Dacia Duster 1.6 105 KM trafiła do Jarka jako samochód nowy, kupiony po Peugeot 307 CC. Przesiadka z cabrio na SUVa? Czemu nie.
18 urodziny to czas zarówno planowania, podsumowań ale może przede wszystkim powód do radości. Idąc tropem skojarzeń z osiemnastką można sobie zadać pytanie – czy użytkowanie przez 18 miesięcy Dacii Duster jest powodem do świętowania? Wrażeniami z osiemnastki podzielił się z nami Jarek:
Przed Dusterem wsiadałem zazwyczaj do cabrio, również z kraju Sekwany ale był to produkt koncernu PSA. „Produkt”? …. Chyba jednak coś więcej. Każdy kto raz zasmakował jazdy cabrioletem wie, że fascynacja nie mija. Mimo relatywnie mocniejszych wersji silnikowych czy predyspozycji do szybszej jazdy nikt jednak bez dachu nie spieszy się a cieszy się jazdą, i raczej nie wynika to z szumów docierających z zewnątrz. Tak już po prostu jest.
Jednak nie o 308CC tylko o Dusterze miała być mowa. Jak każdą poważniejszą decyzję , zakup samochodu można potraktować jako „projekt”. Zatem – jaki był cel mojego projektu: kupić samochód dla rodziny 2+2. Dzieci małe, czyt konieczne foteliki. Budżet: 50 tys zł. Ryzyka – chciałem oszczędzić ewentualnych kłopotów w użytkowaniu codziennym, samochód musiał być po prostu pewny. Nie mam znajomego mechanika, nie czuję się na siłach weryfikować stan techniczny auta w taki sposób aby mieć pewność niezawodności dotarcia z punktu A do B. Zatem – wybrałem auto nowe.
Przymierzałem się do kilku modeli, ze względu na budżet sprawdzałem głównie segment B. W Polsce Corsa, Clio czy Polo to już auta rodzinne… podobno. Na Dustera wpadłem za namową kolejnego artykułu o rekordach sprzedaży. Jazda testowa i przymiarki z wózkiem w bagażniku były obowiązkiem. Właśnie ten wózek chyba był najważniejszy wówczas i z perspektywy czasu. Jak sobie pomyślę, że miałbym te tony rzeczy zapakować do bagażnika C3 (taki był nasz wstępny typ przed Dusterem) to mam wrażenie, że brakowało mi trochę wyobraźni.
A teraz krytycznie o moim wyborze. Wszystko to, co może denerwować.
Niedoróbki. Przede wszystkim koszmarna wykładzina. Takiej jakości nawet Dacia powinna się wstydzić. Wyglądem przypomina sierść liniejącego na lato psa rasy długowłosej. Drugie i trzecie miejsce zajmie tandetna uszczelka pod szybą przednią oraz rozwiązanie kotary bagażnikowej. Uszczelka się wygina – pewnie dlatego, że moje szkraby lubią wsadzać tam paluchy, a kotara jest po prostu źle zaprojektowana, chciano zbyt prosto rozwiązać tą funkcjonalność. Jestem przekonany, że każdy klient dołoży kilkaset złotych aby nie oglądać takich rozwiązań w kolejnych wersjach.
Oszczędności. Osiągnięcie pułapu cenowego Dustera, przy jego gabarytach musiało odbyć się kosztem czegoś. W mojej ocenie zabrano wszelkie wygłuszenia. W aucie jest po prostu głośno. To nie jest mój zarzut – to raczej świadomość, którą musi mieć każdy potencjalny kupiec. Jedziemy powyżej 120 km/h – musimy się przyzwyczaić, że muzyka zejdzie na plan drugi. Apropos prędkości 120 i więcej. Auto prowadzi się pewnie nawet przy takich prędkościach, jednak bryła samochodu sprawia że konsumpcja paliwa zbliża się do tej miejskiej, czyli przekroczy 9 l na 100km. W punkcie „oszczędności” trzeba pochwalić Dacię za opony. Jeśli nie korzystamy z bezdroży czy górskich serpentyn zimą, to całoroczne opony standardowe są w mojej ocenie bardzo przyzwoite.
Jak widać mój rachunek sumienia nie jest zbyt obszerny. Polecam rozważenie tego zakupu wszystkim, którzy myśleli, że są skazani na auto z drugiej ręki lub nowe ale „ciasne”. W Dusterze zajmiecie wysoką i wygodną miejską pozycję za kierownicą, zabierzecie wanienki, krzesełka do karmienia i inne niezbędne zabawki w podróż do dziadków lub na urlop. Uważajcie tylko na kałuże na asfalcie, Daćka zabiera całą wodę na przednią szybę.
Moja 18-tka to oczywiście 18 miesięcy od zakupu, 13 tys km w drodze i żadnych wizyt w serwisie – za wyjątkiem przeglądu okresowego. Duster z silnikiem benzynowym o pojemności 1,6l ma się dobrze i mam nadzieję, że kolejna rocznica będzie również udana.
Jarek, czytelnik Francuskie.p
Najnowsze komentarze