Na okładce ostatniego tegorocznego wydania (znaczy datowanego na rok 2015) miesięcznika „Auto Moto” pojawiły się małe fotki Citroëna C5 i Renault Megane. Wprawne oko wychwyci jeszcze przód Citroëna C4 Picasso. Okładka ta zresztą nie jest zbyt ładna, ale że to kwestia gustu, więc bardziej jej krytykował nie będę ;-) Ale że zaczął się już grudzień, więc spieszymy z przeglądem kolejnego miesięcznika, żeby zdążyć przed ukazaniem się numeru styczniowego. Ale spokojnie – w przypadku „Auto Moto” ukazać się on ma dopiero 16. grudnia, a to jeszcze sporo czasu.
„Auto Moto” nr 12 (235) z XII.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 124 (z okładką)
Cena: 5,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,8 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C2, C3, C4, C4 Picasso, C5, C8, DS3, DS4, DS5, Xantia, Xsara, Xsara Picasso, 206, 207, 208, 306, 307, 308, 3008, 406, 407, 4007, 508, 5008, 807, Partner, RCZ, Avantime, Clio, Espace, Fluence, Kangoo, Koleos, Laguna, Latitude, Megane, Modus, Scenic, Thalia, Twingo, Vel Satis, Wind, Dokker, Duster, Lodgy, Logan, Sandero
Koncern PSA Peugeot Citroën wspomniano na stronie 14. pisząc o nowej generacji Opla Merivy, która powstaje we współpracy z PSA właśnie.
W materiale zatytułowanym „Sprawdziliśmy 50 silników” zamieszczonym na stronach 58-70 pojawiły się też francuskie jednostki napędowe oraz francuskie samochody. W jakim świetle je przedstawiono? No cóż – różnie z tym bywa.
Na początek poszedł benzynowy silnik 1.6 THP opracowany wspólnie przez PSA i BMW. Trafiał do Citroënów C4, C4 Picasso, C5, DS3, DS4, DS5, Peugeotów 207, 208, 308, 3008, 508, 5008, RCZ oraz do wybranych modeli BMW i Mini. Niemieckie geny mu nie pomogły – silnik ów skrytykowano za problemy z rozrządem dotyczące pierwszej generacji tych motorów, produkowanej do 2010 roku. Napisano też, że „regularnie pękają kolektory ssące i wydechowe”, a wspomniany rozrząd „wytrzymuje 20-30 tys. km”! Czy oni trochę nie przesadzają? Dla niektórych kierowców jest to półroczny przebieg, a nie słyszałem, by ktoś w 1.6 THP wymieniał rozrząd dwa razy do roku! W efekcie silnik otrzymał tylko dwa punkty na sześć możliwych, choć w podsumowaniu stwierdzono, że „awaryjny rozrząd to jedyny kolec francuskiej róży”. Dziwnym trafem nieco dalej silniki rodziny TSI otrzymały po trzy punkty, niezależnie od pojemności, choć potrafią przecież generować naprawdę dużo kosztownych problemów. Ale tak już wygląda obiektywizm w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej…
Na cztery punkty oceniono 2-litrowego benzyniaka od PSA montowanego w Citroënach Xsara, Xsara Picasso, Xantia, C5 i C8 oraz Peugeotach 306, 307, 406, 407 i 807.
Podobną notę wystawiono silnikowi 1.6 16v od Renault (spotykany w Clio, Megane, Lagunie, Scenic’u oraz Daciach Logan i Duster, a także w Nissanach.
Na pięć punktów oceniono motor 2.0T montowany w Renault Megane, Lagunie, Scenic’u, Espace, Avantime i Vel Satisie.
Tylko połowę możliwych punktów z kolei przyznano silnikowi 1.2 TCe spotykanemu w Renault Clio, Modusie, Twingo i Wind oraz w Daciach Dokker, Duster i Lodgy, a także w Nissanie Juke’u. Silnik okazuje się wprawdzie trwały, ale lubi trochę benzynki wypić, a i niewiele jest na rynku zamienników części do tej stosunkowo nowej i nowoczesnej jednostki napędowej.
