Gdybym tak chciał jeszcze program telewizyjny monitorować i analizować to, w jakim świetle przedstawia się tam samochody francuskie, to chyba nie miałbym czasu na nic innego. Tym bardziej, że od telewizji TVN Turbo trudno oczekiwać jakiegoś wielkiego obiektywizmu. Dlaczego? A choćby dlatego, że flota tego koncernu medialnego opiera się o Škody. Jak więc w TV mogą chwalić konkurencję?
Żartuję sobie trochę. To, czym jeżdżą dziennikarze, zapewne nie ma dużego wpływu na ich obiektywizm. Sam widziałem, jak Redaktor Kornacki chwalił Renault Lagunę Grandtour. Ale widziałem jakoś tak z tydzień temu, jak we flagowym programie TVN Turbo, czyli w „Automaniaku”, porównano trzy dość różne auta próbując z każdego z nich zrobić minivana. Choć tak naprawdę minivanem był już tylko jeden – Seat Alhambra. SsangYong Rodius w najnowszej odsłonie, to auto trochę z czapy – w ubiegłym roku w Polsce zarejestrowano aż trzy Rodiusy, jest to więc model pomijalny w jakichkolwiek zestawieniach. Toż nawet Maserati Quattroporte miało niemal czterokrotnie większą sprzedaż. Trzecie auto wybrane przez TVN Turbo do porównania, to Renault Espace, i stąd niniejszy tekścik.
Espace, to w obecnej odsłonie (a taką właśnie prezentowano) crossover. Co Redaktor Jemielita, sprzyjający podobno francuskim konstrukcjom, tłumaczył jako auto, którym można chcieć zjechać z asfaltu. Z grubsza oczywiście, nie pamiętam szczegółowych słów. Według mnie zaś mianem crossovera określa się raczej samochody wymykające się zwykłym klasyfikacjom, będące raczej krzyżówką dwóch lub więcej klas, segmentów. Ale pewnie w TVN Turbo wiedzą lepiej.
I faktycznie – Redaktor Jemielita dość walecznie bronił Espace’a. Wyreżyserowano nawet zdumienie dwóch pozostałych prowadzących – Redaktorów Maznasa i Mikiciuka – unoszoną elektrycznie pokrywą bagażnika (sterowaną z pilota), czy grawitacyjnym składaniem foteli (w TVN Turbo nazwano to składaniem elektrycznym, ale pewnie tylko blokady są elektrycznie zwalniane, więc niech będzie).
Auta poddano różnym testom. Niektóre z nich nawet miały sens – typu zapakowanie do samochodu czegoś możliwie dużego. Do Rodiusa zmieścił się quad, do Espace’a dwuosobowa sofa, a do Alhambry kajak (po złożeniu również przedniego fotela). Pomijam różnicę mas wszystkich tych „towarów”.
Ale już pomysł na strzelanie z łuku do tarczy z jadącego samochodu jest trochę poroniony, bo czemu miałoby to służyć? Nie wiecie? Ja wiem – to pretekst do pochwalenia Alhambry za elektrycznie odsuwane drzwi boczne! Nowinka, jak z żurnala! Eurovan II miał tę cechę już kilkanaście lat temu!!! W moim Peugeocie 807 działa to świetnie, a samochód swoje lata już ma. No ale o tym się nie zająknięto. Za to Redaktor Maznas nie miał skrupułów w wyśmianiu Espace’a za dwusprzęgłową skrzynię, którą Grupa Volkswagena stosuje już od – o ile pamiętam wypowiedź – dwunastu lat. Czyli jak skrzynia, to dobrze, ale jak odsuwane elektrycznie drzwi, to przedstawiamy to niemal jak genialny wynalazek ostatnich miesięcy! To jest ten obiektywizm dziennikarzy TVN Turbo…
I choć Alhambra nie okazała się świetna w żadnej kategorii, to posłużono się tradycyjną sztuczką stosowaną przez dziennikarzy motoryzacyjnych (nie tylko tych z TVN Turbo) brzmiącą z grubsza tak – niemiecki samochód nie bryluje w żadnej kategorii, ale jest na tyle mocny we wszystkich, że wygrywa porównanie. I choć w tym przypadku niemieckiego samochodu nie było, to jednak Seat Alhambra jest – co wyraźnie podkreślono – klonem Volkswagena Sharana, więc przysługuje mu to samo tłumaczenie.
Szkoda, że panowie „dziennikarze” poświęcili czas na promocję jednego modelu i głupawe show zamiast równie ciekawie porównać te auta.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze