Wielu naszych Czytelników, a i my sami niejednokrotnie mówiliśmy, że Citroën – marka awangardowa przecież – już od jakiegoś czasu nie pokazał niczego nowego. Kończący się rok zapowiada jednak szereg zmian w marce sygnowanej szewronami. I najwyraźniej twórcza wena się utrzyma. To dobry znak.
W tym roku lekko odświeżono Citroëna C4 Picasso, pojawił się nowy użytkowy Jumpy i zbudowany na jego bazie spory osobowy minivan Spacetourer. Klienci czekają jednak na nowe modele w segmentach notujących większe wolumeny sprzedaży. Mam tu na myśli przede wszystkim segmenty B, C i D oraz SUV-y i crossovery, które z roku na rok zdobywają coraz większą popularność. No i rzeczywiście – twórcza wena wreszcie trafiła do biur projektowych tej zasłużonej dla innowacji w motoryzacji marki.
Jesienny Salon Samochodowy w Paryżu przyniósł pierwszą nowość. Oczywiście pokazaną w mediach już wcześniej, bo takie dziś czasy. Jednakże oficjalna premiera samochodu miała miejsce pod sam koniec września we francuskiej stolicy. Mowa, rzecz jasna, o Citroënie C3, którego trzecia generacja trafia do europejskich salonów marki. A to dopiero początek zmian, których świadkami będziemy w nadchodzących latach.
Już w przyszłym roku Citroën zaprezentuje dwa crossovery, czy może SUV-y, czyli samochody, które nie były dotychczas zbyt mocno reprezentowane w tej francuskiej marce. Owszem, były klony modeli Mitsubishi, najpierw Citroën C-Crosser, a potem Citroën C4 Aircross, ale rynek nie bardzo dał się do nich przekonać. Były – w moim odczuciu – zbyt japońskie. Wielu klientów, którzy się na te samochody zdecydowali, są po dziś dzień zadowoleni. Ale według wielu innych nie było w nich francuskiego szyku. Rozwiązań nietypowych, za które Citroëna się kocha. Albo nienawidzi ;-) My kochamy.
Citroën C3 Aircross
W pierwszej połowie 2017 roku możemy się spodziewać crossovera C3 Aircross. Najpewniej zastąpi on C3 Picasso – mała jest szansa, by oba auta były oferowane równolegle. Dlaczego C3 Aircross ma być crossoverem? By uniknąć wewnątrzkoncernowej rywalizacji z miejskim SUV-em Peugeota – 2008. C3 Picasso powstawać będzie na tej samej płycie podłogowej, co 2008-ka, ale będzie inaczej wystylizowane. Powstanie we współpracy z Oplem, bowiem będzie bliźniakiem następcy Merivy.
Citroën C3 Aircross będzie oczywiście nawiązywał do aktualnej stylistyki marki. Cech stylistycznych Nowego C3 powinno być sporo, łącznie z okładzinami Airbumps®, czy charakterystycznymi światłami. Auto powinno mieć poszerzone nadkola, dobre przeszklenie kabiny, będzie dość wysokie – ma z jednej strony pozyskać nowych klientów zainteresowanych crossoverami i SUV-ami, nie przerażając przy tym dotychczasowych klientów C3 Picasso. Czy zdecydują się oni na zmianę pokoleniową modelu? Oby.
C3 Aircross (nazwa nie jest jeszcze potwierdzona, ale wysoce prawdopodobna) będzie miał prawdopodobnie nie więcej, niż 420 cm długości. Wnętrze ma nawiązywać do znanych już modeli – C4 Cactusa i Nowego C3. Nowe auto ma spełniać wymogi założeń polityki Citroën Advanced Comfort. Choć więc będzie crossoverem, C3 Aircross ma zapewniać bardzo wysoki poziom komfortu. Także z zawieszenia. Ale i w innych aspektach podróżowania.