A co z dieslami? Są i one. Znakomity silnik 2.0 HDi otrzymał tylko cztery punkty, choć napisano o nim, że „ta konstrukcja jest bliska doskonałości”. No sorry, ale skoro taki cudowny, to czemu go tak kiepsko oceniono??? To nota gorsza, niż za żałosny pod względem kultury pracy 1.9 TDI parę stron dalej! Czyli chwalimy małym druczkiem, ale tych pochwał i tak nikt nie przeczyta, jeśli zobaczy tylko cztery punkty. Wspomniano przy tym silniku Citroëna C5, Peugeoty 308, 3008, 407, 508, 5008 i auta innych marek, ale i w PSA gama modelowa, w której montowano ten motor, była dużo szersza. Ale po co je wspominać? Jeszcze by je trzeba było pochwalić…
Lepiej – na pięć punktów – oceniono motor 1.6 HDi, który – wg „Auto Moto” – możecie znaleźć m.in. w Citroënach C2, C3, C4 i C5 oraz Peugeotach 206, 207, 307, 308, 3008, 4007, 508, 5008, Partnerze oraz paru modelach innych marek. Prawdę mówiąc za cholerę nie przypominam sobie, by ten silnik napędzał jakiegokolwiek Peugeota 4007, ale pewnie w „Auto Moto” wiedzą lepiej.
„Zjechano” dwa silniki: 1.5 dCi i 1.9 dCi – otrzymały po trzy punkty, bo choć są ekonomiczne i dynamiczne, to trafiają się spore awarie. Zwłaszcza w jednostkach z początku produkcji. Mniejszą jednostkę spotkacie m.in. w Twingo, Clio, Megane, Modusie, Thalii, Scenic’u, Fluence, Kangoo i Lagunie, a także w Daciach Duster, Dokker, Lodgy, Logan i Sandero oraz paru Nissanach. Ta większa trafiała m.in. do Megane, Scenic’a, Kangoo, Laguny, Espace, a także do Nissanów Primera i Suzuki Grand Vitary.
Lepiej – na cztery punkty – oceniono motor 2.0 dCi spotykany w Megane, Lagunie, Koleosie, Espace, Latitude oraz Vel Satisie, a także w niektórych Nissanach.
Jeśli dysponujecie kwotą rzędu 15.000 zł, to „Auto Moto” doradza, jakie auto możecie kupić. Wśród polecanych na stronach 72-79 modeli pojawiło się Renault Clio III polecane za eleganckie wnętrze, bogate wyposażenie, szeroką gamę silnikową i łatwy dostęp do części zamiennych w atrakcyjnych cenach. Po stronie minusów wymieniono niezbyt trwałe wykończenie wnętrza i nietrwałego diesla 1.5 dCi i słabowity silnik 1.2.
W gronie propozycji pojawiło się też Renault Megane II pochwalone za dobrą relację ceny do rocznika, szeroki dostęp do części nowych i używanych i bezpieczeństwo konstrukcji. Skrytykowano diesla 1.5 dCi i drażniące usterki elektryczne i elektroniczne.
Naprawdę sporo ciepłych słów skierowano pod adresem Citroëna C5 I generacji, ale po liftingu. Pochwalono komfort jazdy, przestronność wnętrza i znakomite silniki wysokoprężne, ale i benzyniaki są OK – w „Auto Moto” odradzają tylko 2.0 HPi, ale tak naprawdę to nie był zły silnik, wymagał jedynie uwagi od użytkownika.
Pod koniec materiału polecają też Renault Scenic’a II, bo ma funkcjonalne wnętrze, łatwy dostęp do tanich części zamiennym, a jedyny potencjalny problem, to silniki 1.5 dCi.
