Dzisiaj naprawdę ważna data. Dokładnie 70 lat temu, 6 października 1955 roku, na Salonie Samochodowym w Paryżu świat zobaczył coś, co wyglądało jak wehikuł z innej planety. Citroën DS – bogini techniki, designu i odwagi. Samochód, który zawstydził całą konkurencję i sprawił, że ludzie dosłownie mdleli ze zdumienia. Kolejka do stoiska handlowców, gdzie można było złożyć zamówienie, ciągnęła się na kilometr albo dłużej. A dzisiaj?
Równo 70 lat później, kiedy miłośnicy motoryzacji na całym świecie z nostalgią wspominają ten moment… u producenta cisza. Próżno szukać choćby wpisu na mediach społecznościowych Citroën Polska o tym, że właśnie mija rocznica jednego z największych wydarzeń w historii motoryzacji i marki. Żadnej infografiki, żadnego wspomnienia, żadnego „merci DS”. Jakby bogini DS zaparkowała w garażu zapomnienia. Na Facebooku marki cisza, na Instagramie cisza. Na YouTube jeszcze większa. Cisza jak makiem zasiał. Nie ma, nie było.
Bo tak już nieco poważniej – niewiele jest okazji takich jak ta. 70 rocznica. Gdyby ktoś miał odrobinę oleju w głowie, to zapewne można by uruchomić świetną promocję w salonach marki, wyróżnić się w świecie pełnym hałasu i reklamy, odwołać do emocji żywych w polskim społeczeństwie. Można by, ale po co? Lepiej spać. A sprzedaż się zrobi sama. Budżety zaplanowane, wszyscy w pełnym samozadowoleniu. Tu życie płynie inaczej.
Nie żebym się czepiał – każdy może zaspać. Zapewne będę teraz niesprawiedliwy ale wielu z ludzi, którzy pracują w Citroënie nie zna nawet jego historii. Nigdy nie słyszało o polskich korzeniach marki, o wizycie Andre w Polsce ani o kołach o daszkowym uzębieniu z Głowna, ani o dziadkach w Warszawie. A DS? Co to jest? To jakiś stary samochód, który przywożą jak trzeba na eventy. Tak wygląda dzisiaj świat. Ale przespać własne, tak ważne 70. urodziny? To już naprawdę… Może ktoś w centrali jeszcze szuka budzika z hydropneumatycznym zawieszeniem? Citroënowi w Polsce życzymy, żeby szybko się obudził. Bo takich momentów w historii nie powinno się przegapiać – zwłaszcza, gdy mowa o aucie, które zmieniło bieg motoryzacji.
A jeśli marka naprawdę zaspała, to cóż… przynajmniej pozostaje jej jedno – zrobić to po francusku: z klasą. No i niespiesznie.
W redakcji nie zaspaliśmy. Pamiętamy. Przeczytajcie nasz artykuł o 70 rocznicy premiery DS.
70 lat temu narodziła się bogini na czterech kołach: Citroën DS oczarował cały świat!