Pod maskę trafią znane silniki Grupy PSA – benzynowe motory PureTech oraz diesle BlueHDi. Moce – nie wyższe, niż 130 KM. Napędu na cztery koła nie ma co oczekiwać – w tym segmencie poszukuje go raptem kilka procent klientów. Gra niewarta świeczki. Za to pojawi się w tym samochodzie układ Grip Control.
Spodziewana premiera Citroëna C3 Aircross – marzec 2017 roku, Genewa. Przewidywana cena bazowa – około 16.000 euro. W Polsce na pewno nieco mniej, myślę, że podstawa cennika zacznie się od 59.900 zł, a gros sprzedaży przypadnie na wersje kosztujące ok. 75.000-80.000 zł.
Citroën C4 Aircross
Czasy mamy takie, że bez kompaktowego SUV-a w ofercie ani rusz. Citroën już dawno pokazał ciekawe auto koncepcyjne, ale niewiele się potem działo w realnej produkcji. Twórcza wena jednak stylistów i inżynierów nie opuszcza i dlatego w przyszłym roku zobaczymy też Citroëna C4 Aircross. Będzie pewnie późne lato, gdy to auto pojawi się w przekazach medialnych, a pewnie we wrześniu zostanie odsłonięte na Salonie Samochodowym we Frankfurcie. Przewidywana cena bazowej wersji we Francji – poniżej 25.000 euro. U nas pewnie na poziomie 85.000 zł.
Citroën C4 Aircross będzie rywalizował z takimi graczami, jak Volkswagen Tiguan, Renault Kadjar oraz oczywiście Nowy Peugeot 3008. Będzie więc nie crossoverem, a SUV-em. Będzie miał zapewne nieco ponad 450 cm długości. Spodziewane jest też spore przeszklenie. Tutaj także pojawi się realizacja założeń polityki Citroën Advanced Comfort. Nie należy się spodziewać wersji 7-osobowej, bo tu pierwsze skrzypce w Grupie PSA ma grać Nowy Peugeot 5008, ale nie wyklucza się, że siedmiomiejscowa odmiana trafi na rynek chiński. To kluczowy rynek zbytu i Grupa PSA oferuje tam modele, o których Europejczycy mogą tylko pomarzyć.
Prawdopodobnie Citroën C4 Aircross nie otrzyma zbyt mocnych silników. Spekuluje się, że 150 KM, to maksymalna moc, jaką będzie dysponowało to auto. Wystarczy. Amatorzy mocniejszych zespołów napędowych mają trafić do Peugeota po 3008 GT. Pytanie tylko, jak ich do tego przekonać…
Citroën C4 Aircross również będzie dostępny tylko z napędem na przednią oś. Być może zmieni się to w roku 2019, kiedy to na rynek ma trafić wersja hybrydowa. Czemu tak późno???
Citroën C4
A co z nową wersją kompaktowego samochodu? Kiedy pojawi się nowe C4? Czekamy na nie już naprawdę mocno. Auto do klasowych bestsellerów na pewno już nie należy, choć ma dobrą cenę i wiele atutów. Niestety na razie nie słychać zbyt wiele o następcy. Jakby Citroën zamierzał odpuścić ten segment, co byłoby dziwne, bo to przecież istotna część rynku. Skupienie się jedynie na crossoverach (C4 Cactus), SUV-ach (C4 Aircross) i minivanach (C4 Picasso) wydaje się walką na 70% mocy. Platforma jest, zespoły napędowe są, tradycje są, klienci też by się znaleźli. Trzeba opracować nadwozie (tu wena stylistów naprawdę mogłaby zostać uwolniona – projekt mógłby być najbardziej odjechany w całym segmencie!), koniecznie w dwóch wersjach nadwoziowych (hatchback i kombi) i uruchomić produkcję! Citroënie, nie odpuszczaj tego segmentu.
Citroën C5
Niewiele słychać również w kwestii nowej generacji C5. Czy w ogóle będzie? Może się bowiem okazać, że w Grupie PSA ktoś zechce przekreślić segment D, by nie kanibalizował on Peugeota 508. Tylko jak to wytłumaczyć fanom marki? Nie ma przedstawiciela w segmencie E (czyli tu, gdzie grały wielkie gwiazdy marki – DS, CX, XM, czy C6), co już boli, a teraz miałoby zabraknąć również reprezentanta w klasie D? Nie będzie następcy BX-a, Xantii i C5? To by był strzał w stopę, bo nikt mnie nie przekona, że klient chcący kupić takie auto na pewno zdecyduje się na 508-kę. Tak może zrobić tylko pewien odsetek osób, wcale niekoniecznie większość!
Citroën C6
Niewykluczone jednak, że ktoś podejmie decyzję o następcy wspaniałego C6. W Chinach Citroën oferuje takie auto. Fakt – urodą nie grzeszy, ale doświadczenie pokazuje, że dziś klienci nie chcą się za bardzo wyróżniać. A już na pewno nie wszyscy. Chińskiemu C6 w Europie powiedziałbym zdecydowane „nie”, ale coś oryginalnego przyjąłbym z entuzjazmem! I być może Citroën już pod koniec dekady faktycznie zaproponuje coś menadżerom wyższego szczebla na Starym Kontynencie. Miałoby to być auto nafaszerowane nowoczesnymi technologiami, na pewno byłaby też wersja hybrydowa. Można byłoby się spodziewać nawet pięciometrowej długości i stylistyki nawiązującej do studyjnego CXperience pokazanego w tym roku w Paryżu. Tu wena stylistów mogłaby rzeczywiście być nieskrępowana. Bo choć na wielką sprzedaż pewnie nie można by było liczyć, to spójrzmy prawdzie w oczy – to nie czasy CX-ów, czy XM-ów. Sprzedaż aut francuskich w tym segmencie w dzisiejszych czasach nie będzie duża bez względu na stylistykę. Za to jeśli model będzie dobrze wyglądał, to znajdą się klienci, którzy go kupią. Jeśli będzie nijaki – nie kupi go nikt. Ale wena stylistów Citroëna nie pozwoliłaby im na wypuszczenie modelu nijakiego. Wena i honor ;-)
Rajdy
W sezonie 2017 Citroën powróci na rajdowe trasy z modelem C3 WRC. Czy jednak będzie to tylko sportowa rywalizacja, czy zdecyduje się odciąć kupony od sukcesów, w które mocno wierzymy? Owszem, nie wyklucza się skierowania na rynek usportowionej odmiany Nowego C3. Powstawać będzie na tej samej platformie, co Peugeot 208 i otrzyma ten sam silnik, co 208 GTi oraz DS 3 Performance. Czyli 208-konną jednostkę 1.6 THP. Jest szansa na cenę poniżej 25.000 euro. Kto wie, czy przedprodukcyjnego modelu takiego usportowionego C3 nie doczekamy się już za cztery miesiące w Genewie…
Jak widać twórcza wena nie opuszcza Citroëna. Nareszcie marka dostała zielone światło dla nowych projektów. Późno. Dziwi mnie to, bo przecież skoro ma się technikę (płyty podłogowe, silniki, elektronikę i wszystkie inne bebechy), to robi się nową budę i oferuje jako nowy samochód. Przez całe lata grało to bardzo dobrze. Tak robią też inne koncerny mnożąc modele, jak króliki. To marketingowcy przedstawiają je potem jako inne samochody, gdy tak naprawdę to praktycznie jedno i to samo.
PSA się budzi. Chyba przez jakiś czas brakowało spójnej koncepcji, jasnej wizji. Być może już się ona pojawiła. Co widać po Nowym C3 – wena do tworzenia świetnych aut też w Citroënie jest obecna. Trzymamy kciuki!
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze