Tym razem na okładce tygodnika „Motor” pojawiły się samochody francuskie, ale co najmniej dwa w nich w nieładnym świetle – zapowiadając artykuł zatytułowany „50 najgorszych samochodów używanych”. Co ciekawe tylko 6 z tych 50 aut pochodzi z koncernów francuskich, ale na okładce pojawiły się dwa z pięciu, czyli 40%. Jeśli to nie jest czarny PR, to ja jestem popem. Sorry, ale to jest po prostu wredna zagrywka i inaczej tego nazwać nie można! A żeby być uczciwym, to dodam, że pokazano na okładce jeszcze Renault Clio R.S. Trophy, ale pojawiło się ono na maleńkim zdjęciu i na samym dole strony.
„Motor” nr 50 (3259) z 07.XII.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 64 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,1 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, Jumpy, Spacetourer, 6, 1007, 307, 308, 3008, 508, Expert, Traveller, Avantime, Clio, Espace, Laguna, Latitude, Megane, Talisman, Vel Satis
Niedawno wspominałem gdzieś o relatywizacji, o rozmywaniu, a wszystko oczywiście pod kątem afery spalinowej Grupy Volkswagena. I mamy kolejny dowód na to, że media, zwłaszcza te przychylne niemieckiemu producentowi, tak właśnie czynią. Bo trudno nie przyznać racji Redaktorowi Burmajsterowi, który w zamieszczonym na stronie 3. „wstępniaku” pisze o niezgodnościach co do pojemności bagażników, czy spalania, ale ja w takim razie pragnę zapytać Pana Redaktora, jak sobie wyobraża REALNE dane dotyczące zużycia paliwa. Tym samym samochodem dwóch różnych kierowców w takich samych warunkach uzyska bardzo różne wyniki. Który z nich będzie „prawdziwy”? Ten oszczędny będzie przyjmowany przez Škodę i Volkswagena, a nieoszczędny dla producentów francuskich na przykład? Sorry, ale to mrzonki! Nie da się tego zrobić inaczej, niż w określonym cyklu, jednakowym dla wszystkich, gdzie obecność człowieka jest wyeliminowana. Jedyne, co można zrobić, to nieco urealnić metodologię badania, ale cała reszta jest bzdurą. Proszę więc nie zaciemniać obrazu swoim czytelnikom, bo to, co postulujecie, to utopia. W kwestii mierzenia zużycia paliwa. Z bagażnikami jest to bardziej realne, a podstawą, którą należy wymóc na producentach, jest podawanie, według jakiej normy podają wyniki. A rozmywaniem odpowiedzialności Volkswagena za „dieselgate” nazywam pisanie o akcji serwisowej firmy Takata, która wymusiła wezwanie 19 milionów samochodów z uwagi na potencjalne problemy z poduszkami powietrznymi. Ale problem dotyczył niezamierzonej, o ile pamiętam, usterki, a w przypadku Volkswagena to koncern postanowił oszukiwać wszystkich i zgarniać kasę nie inwestując w kosztowne badania i rozwój, co czynili jego konkurenci.
Króciutką notatkę poświęconą autonomicznemu przejazdowi Citroëna Grand C4 Picasso na trasie ok. 3.000 km zamieszczono na stronie 10.
Na tej samej stronie znajdziecie tez artykuł poświęcony ostatnim testom zderzeniowym przeprowadzonym przez EuroNCAP, a w nim – wzmianki o bardzo dobrych wynikach Renault Megane IV i Renault Talismana.
Strona 11. tygodnika „Motor” przynosi tabelkę z wynikami europejskiej sprzedaży najpopularniejszych marek samochodowych po dziesięciu miesiącach br. Renault jest na miejscu trzecim, Peugeot na piątym, a Citroën i Dacia nie mieszczą się w czołowej dziesiątce.
W dziale Przyszłe premiery na marginesie strony 12. wspomniano DS 6 i Peugeota 508.
O nowych „trojaczkach” Citroëna, Peugeota i Toyoty wspomniano na stronie 13. Chodzi oczywiście o modele Spacetourer (następcę, jak napisano, Jumpy), Traveller (następcę Experta) i ProAce.
Nowe Renault Megane miałem okazje obejrzeć już we Frankfurcie, ale też na Konwencji Renault w początkach grudnia, a teraz „Motor” przekazuje wrażenia z pierwszej jazdy tym autem.
Już na wstępie powiało optymizmem – stwierdzono, że Megane III wciąż jest w pierwszej dziesiątce najchętniej wybieranych kompaktów w Europie (w Polsce przez jedenaście miesięcy zarejestrowano 3.376 Meganek, w sumie niewiele mniej, niż cee’dów, a więcej, niż i30-tek). Napisano też, że awans do czołówki jest możliwy, czego dowiódł (niestety nie w Polsce) nowy Peugeot 308. Po siedmiu latach oferowania Megane III Renault proponuje czwartą generację swojego auta kompaktowego, a wysyp modeli producenta ułatwia wykorzystanie modułowej platformy CMF – tej samej, na której powstaje choćby Espace, ale też Kadjar, czy Talisman, które to modele „Motor” wspomniał w tekście.
Pochwalono przestronność z przodu, skrytykowano z tyłu (zwłaszcza na nogi). Nie spodobał się „niezbyt estetyczny plastik w okolicy schowka przed pasażerem” (gdzieś już o tym czytałem, zdaje się w odniesieniu do… Talismana!), ale resztę elementów kokpitu pochwalono za staranność wykończenia. Nawet obsługę urządzeń pokładowych uznano za łatwą! Skrytykowano widoczność do tyłu, a obsługa dotykowego wyświetlacza wymaga „chwili przyzwyczajenia”. Czyli chyba Volkswagen wkrótce będzie oferował dotykowe wyświetlacze ;-)
Za lepszy, niż w poprzedniej generacji uznano układ kierowniczy, a nawet precyzję skrzyni biegów! Dobre wyciszenie wnętrza i miękkie zawieszenie dopełniają obrazu komfortowego kompaktu, ale ta opinia nie do końca dotyczy wersji GT o „niemal sportowych osiągach” i wciąż wysokim poziomie komfortu jazdy.
Test Renault Clio R.S. Trophy znajdziecie na stronie 30. 220-konny hot hatch jest najbardziej usportowioną odmianą tego miejskiego autka. Większa, niż w 200-konnym R.S.-ie turbosprężarka i inne oprogramowanie zapewniają 0,1 sekundy lepszy sprint do setki i o 5 km/h wyższą prędkość maksymalną, dzięki czemu ową pierwszą setkę powinniście zobaczyć po 6,6 sekundy, a na niemieckiej autostradzie, albo na zamkniętym dla ruchu torze rozpędzicie się do 235 km/h. Pomaga w tym także nieco inaczej oprogramowana dwusprzęgłowa skrzynia EDC, która w trybie Race zmienia biegi w 120, a nie 150 milisekund, jak w zwykłym R.S.-ie. Ale pamiętajcie, że wówczas całkowicie odłączany jest ESP.
Zawieszenie jest obniżone, amortyzatory sztywniejsze, a kierownica ma 2,4 obrotu między skrajnymi przełożeniami. To wszystko zachęca do ofensywnej jazdy i to tak bardzo, że naszej redakcji to auto „wypadło” z testów, bo ktoś przed nami zakatował opony.
„Motor” skrytykował brzmienie silnika w Clio R.S. Trophy, „niski komfort jazdy” (dziwnym trafem w niemieckich hot hatchach jest to zaletą…) i wysoką cenę, choć na takie auto przyszykować trzeba tylko 96.900 zł. No to sprawdziłem sobie, ile kosztuje Polo GTi oferujące tylko 180 KM z silnika 1.8, ale już ze skrzynią DSG. Cena wersji pięciodrzwiowej, to 84.540 zł. Mniej, sporo mniej od Clio R.S. Trophy. Ale brakuje 40 KM i wielu elementów wyposażenia, bo dopłacić trzeba np. za (wymieniam tylko elementy seryjne w R.S. Trophy!) reflektory LED (3.350 zł), klimatyzację automatyczną (3.220 zł), lusterka boczne składane elektrycznie (610 zł), nawigację (4.750 zł), automatyczne światła i wycieraczki (pakiet za 690 zł), a nawet za możliwość dezaktywacji poduszki powietrznej pasażera (190 zł). Pomijam inne różnice w wyposażeniu, w obie strony, rzecz jasna. W efekcie Polo GTi tylko zbliżone wyposażeniem do Clio R.S. Trophy kosztuje o 450 zł więcej od Renault! Ale nie, Polo GTi wcale nie kosztuje dużo, to tańsze, a dużo mocniejsze Clio R.S. Trophy jest drogie…
Przyjrzyjmy się teraz, dlaczego wśród „50 najgorszych aut używanych” znalazło się aż 6 francuskich i dlaczego „Motor” wymienił właśnie te. A przy okazji się z Redakcji pośmiejmy ;-)
Ową pięćdziesiątkę wymieniono alfabetycznie i nie znalazł się w niej żaden Citroën, trafiły zaś do niej dwa modele Audi (A4 i A6 z określonymi silnikami) i trzy BMW (116i, 528i oraz X5 4.8is). Francję reprezentują trzy Peugeoty i (chyba) trzy Renault.
Najpierw więc o Peugeotach. „Zjechano” model 1007, który jest bardzo fajnym autkiem miejskim, ale nie spodobał się za… przesuwane drzwi – szerokie, zapewniające łatwy dostęp do wszystkich czterech miejsc, ale „Motor” krytykuje ich powolne zamykanie się, co ma szczególne znaczenie zwłaszcza przy brzydkiej pogodzie. Ale żeby z tego powodu było to jedno z „50 najgorszych aut używanych”??? To chyba przesada.
Obecność w tym gronie 307-ki nie może dziwić – ten Peugeot od początku miał duże wzięcie wśród klientów, więc niemiecka prasa motoryzacyjna w różnych swoich lokalnych mutacjach krytykowała ten model, za co tylko mogła. To nieprzyzwoitości rozdmuchiwano przypadki samozapłonów, czy uszkodzeń komputera BSI. Tym razem przytomnie dodano, że „wersję po liftingu można polecić”.
„Zjechano” także Peugeota 508 RXH, m.in. za „deficyt części”, bo model był mało popularny. To tak naprawdę w dużej mierze zwykła 508-ka, która sprzedawała i sprzedaje się w Polsce całkiem dobrze, tylko niektóre części są charakterystyczne dla modelu RXH. Zresztą już zapowiadam test Czytelnika, który ukaże się na naszych łamach w najbliższą sobotę – polecam go Waszej uwadze!
W gamie Renault nie spodobał się model Latitude, bo „ta teoretycznie luksusowa limuzyna jest wykonana gorzej niż Laguna i będzie ją bardzo trudno korzystnie odsprzedać na rynku wtórnym”. Znacznie większym potencjalnym problemem jest kosztowny w naprawach silnik 3.0 dCi i z tym się nie zgodzić nie sposób.
„Motor” skrytykował oczywiście także Lagunę II za awaryjną elektronikę, „fatalne diesle 1.9 dCi/2.2 dCi i kiepski silnik 2.0 IDE”. No cóż, problemów to auto faktycznie potrafiło generować trochę, ale z drugiej strony widuję nawet w swoim biednym raczej regionie Polski coraz więcej Lagun II. I ludzie jakoś nie narzekają.
I najlepszy kwiatek na koniec – skrytykowano Renault Avantime’a (pisząc zresztą, że „jest bardziej luksusowy niż Mercedes klasy S”), głównie za trzylitrowe diesle, ale pokazano… Renault Vel Satisa. Oj, problematyczne te francuskie samochody, skoro nie tak dawno tvn24.pl pokazał Avantime’a pisząc o Espace’ie, a teraz „Motor” myli Avantime’a z Vel Satisem.
Nie, to jeszcze nie wszystko o samochodach francuskich! „Motor” bowiem na stronach 60-61 zaprezentował w dziale Używane Peugeota 3008. Co więcej – ten francuski crossover uzyskał maksymalną notę pięciu gwiazdek! Jestem pod wrażeniem. Acz nie mogę się nie przyczepić do stwierdzenia „producent nazywa go crossoverem, ale w terenie radzi sobie wyjątkowo słabo”. To bzdurny zarzut, bo crossover, to auto łączące cechy różnych klas, a nie terenówka, czy chociażby SUV.
Pochwalono zabezpieczenie antykorozyjne, ale zwrócono uwagę na miękki lakier, który łatwo się rysuje nawet na kiepskich myjniach automatycznych. Wśród zalet wymieniono też funkcjonalne wnętrze, pojemny bagażnik z podwójną klapą, liczbę schowków, komfort wsiadania, świetnie wyciszone wnętrze, dobry, choć niezbyt dynamiczny w tym półtoratonowym samochodzie silnik 1.6 HDi, jakość wykonania, niskie ceny elementów zawieszenie, trwałe sprzęgła z dwumasowymi kłami zamachowymi oraz wymagające niewielu zabiegów filtry cząstek stałych. Skrytykowano trochę przestronność z tyłu i silniki benzynowe opracowane wspólnie z BMW (1.6 THP).
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach zamieszczone w aktualnym wydaniu tygodnika „Motor”. Tym razem warto kupić.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: „Motor”
Najnowsze komentarze