Nasi czytelnicy, Agnieszka i Mariusz, na co dzień jeżdżą Fordem Mondeo. Zastanawiając się nad kolejnym samochodem mieli okazję spędzić kilka dni ze Scenikiem. Auto zostało zabrane w długą podróż na Węgry, co pozwoliło im dokładnie poznać wszystkie plusy i minusy Renault. Czy Scenic przypadł im do gustu? Przeczytajcie.
Pierwsze wrażenie – samochód dla młodych energicznych lubiących zwracać uwagę. Faktycznie ten model Renault jest inny do pozostałych. Gdy po raz pierwszy go zobaczyłem zaskoczył mnie kolor. Jako facet wiem, że nie dostrzegam pełnej palety dlatego miałem problem z nazwaniem go. Padło na pistacjowo-musztardowy :-)
Ocena ogólna przy pierwszym kontakcie – pozytywna. Od razu miejsce za kierownicą w łatwy sposób można było dostosować do własnych wymagań. Kabina przestronna, widna dzięki nisko poprowadzonej linii okien i dwóch dużych szklanych szyberdachach. Dzięki wysokiej pozycji foteli wsiadanie do samochodu to czysta przyjemność, również obserwacja drogi z tej pozycji jest łatwiejsza.
Wyposażenie tego modelu miło mnie zaskoczyło. Automatyczna klimatyzacja, kolorowa nawigacja, kamera cofania to tylko niektóre elementy z wyposażenia tego samochodu. Miłym zaskoczeniem był system nagłaśniający Bose Edition. Naprawdę daje radę. Głębokie basy i czysty dźwięk to istna gratka dla melomanów. Mankamentem tylko zbyt małe pokrętło do pogłaśniania i mała czułość regulowania głośności.
Wielki otwierany szyberdach sprawdzał się przy słonecznej pogodzie. Należało tylko pamiętać aby go używać przy niewielkich prędkościach, gdyż powyżej 60 km/h zaczynał hałasować, pomimo osłaniającej siateczki, która się otwierała wraz z szyberdachem.
Kolorowa nawigacja na bazie map Tom Tom ułatwiała podróżowanie również po za granicami Polski. Czytelne menu, intuicyjna obsługa, możliwość sprawdzania na trasie punktów poi. Ten model Scenica był wyposażony w system X Mod. Wizualnie zmiany polegają na plastikowych nakładkach na progach i nadkolach oraz lekko podniesionym nadwoziu. Na konsoli znajduje się natomiast pokrętło do jazdy po asfalcie, drogach gruntowych oraz najbardziej terenowe X. W praktyce przekonałem się, że nawet w pozycji X samochód miał duże problemy z wyjechaniem z niezbyt grząskiego piaszczystego terenu. Tak, wiem, że nie jest to samochód terenowy, ale miałem nieodparte wrażenie, że reagował tak samo jak zwykły samochód bez żadnych systemów wspomagających jazdę w trudnym terenie.
Jazda tym samochodem należała do dość przyjemnych. Po pierwsze silnik prawie niesłyszalny do rozsądnych prędkości. Dopiero powyżej 130 km/h w kabinie odczuwalny był hałas związany z opływającym powietrzem. Można wtedy też odczuć wysokość samochodu, zwłaszcza przy mocniejszych podmuchach wiatru z boku, które były wyraźnie odczuwalne. Zawieszenie dość komfortowe i ciche, jedynie przy poprzecznych nierównościach tylnia oś nieco hałasowała. W kabinie czuć było dużą przestrzeń. Zarówno na wysokość jak i na szerokość nie można było narzekać na brak miejsca. Fotele na pierwszy rzut oka wydawały na niezbyt wygodne, lecz nawet pokonanie 850 km w ciągu jednego dnia nie powodowało zmęczenia.
Pozycja za kierownicą poprzez dwukierunkową regulację kierownicy i fotela dała się optymalnie dopasować do indywidualnych potrzeb. Na pochwałę zasługiwał intuicyjny tempomat, sprawdzający się na długich autostradowych dystansach. Z kolei na parkingach pomocne były czujniki parkowania z przodu i z tyłu wspomagane kamerą cofania. Generalnie manewrowanie tym samochodem to czysta przyjemność, ze względu na znakomitą widoczność, zwrotność, oraz duże lusterka. Przy wyższych prędkościach dla mnie osobiście przeszkadzało zbyt silne wspomaganie utrudniające wyczucie auta. Denerwujące były również hałasy tapicerki z tylniej części pojazdu. Pomimo wielu schowków (nawet w podłodze) nie było gdzie położyć telefonów – dziwie się, że w XXI wieku zaprojektowanie małej wnęki na 5” smartfon to taki problem.
Silnik tego modelu miał małą pojemność (1198 ccm), ale za to wielkie serce i…pragnienie. Pomimo dużej masy (1416kg) znakomicie radził sobie z napędem tego autka. Zasługa to wydanej turbiny, dzięki której osiągał 130 KM. oraz całkiem wysoki moment obrotowy (205 Nm), w dość dużym zakresie obrotów. Tak więc aby zachować tempo nie trzeba było utrzymywać silnika na wysokich obrotach. Jednak taka konstrukcja silnika odbija się na ekonomiczności, pomimo 6 biegowej skrzyni biegów na dystansie 2000km średnie spalanie w trasie wyniosło 8,4l. Dodam że większość to była autostrada z prędkościami dozwolonymi przepisami, oraz drogi lokalne. Spalanie chwilowe w mieście przekraczało 11 l!!!. Dlatego wolę eksploatować diesla, tam takich niespodzianek raczej uniknę ;-)
Wnętrze zasługuje na pozytywne komentarze. Bardzo ładna tapicerka z białymi przeszyciami, obszerna kabina pasażerska, cichy silnik, wygodne siedzenia zachęcają do podróży tym samochodem. Jeżeli do tego dodać obszerny bagażnik, który można dowolnie konfigurować poprzez indywidualne rozkładanie i wyjmowanie każdego z trzech tylnich foteli, to coraz szybciej dotrzemy do ideału. Na pochwałę zasługuje estetyczny wielofunkcyjny wyświetlacz, wkomponowany w deskę rozdzielczą, która ujmuje nowoczesną, przyjazną dla oka stylistyką. Mała kierownica, pokryta skórą ekologiczną (niestety), dobrze leżała w dłoniach. Dużo schowków pozwalało utrzymywać porządek.
Podumowując można stwierdzić, że Renault Scenic X Mod to udany samochód dla młodych duchem. Wygodne, estetyczne wnętrze, bogate wyposażenie, niezły komfort, to atuty tego modelu. Za cenę 89350zł to duży, pełnowartościowy samochód. Wymagałbym jednak lepszego spasowania trzeszczącej tapicerki a do moich podróży silnika który nie będzie pochłaniał takich ilości paliwa, których nie powstydził by się mały smok.
Ocena całościowa – bardzo na plus.
Test: Mariusz Piorunowski
Zdjęcia: Agnieszka Piorunowska
Opracowanie i edycja: Redakcja
Dziękujemy firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testów.
Najnowsze komentarze