Czyżby Volkswagen zaczynał tonąć, czy to zwyczajowe wsparcie tej marki ze strony AUTO ŚWIAT? Pokazują na okładce jakieś tam nowe BMW serii 1 i piszą, że „będzie konkurentem VW Golfa”. No sorry, ale jakoś nie ta liga, mi się wydaje. BMW, to jednak marka premium, a Volkswagen, to marka plebejska. Europejska sprzedaż niemieckiego koncernu jednak najwyraźniej spada (efekt Dieselgate) i motogazetki zaczynają stawać na głowie, żeby wspomóc ulubionego producenta.
AUTO ŚWIAT nr 11 (1063) z 14.III.2016
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,8 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C4, Saxo, Xsara Picasso, 107, 406, 508, 5008, Clio, Laguna, Scenic, sportowe
Będąc jednak sprawiedliwym napiszę, że na okładkę tygodnika AUTO ŚWIAT tym razem ani jedna fotka Volkswagena nie trafiła, za to pojawiły się na niej Renault Scenic oraz Peugeot 508.
I właśnie Scenic’a przedstawiono na stronach 8-9 ilustrując ją kilkoma zdjęciami prasowymi i kilkoma z Salonu Samochodowego w Genewie. AUTO ŚWIAT, w odróżnieniu od „Motoru”, uznaje najnowszy model od Renault za minivana. I słusznie. Redaktor Burchard wspomniał przy okazji Citroëna Xsarę Picasso, jako jednego z prekursorów segmentu na Starym Kontynencie. Nawiązał też do modeli Espace i Megane, do których stylistycznie Nowy Scenic nawiązuje. Autor podkreślił najważniejsze cechy Nowego Scenic’a, nie silił się na wydumaną krytykę, jak to próbowano uczynić w „Motorze”, po prostu rzetelnie opisał samochód i chwała mu za to. Auto uzyskało cztery gwiazdki na pięć możliwych. Trochę mało :-(
W segmencie D jest całkiem sporo interesujących samochodów. Nic dziwnego – w tym przedziale cenowym nietrudno zaoferować klientom naprawdę sporo, począwszy od układu jezdnego, a skończywszy na gadżetach uprzyjemniających jazdę. Niemiecki „Auto Bild” porównał pięć aut z tego segmentu, a AUTO ŚWIAT to dostosował do polskich realiów i mamy efekt, jaki mamy – możecie to sprawdzić na stronach 16-21 aktualnego wydania tego tygodnika. W szranki stanęły Ford Mondeo, Kia Optima, Mazda 6, Opel Insignia i Peugeot 508, wszystkie napędzane silnikami wysokoprężnymi o mocach rzędu136-150 KM.
Wydawać by się mogło, że walka będzie dość wyrównana. I faktycznie trzech rywali uzyskało po 464-468 punktów. To Ford, Mazda i Opel. Jeden samochód okazał sę wyraźnie gorszy, jeden wyraźnie lepszy. Tak – macie rację. Wygrała Kia, zaś Peugeot poniósł sromotną klęskę. Kii przyznano 477 oczek, zaś 508-ka zebrała ich jedynie 441. Ja nie wiem, że nie bali się tam w redakcji nim jeździć, skoro jest taki słaby…
Co ciekawe nagle zaczął się liczyć design. Zwykle pomijane za oryginalność francuskie konstrukcje nagle stały się nieciekawe stylistycznie, mdłe niemalże. Bo trzeba im „dokopać”. Doceniono „naprawdę świetny” silnik, ale praktycznie całą resztę skrytykowano („auto, które jest do niego doczepione – już nie do końca”). Jakie zarzuty? „Lewarek skrzyni biegów dość opornie pracuje, potrafi haczyć, sprzęgło działa ze zbyt dużym oporem”. „Jeśli mocniej doda się gazu na zakręcie, czuć lekkie szarpanie na kierownicy”. „Moment obrotowy 370 Nm często przerasta możliwości trakcyjne przednich kół”. „Dziury są niewystarczająco amortyzowane. Nie oznacza to jednak, że Peugeota 508 prowadzi się sportowo, gdyż jest to zbyt podsterowny samochód, a fotele zapewniają dość słabe podparcie boczne”. A już naprawdę kuriozalne w piśmie, które ma przecież (nie wierzę, że nie) profesjonalnych edytorów jest stwierdzenie, że „720 cm w naszej normie miejsca na nogi z tyłu to bardzo mało jak na klasę średnią”. To dziwną tam macie normę, Redaktorze Krasnodębski, bo trzeba autobusu z wymontowanymi paroma rzędami foteli, żeby znaleźć 720-centymetrową przestrzeń na nogi z tyłu…
Szkoda sobie głowę zawracać tym „testem”.
