To jest już naprawdę nudne – znowu dominujące miejsce na okładce zajmuje Škoda. Tym razem, choć nie jest to znowu jakiś wyjątek godny odnotowania, jest to Superb – model, który w testach prasowych pokonuje Mercedesa Klasy E, a jedna z jego poprzednich wersji wygrała nawet z Bentleyem. Tylko że to wszystko owocuje naprawdę potężnym przesytem u miłośników motoryzacji, chyba, że ktoś miłuje jeden jedyny koncern… A ja zdecydowanie do tej firmy wielkimi i pozytywnymi jednocześnie uczuciami nie pałam.
„Motor” nr 32 (3241) z 3.VIII.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Delage, Delahaye, Facel Vega, Talbot Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, Jumpy, 6, 208, 3008, 508, Espace, Megane, Scenic, Talisman
No ale jak oni mają nie pisać o Škodzie, jak strony 2-3 poświęcono na wielką reklamę Superba właśnie.
Ale już na stronach 8-9 przedstawiono wizualizację Renault Megane R.S. – usportowionej wersji czwartej już odsłony francuskiego kompaktu. Przy okazji zresztą przypomniano osiem poprzednich aut tego typu – bazujących na Megane II i III. Nowa Meganka ma zadebiutować we Frankfurcie w przyszłym miesiącu, acz na wersję R.S. trzeba będzie jeszcze poczekać. Ile? Trudno zgadnąć, ale pewnie do przyszłego roku. Nowe Megane ma za to bazować na tej samej modułowej płycie, na której skonstruowano Nowe Espace oraz Talismana. „Motor” spodziewa się, że przyszłe Megane R.S. może dysponować mocą nawet przeszło 300 KM i oczywiście czterema skrętnymi kołami.
Na stronie 12. w dziale Przyszłe premiery wspomniano Citroëna Jumpy, DS 6, Renault Megane i Scenic’a oraz Peugeoty 3008 i 508.
Citroëna C4 Picasso wspomniano krótko w teście Kii Carens zamieszczonym na stronach 26-27. I tu mała uwaga – z reguły krytykowano umieszczanie pod podłogą (czyli pod podwoziem) kół zapasowych w samochodach francuskich, ale w przypadku tego koreańskiego minivana okazało się to być „idealnym rozwiązaniem w 7-osobowym samochodzie”.
Wśród „30 aut biorących najwięcej oleju” przedstawionych na stronach 32-33 aż osiem, to samochody BMW, a kolejnych jedenaście, to Audi. Do tego dochodzi trzy Porsche, i jeden Mercedes i robi się prawdziwa dominacja niemieckich modeli. W trzydziestce znalazło się jeszcze Subaru (cztery modele), dwa Volvo i jeden Chevrolet. Dziwi mnie natomiast nieobecność Volkswagenów i Škód – czyżby nie montowało się w nich „znakomitych” silników 2.0 TFSI?… Ale w dalszej części materiału, w tabelce z normami zużycia oleju, pojawiły się też odniesienie do m.in. Renault – wymieniono Megane II i Espace IV, dla których dopuszcza się zużycie do 0,5 litra na 1.000 km. Tyle samo, co np. w Volkswagenie up!ie, który ma przecież maleńki silniczek!
Peugeot 208 pojawił się w dziale Używane w materiale o tym, jak auta segmentu B potrafią być dzisiaj wszechstronne. Dowiedliśmy tego już dwa lata temu, kiedy sprawdziliśmy, jak Citroën C3 i Peugeot 208 poradzą sobie w roli aut rodzinnych używanych do rodzinnego wypadu na wczasy. Spisały się naprawdę dobrze, a teraz potwierdza to także „Motor”. Ale nie do końca – skrytykowano ergonomię oraz trwałość zawieszenie. Ale i pochwały się znalazły – za przestronność, skuteczne hamulce, wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. Nie jestem też pewien, ale i nie przeglądałem ogłoszeń, czy „siedmiocalowy ekran to rzadka opcja”, bo z tego, co mi wiadomo, to zarówno we Francji, jak i w Polsce, większość klientów (a co najmniej połowa z nich) decydowała się na wysokie wersje wyposażeniowe, a więc z ekranem dotykowym w standardzie.
Niemniej jednak „Motor” poleca 208-kę dając mu etykietę „nasz typ”, a cały omawiany artykuł znajdziecie na stronach 42-45.
O starych samochodach odnajdywanych czasem w niecodziennych miejscach i w różnym stanie traktuje artykuł zamieszczony na stronach 50-51. Znalazły się tam różnego rodzaju wzmianki o Talbotach, Delage, Delahaye, czy zdjęcie, na którym widać samochód Facel Vega.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze