Jak słusznie zauważył Michał Z. „Auto Świat” porównał w aktualnym numerze Škodę Superb z Mercedesem klasy E i zgodnie z przewidywaniami naszego Czytelnika czeskie auto wygrało ten pojedynek. Chciałbym tylko spotkać człowieka, który wybrałby Škodę zamiast Mercedesa, zwłaszcza, gdy nie kieruje się kwotą wydatkowaną na samochód. Ale o tym może za chwilę, bo nie mogę przejść nad tym porównaniem do porządku dziennego, choć nie pojawiają się tam wzmianki o samochodach francuskich.
„Auto Świat” nr 25 (1025) z 15.VI.2015
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,8 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C5, C6, DS, 5, 307, 607, Captur, Kadjar, Megane, Scenic, Vel Satis, Duster
Dacia Duster jest pierwszym autem znajdującym się w kręgu naszych zainteresowań, o którym wspomniano w aktualnym „Auto Świecie”, nie licząc oczywiście małej fotki Renault Kadjara umieszczonej na okładce. Rumuńsko-francusko-japońskiego SUV-a wspomniał bowiem we „wstępniaku” Redaktor Sewastianowicz.
Marki, które nas interesują, pojawiły się też w zestawieniu dwudziestu najpopularniejszych marek samochodowych w Polsce w maju br. Zestawienie takie znajdziecie na stronie 10.
Na tej samej stronie pojawiła się króciutka wzmianka o akcji promocyjnej w Renault – teraz Megane, Scenic’a i Grand Scenic’a można kupić z rabatem w wysokości podatku VAT. Oferta dotyczy modeli z silnikami spełniającymi normę czystości spalin Euro 5.
W dziale Pierwsza jazda na stronach 12-13 zaprezentowano kompaktowego SUV-a od Renault – model Kadjar. Już za tydzień przedstawiciel naszej redakcji weźmie udział w polskiej premierze prasowej tego modelu i podzieli się z Wami swoimi wrażeniami. Skonfrontujemy je z tym, co nieznany Autor napisał w „Auto Świecie”. Swoją drogą to dziwne, że nikt się pod niektórymi tekstami nie podpisuje…
Kadjara opisano trochę przez pryzmat Nissana Qashqaia, ale przy stylistyce odwołano się do Renault Captura. Doceniono przestronne wnętrze i niebanalny styl kokpitu, przy czym nie narzekano na ergonomię. Skrytykowano jedynie widoczność do tyłu narzekając przy okazji, że nie można mieć w Kadjarze kamery 360º. I bardzo dobrze! Pora wrócić do czasów, gdy jeździć, to trzeba było umieć ;-)
Pochwalono gamę silnikową, zwłaszcza dynamikę podstawowej jednostki napędowej, 130-konnego turbobenzyniaka, ale nie spodobało się jego zużycie paliwa. Ja tam oszczędnie jeździć nie potrafię, ale ciekawy jestem, czy uzyskam podczas jazd testowych lepszy, czy gorszy wynik, niż ten ktoś, kto napisał o Kadjarze dla „Auto Świata” – jemu ten silnik zużył 8,4-9,4 l/100 km.
Spodobało się miękkie zawieszenie pozwalające na komfortowe podróżowanie, ale pomarudzono trochę przy opisie układu kierowniczego i z powodu długich dróg prowadzenia lewarka skrzyni biegów, ale na szczęście zreflektowano się zaraz, że takie cechy pasują do charakteru tego samochodu. Zwłaszcza, że skrzynia działa precyzyjnie.
Jeśli macie ochotę na Kadjara, to wczoraj ruszyła oficjalna sprzedaż tego auta w Polsce. „Auto Świat” „wycenił” ten samochód na cztery gwiazdki.
A teraz wracamy do mojej „ulubionej” marki z Mlada Boleslav. Škoda Superb porównana z Mercedesem E wygrała ten test, co nie dziwi – jest przecież doskonała tak, że wyżej jest już tylko… nie, nie ma nic. Sama nazwa zdaje się sugerować, jaka jest super… Niestety tak różowo nie jest. Po pierwsze już samo porównanie tych dwóch modeli, to niezłe nadużycie – należą one do różnych segmentów rynkowych, choć przezornie podano jedynie wymiary dotyczące długości, szerokości i wysokości obu aut. Bo te są dość porównywalne. Dyskretnie przemilczano kwestię rozstawu osi, który to parametr od zawsze porządkował segmenty. Fakt – E-klasa niewiele góruje teraz nad Superbem (2.874 mm vs. 2.841 mm), ale jednak zawsze to blisko 3,5 cm więcej ;-)
W wielu kwestiach Mercedes okazał się zauważalnie lepszy od Škody (co nie dziwi), ale zdołowano go m.in. kategoriami typu pojemność bagażnika, cena, czy ubezpieczenie. Do tego parę pojedynczych różnic punktowych w innych kategoriach i nawet kwestia ceny nie była konieczna do zwycięstwa Škody. Niemniej jednak nie znam człowieka, który – nie patrząc na ową cenę – wybrałby Superb zamiast E-klasy.
Ale zostawmy to wciskanie Škody wszędzie, gdzie się da i zwłaszcza tam, gdzie się nie da. Zostawmy, bo na stronach 22-23 znalazłem test DS 5, którego zresztą sam wkrótce będę miał przyjemność przetestować. Tutaj, podobnie jak w przypadku Kadjara, łączna nota, to cztery gwiazdki na pięć możliwych do uzyskania. Doceniono prawdziwe wymiary odnosząc je do np. Citroëna C5, zauważono luksusowo wykończone wnętrze, ale i uznano, że auto jest ciasne, a kokpit nieergonomiczny. Dostrzeżono także braki w wyposażeniu – nie ma aktywnego tempomatu, czy „radaru ostrzegającego przed przeszkodami”. A może to jest samochód dla ludzi, którzy potrafią i kochają jeździć? ;-)
Oczywiście skrytykowano też zawieszenie – za twarde, nieprzystające do legendy marki Citroën, czyli DS-a. I to piszą w gazecie, która niejednokrotnie krytykowała miękko zestrojone zawieszenia francuskie!
Peugeota 307 wymieniono jaką jedną z alternatywnych propozycji dla opisanego w dziale Z drugiej ręki Seata Leona (strony 38-39).
Festiwal wciskania Superba w segment zupełnie mu nienależny znajdziecie na stronach 40-43, gdzie zestawiono utraty wartości aut „tylko dla bogatych”, czyli samochodów takich, jak Porsche Panamera, czy Bentley Continental Flying Spur. Owszem, są i tańsze modele, ale reprezentant segmentu D plebejskiej w dodatku marki pasuje tam, jak kwiatek do kożucha. To są kpiny z czytelników! Za to nie mogę nie wspomnieć, że w segmencie aut 4-7-letnich pojawił się Citroën C6, a wśród 8-11-letnich – Renault Vel Satis i Peugeot 607.
I to już wszystko o francuskich samochodach w aktualnym numerze „Auto Świata”. Mizernie.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze