Przez ponad 2 tygodnie z zapartym tchem śledziliśmy wydarzenia na trasie rajdu Baltic Sea Circle 2025 – Winter Edition. Przygoda goniła przygodę. Citroëny BX pokonywały mrozy, śniegi, oblodzone drogi i zmagały się z problemami, które z pomocą przyjaciół, społeczności miłośników Citroëna i przypadkowo napotkanych osób a czasem tylko dzięki udziałowi sił wyższych udało się rozwiązać.
Po 16 dniach i ponad 7500 km wyczerpującej, pełnej szalonych trudności, ale i pięknych widoków, trasie wokół Bałtyku, załogi dwóch Citroënów BX: Latającego Dywanu (Tomasz Nowak i Sławomir Stryjakiewicz) oraz Żaglowca Bezdroży (Konrad Dula i Marcin Królikowski) w końcu wróciły do swoich domów, rodzin i obowiązków.
Wydarzenie relacjonował dla nas Tomasz Nowak, wielki miłośnik Citroëna i specjalista od BX-a 4×4, który od wielu lat uczestniczy w zlotach, rajdach oraz innych imprezach motoryzacyjnych. Ostatnie dwa wydarzenia: Rajd Budapeszt – Bamako 2024 oraz Baltic Sea Circle 2025 przyniosły ze sobą dwie skrajności: piaski, kamienie i potworny upał oraz mróz, śnieg i lód.
Test: Citroën C5 Aircross 1.5 BlueHDi 130 KM z automatem EAT8. Ile pali diesel i jak jeździ?
Afryka i Skandynawia chociaż z pozoru tak różne mają ze sobą wiele wspólnego. Warunki do życia są tu mało przyjazne ze względu na skrajną temperaturę, słabą infrastrukturę i wszechobecną pustkę. Afryka to dzikie, rozległe tereny i egzotyczne krajobrazy, które wydają się niedostępne dla człowieka, ale ciągnące się w nieskończoność opustoszałe drogi Finlandii to widok, który do złudzenia przypominał Tomkowi paski Mauretanii.
Który rajd był trudniejszy, bardziej wymagający: Budapeszt Bamako 2024 czy Baltic Sea Circle 2025?
Tomasz: Skandynawia wydaje się bardziej cywilizowana i mniej egzotyczna niż Afryka, ale również dostarcza przepięknych widoków. Największe wrażenie zrobiły na mnie Lofoty, fiordy, wijące się w nieskończoność drogi i skały wystające z morza oraz zaśnieżone połacie Finlandii. Rajd wokół Bałtyku był zdecydowanie trudniejszy przede wszystkim ze względu na warunki naprawy samochodu. W Afryce warsztaty mamy na każdym kroku – pod chmurką.
Wystarczy, że w okolicy jest drzewo, które daje odrobinę cienia i możemy zrobić z samochodem wszystko, czego potrzebujemy. W Skandynawii mamy mróz, śnieg poza tym doświadczyliśmy chyba wszystkich możliwych przeciwności losu. Spróbujcie naprawiać samochód na świeżym powietrzu, gdy panują ujemne temperatury. Ręce grabieją, śnieg wpada za kołnierz, pokrywa narzędzia i części, w dodatku kapie z nosa… Jakby tego było mało, w trakcie rajdu zepsuły nam się dwa CB radia, co dodatkowo utrudniło łączność na trasie.
Test: Peugeot 508 SW PSE PHEV 360 KM. Rodzinny samochód sportowy, lepszy niż Alfa Romeo
Czuliśmy się wyczerpani. Każdego dnia spaliśmy w innym miejscu, spędzaliśmy w samochodzie po 8-10 godzin i pokonywaliśmy ogromne dystanse w dodatku klucząc po zwykłych drogach krajowych, lasach, fiordach, zaśnieżonych i oblodzonych trasach dalekiej północy. Wjechaliśmy nawet na NordKapp! Z mapą i kompasem w ręku gubiliśmy się i zawracaliśmy. To był prawdziwy survival. Przy Baltic Sea Circle wyjazd do Afryki był niczym wycieczka w ciepłe kraje z kolegami.
7500 km do pokonania, problemy z samochodem, ale na tym nie koniec. Jakie utrudnienia przygotował organizator?
Tomasz: Zmagania utrudniały przede wszystkim problemy techniczne z Citroënem oraz zadania wyznaczone przez organizatora. Oprócz trasy do przejechania, mieliśmy misje do wykonania. Czasami aż łapaliśmy się za głowę co ten organizator wymyślił. Misje były bardzo różnorodne bardziej, mniej ciekawe, łatwiejsze, trudniejsze, ale z przykrością stwierdzam, że także niesmaczne i żenujące jak podstawianie wiaderka rzeźbie sikającego chłopca lub jazda z otwartą puszką fermentowanych śledzi, które w normalnym, zdrowym człowieku wywołują odruch wymiotny.
Na tym nie koniec pomysłowości organizatorów. Spróbujcie zapukać do losowego domu z propozycją odśnieżenia podjazdu lub biegać po centrach handlowych i kawiarniach, zaczepiać obcych ludzi i pytać czy przypadkiem nie mają na imię Bjórn, Tor lub Ingrid a do tego prosić o dowód osobisty i wspólne zdjęcie. Zdaniem organizatora były to najpopularniejsze imiona w Norwegii, ale mimo gorących chęci i prób z naszej strony nie udało nam się takich osób odnaleźć.
Do ciekawszych zadań należało znalezienie busa Abby na cmentarzysku samochodów, morsowanie w zamarzniętym jeziorze, czy holowanie naszego Citroëna Saabem 99 i Fiatem 126p. W ostatni dzień rajdu stawialiśmy BX-a na wieży z klocków LEGO, które kupiłem w Danii dla mojego syna Feliksa jako pamiątkę z podróży.
Oprócz zadań codziennych, mieliśmy misje dodatkowe i specjalne, które organizator podsyłał nam na bieżąco dla urozmaicenia a jednocześnie utrudnienia zadania. Zdobywanie punktów wymagało czasu, energii, skupienia, a także zboczenia z trasy rajdu i bywało niebezpieczne. Samochody uczestników dachowały, lądowały w rowach, mieliśmy nawet zderzenie z ekipą jadącą BMW na zamarzniętym jeziorze, co przyczyniło się do późniejszych niesnasek z niemiecką ekipą i niestety także z organizatorem. Incydent, który zdarzył się na torze lodowym w Vilhelminie oraz zamieszanie, do którego doszło później, jest w trakcie wyjaśniania.
Walczyliście o każdy punkt? Jak wypadliście w klasyfikacji generalnej?
Tomasz: Skrupulatnie zbieraliśmy punkty, wypełniając kolejne zadania i ostatecznie niemal rzutem na taśmę, 20 minut przed zakończeniem klasyfikacji przejechaliśmy metę. Największym priorytetem było dla nas dotarcie dwoma Citroënami do celu i to udało się zrealizować. Żaglowiec Bezdroży, który zmagał się w czasie rajdu z licznymi problemami technicznymi a w końcowej fazie uległ uszkodzeniu na skutek zderzenia ze zwierzyną leśną, ukończył rajd na miejscu 19. Latający Dywan zajął miejsce 8.
Na metę dojechało niecałe 60 załóg, czyli mniej niż połowa z listy startowej. Wiele osób zrezygnowało z rajdu na skutek awarii i przyczyn osobistych. Zadania były wymagające a czasem wstyd było nam je wykonywać, ale zaciskaliśmy zęby i parliśmy do przodu. Na koniec chcielibyśmy zobaczyć ile punktów zdobyliśmy w każdej kategorii, ale organizator nie udostępnił żadnych tabelek ani oficjalnej punktacji, co nie zdarzyło mi się dotychczas w żadnym rajdzie, czy imprezie, w której występuje rywalizacja. W których konkurencjach byliśmy lepsi od naszych konkurentów? Tego nie dowiemy się nigdy. Brak punktacji pozostawił w nas duży niesmak.