Wiecie, jak zdyskredytować rozwiązania, które z jakiegoś powodu są Wam nie na rękę? Można się tego nauczyć z tygodnika AUTO ŚWIAT. W artykule poświęconym filtrom cząstek stałych (strony 28-30) napisano na przykład, że filtry „mokre” stosowane przez np. PSA, „wymagają regularnego uzupełniania płynu katalizującego (koszty!), a po drugie, niekiedy po 150-200 tys. km nadają się już wyłącznie do wymiany”. To wszystko prawda. A teraz drugi typ filtra, stosowany głównie przez producentów niemieckich: „gorzej znoszą eksploatację miejską, bo w ich wypadku tzw. samoczynne wypalanie nagromadzonej sadzy wymaga spełnienia kilku zasad (np. stałe obroty przez kilka minut, odpowiednio wysoka temperatura spalin), ale za to w idealnych warunkach wytrzymują przebiegi powyżej 200 tys. km”. To też prawda. Ale idealne warunki w przyrodzie nie występują – to raz. Dwa – 200 tys. km, to 200 tys. km – tu i tu przebieg jest podobny, przy czym przy filtrach „niemieckich” wymagane są idealne warunki. Poza tym przydałoby się doprecyzować co najmniej dwie kwestie – jakie to koszty związane są z płynem Eolys (to kilkaset złotych za porcję wystarczającą na 80-90 tys. km! Czyli koszt podobny do ceny wypalania sadzy w warunkach serwisowych, co zresztą pociąga za sobą koszt dodatkowy w postaci wymiany oleju silnikowego oraz filtra oleju!) i co to znaczy „regularne uzupełnianie”, bo chodzi o przebiegi takiego rzędu, jak podany przeze mnie przed chwilą. W mieście może interwał dolewek będzie nieco krótszy, ale na pewno nie dramatycznie krótszy. A raz na kilka lat można taki koszt ponieść, prawda?
Poza tym filtry „mokre” są z reguły dużo – nawet dwukrotnie! – tańsze w przypadku wymiany od filtrów suchych. Podano kilka przykładów – wymiana filtra w Citroënie C4 1.6 HDi kosztuje 3.700 zł, a do Audi A4 B8 2.0 TDI – 5.457 zł.
Zresztą pisałem już o przypadkach, kiedy to AUTO ŚWIAT podawał informacje na temat tego, jak usunąć filtr cząstek stałych, a to oznacza zmiany w konstrukcji auta pociągające za sobą utratę homologacji, a więc czynności serwisowe niezgodne z prawem, o ile dobrze rozumiem.
Peugeota 5008 można dostrzec na małym zdjęciu zamieszczonym na stronie 37.
Wśród aut używanych w cenie do 5.000 zł (strony 40-43) AUTO ŚWIAT poleca także kilka francuskich. To Citroën Saxo, Peugeot 406 oraz Renault Clio. W tekście pojawiło się też odwołanie do pierwszej generacji Renault Laguny, do Peugeota 306 oraz Renault Megane. I jak to często bywa w motogazetkach w przypadku aut używanych – francuskie samochody są chwalone! Co więcej, uważna lektura tych stron pozwala wyciągnąć jeszcze jeden wniosek: niemieckie samochody używane to jeżdżące trupy, pełne usterek.
Przegląd małych silników zamieszczono na stronach 44-45. Pojawiła się jednostka 1.0 montowana m.in. w Citroënach C1 i Peugeotach 108, która została pochwalona za wysoką trwałość, niskie spalanie i niewysokie koszty ewentualnych napraw, ale skrytykowano ją za przeciętną kulturę pracy. Dziwnie więc zabrzmiało określenie „przeciętna kultura pracy” w odniesieniu do silnika 1.4 TDI na pompowtryskiwaczach, który jest po prostu koszmarny!
Bolid Formuły 1 Renault RS16 pokazano na stronie 48.
Peugeota 406 wspomniano na stronie 49. w „Newsach sprzed 20 lat”.
I to już wszystko o naszych ulubionych samochodach w aktualnym numerze tygodnika AUTO ŚWIAT.
Ale na koniec jeszcze ciekawostka. Redaktor Maciej Brzeziński popełnił tekst prezentujący dziwne stanowisko „nie walcz o swoje bo i tak się nie uda”. Ciekawe co na to powie stowarzyszenie osób poszkodowanych przez Volkswagena, StopVW.pl?
Zobaczcie poniżej
Krzysiek Gregorczyk; grafika: AUTO ŚWIAT
Najnowsze komentarze