Jacques Prost, dyrektor fabryki Renault w marokańskim Tangerze zapowiedział, że tegoroczna produkcja kierowanego przezeń zakładu powinna sięgnąć 250.000 samochodów. To znaczący wzrost wobec ubiegłorocznego wyniku wynoszącego 174.245 aut.
„Ewidentnie poprawia się sytuacja w Europie” – twierdzi Jacques Prost. – „Nasz zakład produkuje głównie na rynki Starego Kontynentu – trafia tam około 90% naszej produkcji i widać wyraźnie, że wreszcie wzrasta tam popyt. W związku z tym oczekujemy, że nasza tegoroczna produkcja sięgnąć może nawet ćwierć miliona aut”.
To także szansa dla przedsiębiorców działających w Maroku. Grupa Renault chciałaby zwiększyć udział lokalnych poddostawców w produkcji samochodów. Zdaniem dyrektora Prosta zbyt wiele komponentów do produkowanych samochodów pochodzi z importu.
„Aby mieć prawdziwie konkurencyjny samochód potrzebujemy odpowiedniego produktu i właściwych kompetencji producenta, ale bardzo ważna jest też logistyka i ograniczanie kosztów” – mówi Prost. To prawda – lokalni poddostawcy są w stanie szybciej reagować na potrzeby produkcji, koszt transportu komponentów jest niższy, a czas – krótszy. Dlatego Renault angażuje się w poszukiwania odpowiednich partnerów na lokalnym rynku, zachęca też do inwestycji w Maroku globalnych graczy.
Grupa Renault chciałaby osiągnąć poziom 60% wartości produkowanych na miejscu. Obecnie jest to 40%. Na szczęście przemysł motoryzacyjny jest wspierany także przez władze Maroka, które również aktywnie poszukują i wspierają partnerów chcących inwestować w tej branży.
KG
Najnowsze komentarze