Śmieszą mnie czasem opinie ludzi, którzy potencjalnie (potencjalnie, bo z reguły są to czysto teoretyczne rozważania) nie chcą samochodu z bogatym wyposażeniem, bo niby będzie się ono psuło. Cóż – trochę racji w tym jest, bo przecież jeśli czegoś nie ma, to się nie zepsuje. To dlatego przez lata sprzedawały się w Polsce samochody niemieckie – nie psuły się przesadnie, bo niewiele w nich było. Francuskie miały często znacznie bogatsze wyposażenie, więc i o usterki było łatwiej, acz niekoniecznie wiązały się one z mobilnością samochodu. Ja jednak uważam, że lepiej mieć masę wyposażenia i się nim cieszyć, zamiast nie mieć i rezygnować – mniej, lub bardziej świadomie – z przyjemności. Zwłaszcza, że to, co zepsute, można z reguły naprawić i dalej się cieszyć, a naprawić czegoś, czego nie ma, się zwyczajnie nie da ;-)
Gdyby iść tokiem myślenia takich malkontentów, szybko zrezygnowalibyśmy z postępu. Po co wspomaganie kierownicy? Przecież można się siłować, będzie zdrowiej, a przynajmniej się nie zepsuje. Po co elektryczne sterowanie szyb, czy lusterek, które potencjalnie generuje wyższe koszty? Po co klimatyzacja? Po co nawigacja? Po co podgrzewane siedzenia? Takie pytania mógłbym mnożyć.
W ten trend wpisuje się grudniowe „Auto Moto” zamieszczając artykuł „Dzisiaj gadżet, jutro złom”. To prawda. Co więcej – za gadżety płaci się w salonie dużo, „odzyskuje” przy odsprzedaży samochodu z bogatym wyposażeniem stosunkowo niewiele. Czy jednak zrezygnowałbym z bogatego wyposażenia swojego samochodu? Na pewno nie!
Wśród aut z bogatym wyposażeniem seryjnym, ewentualnie z drogimi rozwiązaniami technicznymi, wspomniano Peugeota 508 RXH pierwszej generacji oraz Renault Latitude. Cały artykuł znajdziecie na stronach 80-84 i nie wspomniano w nim o jakimkolwiek aucie koncernu VAG poza Volkswagenem Beetle’em. Czy dlatego, że nie wyposaża się je w gadżety? A może w Grupie Volkswagena się nic nie psuje?… A może to kolejny sposób wsparcia niemieckiego koncernu?
Peugeota 508 RXH skrytykowano za dużą utratę wartości i rzekomą niemożność naprawienia go poza ASO. Stwierdzono, że „samochód jeździ dość przeciętnie”, ale nie zauważono świetnego rozkładu masy w tej wersji ani zalet płynących z realnego napędu na cztery koła. Dorzucono do tego „niebywale skomplikowany układ napędowy” i to ma być wyjaśnienie przyczyn zaliczenia 508-ki RXH do jutrzejszego złomu.
Czego się więc czepiono w całkiem zwyczajnym Latitude? Nie spodobał się „bardzo skomplikowany” 3-litrowy silnik, pojawił się też zarzut o braku… mocnych silników i prestiżu ;-) Do tego „napęd na przednie koła i miękko zestrojone zawieszenie przekreślają wszelkie próby dynamicznej, sportowej jazdy”. A co, jeśli ktoś szuka komfortowego sedana z bogatym wyposażeniem i nie ma zamiaru jeździć dynamicznie? Dla mnie jest to czepianie się czegokolwiek, byle tylko dokopać francuskim samochodom!
Citroëna C5 i Renault Lagunę wspomniano w artykule poświęconym Oplowi Insigni (strony 86-91.
„Ile są warte tanie auta z Anglii i Niemiec” pyta (bez znaku zapytania) „Auto Moto” na stronach 92-95. Wśród przykładów opisanych szerzej jest Peugeot 807 2.0 HDi (z Wielkiej Brytanii) i Renault Megane (z Niemiec), a dodatkowo też wspomniano Citroëna Xsarę Picasso, Peugeota 307 i Renault Lagunę z Wysp i Renault Scenic’a z Niemiec.
O 807-ce napisano, że „przekładka” kosztowała dużo, za to została wykonana fachowo i nie oszczędzano na niej, ale chyba nie było tak całkiem fachowo, skoro niżej możemy przeczytać, że „nie wszystkie wiązki zostały podłączone prawidłowo”.
Megankę kupiono na tyle tanio, że nawet po roku eksploatacji w Polsce dałoby się ją sprzedać za wyższe pieniądze, niż cena zakupu i koszty sprowadzenia.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w ostatnim tegorocznym numerze „Auto Moto”.
Krzysiek Gregorczyk; grafika: „Auto Moto”
Najnowsze komentarze