To może przejdźmy to stron pozytywnych. Co wspominasz najlepiej?
Tomasz: Nigdy nie dotarlibyśmy do mety, gdyby nie pomoc przypadkowo napotkanych osób, przyjaciół w Polsce i zagranicą oraz ogromnej społeczności Citroëna. Na trasie mieliśmy tyle zbiegów okoliczności i spotkaliśmy tak wiele serdecznych ludzi, że długo mógłbym wymieniać: Mariusz Rogowski, który pomógł nam przy pierwszej awarii zaraz po starcie w Hamburgu, Leszek Szurgot – nasz rodak, który wyciągnął pomocną dłoń w rozwiązaniu problemów w Norwegii, Ksiądz Andrzej Kościukiewicz, który udostępnił nam garaż do naprawy BX-a, Timo, Aki i Aappo, którzy spadli nam niemal z nieba pomagając w naprawie przegubu Citroëna w Finlandii a także: Paweł i Agnieszka Malinowscy, którzy przygotowali dla nas ucztę w Ełku, koleżanki z klubu Amicale Citroën Pologne: Iza Niemczewska i Magda Sołtysik, które również ugościły nas po królewsku, Daniel Ziętek i Maciej Mądrowski, właściciele Saaba 99 i Fiata 126p, a także Karol Tomas, Szymon Lepa oraz wielu, wielu innych. W imieniu ekipy Latającego Dywanu i Żaglowca Bezdroży bardzo Wam wszystkim dziękuję.
Czy masz już plany na kolejne wyjazdy, rajdy, imprezy?
Tomasz: Na razie muszę odpocząć i pobyć trochę z rodziną. Wyjazd na taki rajd wiąże się z wieloma wyrzeczeniami nie tylko dla nas uczestników, ale także dla naszych bliskich. Ktoś musi przejąć obowiązki, zajmować się domem i dziećmi dlatego na razie muszę wrzucić na luz. Pomysły zawsze chodzą po mojej głowie, ale realizację muszę odłożyć na dalszą perspektywę czasu.
Bardzo dziękuję za rozmowę!
Zobaczcie relację z rajdu Baltic Sea Circle – Winter Edition 2025:
- Citroënem BX wokół Bałtyku. Ze startu prosto do… warsztatu. Baltic Sea Circle 2025 (Część 1)
- Citroën BX na cmentarzysku samochodów, poszukiwanie busa Abby i pierwsza fotka z fotoradaru. Baltic Sea Circle 2025 (Część 2)
- Citroëny BX kontra śnieg i lód plus najtrudniejsza misja: znalezienie pokoju. Baltic Sea Circle 2025 (Część 3)
- BX kontra BMW. Drifty na lodzie i urwany przegub. Trwa Baltic Sea Circle 2025 (Część 4)
- Citroën BX z napędem na tył? Od pomysłu do czynu. Baltic Sea Circle 2025 (Część 5)
- Na podbój LofotówBX-em. Baltic Sea Circle 2025 (Część 6)
- 300 km BX-em przez fiordy i… 300 euro mandatu. Baltic Sea Circle – Winter Edition (Część 7)
- Czy mróz pokona BX-a? Problemy techniczne i tajemniczy pakunek. Baltic Sea Circle 2025 (Część 8)
- Kierunek Nordkapp! Citroënami BX na północ Europy – Baltic Sea Circle 2025 (Część 9)
- Polowy warsztat i naprawa BX-a w ekstremalnych warunkach. Baltic Sea Circle 2025 (Część 10)
- Citroën BX w „tajnej bazie Cytryniarzy” w Finlandii. Baltic Sea Circle 2025 (Część 11)
- Biwak w Estonii i niesforne Webasto w Citroënie BX 4×4. Baltic Sea Circle 2025 (Część 12)
- Kierunek Polska i poszukiwanie Fiata 126p! Baltic Sea Circle 2025 (część 13)
Najnowsze komentarze