To się rzadko zdarza – aż sześć aut pozostających w ścisłym kręgu naszych zainteresowań pojawiło się na okładce aktualnego „Auto Świata”. Cztery z nich – Citroën C3, Peugeot 208, Renault Clio i Dacia Sandero stanęły w teście porównawczym przeciwko podobno nowej Škodzie Fabii oraz Seatowi Ibizie. I – jak zauważył addam44 w komentarzach do przeglądu „Motoru” – nietrudno obstawić zwycięzcę, a w zasadzie zwycięzców…
„Auto Świat” nr 47 (997) z 17.XI.2014
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,4 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C3, C4, C4 Cactus, 208, Partner, Captur, Clio, Kangoo, Laguna, Dokker, Logan, Sandero
Citroën C4 Cactus i Renault Captur pojawiły się na stronie 6. wśród paru innych niedużych SUV-ów i crossoverów, choć ja osobiście za skarby świata nie umiem zrozumieć, dlaczego niby C4 Cactus ma być crossoverem. Dałem temu wyraz w naszym redakcyjnym teście tego samochodu.
Interesujące nas marki wspomniano w tabelce z wynikami sprzedaży w lewym dolnym rogu strony 10.
Na tej samej stronie znajdziecie też krótką wzmiankę o testach zderzeniowych EuroNCAP i czterogwiazdkowym wyniku Renault Megane.
Wspomniane porównanie sześciu aut segmentu B typu VAG kontra Francja zamieszczono na stronach 16-22. I temu materiałowi trzeba poświęcić nieco więcej miejsca. A już na okładce pojawiło się pytanie „Czy Nowa Fabia pokona rywali?”, o tyle bzdurne, że już poprzednia pokonywała wszystko i wszystkich, a ja się zastanawiałem, czy się do niej modlić nie zacząć, skoro jest to taki cud…
Nudną stylistykę Fabii wytłumaczono zresztą bardzo prosto, jak zwykle w przypadku zarówno tej marki, jak i Volkswagena: „Patrząc na Fabię, można odnieść wrażenie, że Czesi postawili na zachowawczy styl, który będzie długo i skutecznie opierał się próbie czasu”. Coś w tym jest – jajko ma swój kształt od milionów lat i wciąż jest pożądane przez wielu ludzi…
Ale nie myślcie, że Fabia jest forowana. Nie – przecież napisano nawet, że „W tym towarzystwie Skoda nie ma już taryfy ulgowej w postaci ceny”. Mam dziwne wrażenie, że od dawna Škody nie są już tanie, a wręcz – jak Volkswageny – za drogie w stosunku do tego, co się za te pieniądze otrzymuje! Redaktor Krasnodębski, nasz ulubieniec w „Auto Świecie”, jest jednak odmiennego zdania, bo już w pierwszych zdaniach artykułu, najwyraźniej przedrukowanego z niemieckiego „Auto Bilda”, pisze: „Uczciwie rzecz ujmując, można powiedzieć, że Fabia jest z reguły sprzedawana poniżej swojej wartości. To przeciez samochód naszpikowany volkswagenowską technologią, auto solidne, cieszące się niesłabnącą popularnością”. Oczywiście nie odmawiam Panu Redaktorowi prawa do własnej opinii, ale taki pean nadaje się bardziej do ulotki reklamowej Škody i Volkswagena. Hmmm… Więc czego się czepiam? Czyż „Auto Świat” nie mógłby – z żadną różnicą w treści – zmienić nazwy na „WeltVAG”?…
Dobrze byłoby też, żeby Redaktor Krasnodębski odwiedził okulistę, bo pisząc słowa „przecież tym razem mamy do czynienia z nową odsłoną czeskiego auta, zmodernizowaną tak mocno, że niemal zupełnie nie przypomina schodzącego modelu” budzi mój niepokój o stan swojego wzroku. A ten się dziennikarzowi motoryzacyjnemu jednak przydaje…
Oczywiście macie rację – nietrudno było przewidzieć zwycięstwo Fabii, której „trudno cokolwiek zarzucić”. Ma oczywiście rewelacyjne zawieszenie, świetnie się prowadzi, napędza ją dynamiczny i jednocześnie relaksujący silnik, który nie potrzebuje dużo benzyny, a do tego „nie drażni uszu na wysokich obrotach i charakteryzuje się wysoką kulturą pracy”. A żeby dobić rywali „przełożenia zmienia się z przyjemnością – wrażenie takie powstaje, ponieważ sprzęgło i dźwignia zmiany biegów funkcjonują lekko i płynnie”. Ewidentnie muszę sobie przygotować ołtarzyk z Fabią w centrum obsługi, ale żebym tego nie zrobił źle, to będę musiał zapytać o wzorzec Redaktora Krasnodębskiego – sądzę, że ona taki już ma…
Standardowe niedostatki miejsca na kanapie Fabii wyjaśniono tu zależnością od wzrostu kierowcy, a w Clio zrzucono na niewielką powierzchnię szyb tylnych – jakiś brak tu konsekwencji, zwłaszcza, że nie pokuszono się o publikację grafik z wymiarami wnętrz…
Drugie miejsce, ale ze stratą aż 13 punktów do Fabii, zajął Seat Ibiza. Uzbierał 471 oczek, ale i tak zdeklasował pozaVAGowskich rywali – trzecie w stawce Clio „wyceniono” na jedynie 453 punkty, które uznano za „stosunkowo ciasne”. I mimo podobno kiepskiej widoczności dostrzeżono znakomite hamulce miejskiego Renault, choć „na zimno” i tak Škoda podobno hamuje lepiej… Dobre noty zebrał silnik 0.9 TCe, a sprężyste zawieszenie uznano za zbyt sztywne.
Peugeot 208 napędzany silnikiem 1.2 VTi o mocy 82 KM zasłużył na dopiero czwarte miejsce z dorobkiem 439 punktów – to aż o 45 mniej od Škody!!! Sformułowanie o tym, jak to „kierowca zapuszcza żurawia, aby dobrze widzieć wskaźniki” ma dla mnie wydźwięk cokolwiek pejoratywny, sugerujący, jakoby kierownica zasłaniała zegary, zwłaszcza w połączeniu z kolejnym zdaniem brzmiącym „Triki designerskie mają jednak sens wtedy, gdy nie cierpi na tym ergonomia”. Kiepsko oceniono układ kierowniczy pisząc nawet, że „utrzymanie prostego toru jazdy na kiepskich drogach wymaga uwagi”. Dobrych not nie zebrał też trzycylindrowy silnik, bo rzekomo jest głośny i wpędza nadwozie w wibracje. Czy oni aby na pewno tym samochodem jeździli???
Tylko 432 punkty – o 52 mniej od Fabii – uzbierał Citroën C3 z takim samym silnikiem, jak ten w Peugeocie. Takim samym? W tabelkach i na stronie 22. napisano, że tak, ale w opisie auta pojawił się już „1.2-litrowy czterocylindrowiec”, nie wiem więc, czym jeździli i czy na pewno jeździli chłopaki w „Auto Bildzie”. Do tego C3 ma najsłabsze w teście hamulce, choć wyniki 37.6 metra (na zimno) i 38,6 metra (po rozgrzaniu) jeszcze nie tak dawno zarezerwowane były tylko dla naprawdę dobrych samochodów sportowych z wysokiej półki. I ciekawy jestem, czy rzeczywiście dane w tabelce opisanej jako „wyniki testu” są odzwierciedleniem prób faktycznego hamowania. Miejski Citroën również pod względem zawieszenia został totalnie „zjechany”.
Gorzej wypadła tylko Dacia Sandero – auto marki będącej w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej chłopcem do bicia. Zarzucono mu, że mnóstwo się w nim dzieje – liczne trzaski, skrzypienia, szelesty i inne dźwięki poraniły uszy testerów. Ciekawe, czy efekt będzie taki sam, jak z oczami Redaktora Krasnodębskiego… Komfort siedzenia w Dacii niemal nie istnieje, a kierowca ma gorzej, niż pasażerowie, bo ogranicza go kierownica z jedynie jednopłaszczyznową regulacją położenia. Tragedia! A do tego ma pod stopami pedały, które uniemożliwiają wygodne ułożenie stóp. I musi „wajchować” lewarkiem, bo inaczej to auto nie będzie chciało jechać. Biedny kierowca – powinien mieć przez Renault opłacany jakiś pakiet rentowy. Zawieszenie Sandero jest za mało sprężyste, więc auto męczy na dłuższych podróżach. Fakt, jeszcze poprzednią wersją, ale pokonaliśmy swego czasu Dacią Sandero 4.500 km w pięć dni po Bałkanach i jakoś na zmęczenie nie narzekaliśmy… Ale pewnie mamy coś nie tak z budową ciała. Jak Redaktor Krasnodębski ze wzrokiem.
Nic więc dziwnego, że Dacia Sandero uzbierała jedynie 426 punktów – aż o 58 mniej, niż cudowna Škoda Fabia…
Moim zdaniem wynik porównania w „Auto Świecie” mógł być tylko jeden – Fabia musiała wygrać. I choć z pewnością jest to niezłe auto, to moim zdaniem w żadnym razie nie jest tak cudowne, jak próbuje się nam, czytelnikom, to wciskać. W efekcie moja niechęć do Škody z każdym takim artykułem się jedynie pogłębia, bo jak ktoś mi zewsząd próbuje opowiadać, jakie to coś tam jest cudowne, to od razu wiem, że nachalna promocja (bo tak trzeba te działania nazwać) z reguły potrzebna jest kiepskiemu produktowi. Dobry obroni się sam.
Wśród kombivanów Z drugiej ręki (strony 40-43) w różnych przedziałach cenowych „Auto Świat” poleca w dużej mierze auta francuskie – są relatywnie tanie, a mają bardzo ciekawe walory użytkowe. W każdym przedziale cenowym znajdziecie więc albo Citroëna Berlingo/Peugeota Partnera, albo Renault Kangoo, a czasem nawet wszystkie te trzy modele. Wspomniano też Dacię Dokker, ale to propozycja dość świeża, więc pojawiła się w budżecie do 40.000 zł.
W rankingu niezawodności TŰV, dość szczątkowym tym razem, zamieszczonym na stronach 44-45 natraficie na Citroëny Berlingo i C4, Renault Kangoo i Lagunę, oraz na Dacię Logan, zawsze w dolnych częściach zestawień. Ale kto by się tam tym przejmował ;-)
I to już wszystko o naszych ulubionych samochodach w aktualnym numerze „Auto Świata”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze