Kompletnie ani jednego samochodu francuskiej marki nie znalazłem na okładce aktualnego wydania tygodnika „Motor”. Nie mogło za to zabraknąć stałych tam bywalców – Audi, Volkswagena, Seata, czy Škody, a więc produktów jedynego słusznego (jak za socjalizmu) koncernu motoryzacyjnego.
„Motor” nr 47 (3204) z 17.XI.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Panhard et Levassor, Peugeot, Renault Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4, C4 Cactus, C4 Picasso, 403, 407, 508, kompaktowy SUV, Laguna, Megane, Twingo
Pierwszym samochodem francuskim, na jaki natknąłem się w aktualnym „Motorze” jest zabytkowy Panhard et Levassor sprzed 111 lat pokazany na zdjęciu na stronie 4.
Z kolei trzy strony dalej dostrzec można małą fotkę Peugeota 403 Familiale. Francuzi zrobili co najmniej kilka tego typu samochodów – był też (także siedmioosobowy) Citroën CX Familiale. Szkoda, że znowu w tekście poświęconym samochodom kombi całkowicie pominięto wątek francuski. A przecież Francuzi mają i będą mieli tego typu modele w swojej ofercie. Za to wśród tuzina zaprezentowanych modeli aż połowa ma logo niemieckich marek. A aż siedem pochodzi z koncernu VAG. Nie ma też żadnego auta japońskiego ani koreańskiego, choć o nich się przynajmniej wspomina.
Na stronie 12. w dziale Przyszłe premiery wspomniano Renault Twingo R.S. i kompaktowego SUV-a Renault.
Renault Megane pojawiło się na tej samej stronie w wynikach ostatnich testów zderzeniowych EuroNCAP. Uzyskało tylko cztery gwiazdki, ale to konstrukcja nienajświeższa już, a poza tym zabrakło punktów za systemy elektroniczne. Świetny wynik uzyskała – wcale się nie nabijam! – Škoda Fabia. Tu należą się gratulacje i szczerze je składam, bo wyniki w trzech z czterech kategorii miejska Škoda uzyskała lepsze, niż kompaktowe Renault.
Peugeot 508 po liftingu opisany został na stronach 20-21. To druga wersja następcy wspomnianej w apli 407-ki. Nowa 508-ka wygląda jeszcze lepiej, choć moim zdaniem pierwsza odmiana wcale się jeszcze nie zestarzała. Zmienił się jednak nie tylko wygląd, ale i wyposażenie – teraz może być jeszcze bogatsze, choć za niektóre elementy trzeba niemało zapłacić. Na przykład w pełni LED-owe reflektory kosztują blisko 5.000 zł, a to wydawać się może kwotą zaporową. Wewnątrz, na konsoli środkowej, pojawił się dotykowy ekran, a pod maską nowa wersja silnika 1.6 e-THP generująca teraz 165 KM mocy maksymalnej. To teraz o niemal litr benzyny na 100 km oszczędniejsza jednostka napędowa! I – zdaniem Redaktora Szczepaniaka – świetnie pasuje do dużego przecież Peugeota 508. Autor pochwalił też skrzynię biegów („pracuje lekko i precyzyjnie”), prowadzenie i układ kierowniczy. Za to zawieszenie, jego zdaniem, „pracuje zbyt głośno”, choć „dobrze tłumi większość nierówności”.
Fragment Citroëna C4 i wzmianki o nim, a także zdjęcie kawałka wnętrza C4 Picasso znajdziecie w materiale poświęconym asystentom kierowcy. Osobiście uważam, że dobrze mieć wiele z tych systemów na pokładzie, ale bezmyślne z nich korzystanie jest dla mnie równoznaczne z debilizmem. To człowiek ma myśleć i to człowiek bierze odpowiedzialność za działania na drodze. I to właśnie trzeba podkreślać, więc dobrze, że taki artykuł w „Motorze” się pojawił.
Renault Lagunę można dostrzec na dwóch zdjęciach zamieszczonych na stronie 43. To auto pierwszej i trzeciej generacji, w tym drugim przypadku Grandtour.
Na stronie 54. natraficie na zdjęcie i wzmiankę o Citroënie C4 Cactusie w roli taksówki.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze