspomniano o układach czterech skrętnych kół przywołując tu Renault i m.in. model Megane GT. Niestety żadnej fotki francuskiego auta tu nie znajdziecie. Wrzucono zaś – nie zgadniecie – zdjęcie doświadczalnego Golfa z taką możliwością. Doświadczalnego! Gdy samochody z tą technologią od paru już lat produkują Francuzi!
W dziale Ranking sprzedaży na stronach 128-129 AUTO MOTOR I SPORT pokazuje Nowego Citroëna C3 podając też bazowe ceny benzyniaka i diesla. Pełny cennik znajdziecie choćby tutaj. Niżej przedstawiono też pokrótce Renault Megane Grandcoupe oraz Dacię Sandero po delikatnym liftingu. A obok, w tabelce, opublikowano wyniki europejskiej sprzedaży w podziale na marki. Renault jest na drugim miejscu, Peugeot na piątym, Citroën na dwunastym, a Dacia na szesnastym. No, jest jeszcze DS na pozycji dwudziestej ósmej.
Podano też króciutko ceny niektórych wersji Nowego Peugeota 3008. My podaliśmy wszystkie.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w ostatnim tegorocznym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze