Okładka aktualnego „Motoru” aż ocieka zdjęciami samochodów produkowanych przez koncerny niemieckie. Na dwadzieścia dwa auta pokazane w tym miejscu aż szesnaście reprezentuje marki, bądź koncerny niemieckie. Francuskiego samochodu nie ma na okładce ani jednego, co po raz milionowy chyba dowodzi braku obiektywizmu Redakcji w podejściu do motoryzacji światowej. A i tej polskiej. Szkoda, bo przeszło sześćdziesiąt lat tradycji zawierało też całe dekady naprawdę świetnego pisania o samochodach.
„Motor” nr 23 (3180) z 02.VI.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Raczej nie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, C8, DS3, DS4, Xsara Picasso, 106, 107, 206, 207, 307, 308, 406, 407, 508, 607, 807, Partner, Espace, Kangoo, Koleos, Laguna, Megane, Scenic, Thalia, Twingo, Dokker, Duster
Ale może jednak „Motor” ma rację? Wszak Volkswagen – wiodący europejski producent samochodów – na pewno robi dobre auta. Jutro zresztą sam zaapeluję do władz tego koncernu w pewnej sprawie – serdecznie Was zapraszam do lektury tego tekstu…
Aż 41% respondentów (nie podano, ile osób głosowało) zdecydowałoby się na Seata Alhambrę szukając dużego używanego minivana. Reszta niemal po równo wybrała Citroëna C8 (30%) i Renault Espace (29%). I to jest dobry wybór! Wyniki tejże ankiety znajdziecie na stronie 4.
Na stronie 7. zaprezentowano diagram prezentujący procentowo udział dziesięciu aut kompaktowych w europejskim rynku w minionym roku. Renault Megane z udziałem 5,6% zajęło piąte miejsce, a Peugeot 308 (3,9%) był ósmy.
W dziale Przyszłe premiery na marginesie strony 12. wspomniano kompaktowego SUV-a Renault.
Na tej samej stronie znajdziecie krótką notatkę poświęconą lekkiemu liftingowi DS 3.
Test Dacii Dokker napędzanej wysokoprężnym silnikiem 1.5 dCi znajdziecie na stronach 28-29. Ten budżetowy kombivan może zabrać więcej (objętościowo) bagażu, niż Peugeot Partner! Nic dziwnego, że autko się sprzedaje. Wkrótce powinniśmy i my dostać go w swoje łapki, choć terminu jeszcze nie ustaliliśmy.
Jak przystało na kombivana, Dokker jest samochodem bardzo funkcjonalnym. Faktom trudno zaprzeczyć, dlatego z nimi nie dyskutowano, ale dostrzeżono też kilka wad. Jedną z nich są dzielone drzwi tylne, choć z drugiej strony uznano, że to rozwiązanie lepsze od jednej wielkiej i ciężkiej unoszonej do góry pokrywy bagażnika. Z kolei dostęp do wnętrza przez boczne przesuwane drzwi uznano za „fantastyczny”. I słusznie. Przy okazji – korekta nie wyłapała błędu w określeniu wersji – powinno być Laureate – ale to się każdemu może zdarzyć, nawet nam ;-)
Pochwalono przestronność samochodu nie tylko na bagaż, ale i dla pasażerów, ale skrytykowano gołą blachę i braki w wyposażeniu podnoszącym komfort. Tylko że te elementy, których w Dokkerze nie ma, skutecznie podnoszą cenę, a tego od Dacii się generalnie nie oczkuje.
Klakson w dźwigience kierunkowskazów, to bardzo dobre rozwiązanie, przynajmniej moim zdaniem, i cecha wielu francuskich samochodów. To tak, jak ja bym się czepiał do typowo niemieckiego włącznika świateł. Mogę pisać, że jest ordynarny z wyglądu, ale nigdy nie stwierdziłem, że to niefunkcjonalne rozwiązanie.
Obsługę systemu Media Nav uznano za banalnie łatwą w obsłudze, choć stwierdzono, że jest on umieszczony nieco za nisko. Tu się muszę zgodzić – już 5 cm w górę robiłoby zauważalną różnicę!
Pochwalono całkiem oszczędny silnik, który na drogach szybkiego ruchu potrzebuje już nieco więcej oleju napędowego. Dostrzeżono – czemu mnie to nie dziwi? – haczącą skrzynię biegów, ale i stabilne prowadzenie, mimo dość miękko zestrojonego zawieszenia i opon o wysokim profilu.
W materiale pojawiła się też wzmianka o Dacii Duster.
Na stronach 32-37 opublikowano wyniki, jakie dla kilkudziesięciu aut uzyskano na hamowni. Wynika z tego, że w większości przypadków samochody miały nieco więcej mocy, niż deklarował to producent. Wspomniano także o autach francuskich: Citroënach C1, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, DS3, DS4, Xsarze Picasso, Peugeotach 106 (choć chodziło im raczej o 107…), 206, 207, 307, 308, 407, 607, 807, oraz o Renault Kangoo, Koleosie, Lagunie, Megane, Scenic’u i Thalii.
Renault Lagunę, Citroëna C5, Peugeota 107 i fragment wnętrza Renault Twingo można dostrzec na zdjęciach ilustrujących artykuł o „drogowej strefie zamieszania” (strony 42-45).
Przy okazji porównania – w dziale Używane – Opla Insigni i Škody Superb w wersjach kombi, rzucono okiem na inne propozycje w tym segmencie wspominając – na stronie 49. – Citroëna C5, Peugeota 508 i Renault Lagunę. Wprawdzie 508-ki w normalnym stanie nie da się w zasadzie kupić za założoną kwotę 40.000 zł, ale to i tak interesujący samochód.
A co, jeżeli macie 15.000 zł i chcecie kupić autko sportowe? Polecono – na stronach 50-53 – tylko jedno auto francuskie, ale za to bardzo fajne – Peugeota 406 Coupe. Ma niskie koszty eksploatacji i daje sporo radości z jazdy, a może go kupić już za połowę założonej kwoty.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Stronniczy przegląd prasy: „Motor” nr 23/2014
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze