Przed dwoma tygodniami miał miejsce wyścig Formuły E rozgrywany w Buenos Aires. Zmagania obserwował na żywo prezes marki DS Automobiles, Yves Bonnefont.Czy tylko dlatego, że jest fanem sportów motorowych? Czy może chciał zmienić klimat na cieplejszy? Nie – po prostu Argentyna ma być jednym z ważniejszych rynków dla kierowanej przez Yvesa Bonnefonta marki.
Dlaczego Argentyna? Wszak Ameryka Łacińska na dłuższą metę nie spełniła oczekiwań dynamicznego wzrostu. Owszem, sytuacja się poprawia po kryzysie, ale jeszcze trudno mówić o stabilnych i dużych wzrostach.
Okazuje się, że Argentyna będzie drugim – po Chinach – państwem, w którym marka DS będzie od podstaw budowała swoją sieć. Jeszcze zanim oficjalnie ogłoszono usamodzielnienie marki (początkowo była to gama modelowa oferowana przez Citroëna), w Chinach powstawały już salony DS Automobiles. Samochody tej gamy nie były oferowane w salonach Citroëna – od początku budowano nowe punkty sprzedaży. Jeden z nich odwiedziłem już blisko trzy lata temu.
Argentyna ma działać podobnie. Yves Bonnefont zapowiedział, że strategia marki opiera się na wprowadzeniu DS do Argentyny wraz z nowymi punktami sprzedaży. Ambicją marki jest to, by w 2020 roku salony DS działały w 200 największych miastach świata. Siłą rzeczy Argentyna będzie krajem, w którym taki salon musi się znaleźć. Wprawdzie auta marki są jeszcze oferowane przez dealerów Citroëna, ale wkrótce te samochody zostaną spod znaku szewrona wyprowadzone. W roku 2016 Argentyna zanotowała 80-procentowy wzrost sprzedaży samochodów DS w stosunku do roku 2015. Oczywiście liczbach bezwzględnych z pewnością nie są to duże ilości, ale widać, że marka przyjęła się tam dobrze.
DS Automobiles planuje uruchomienie w Argentynie czterech dedykowanych salonów, dwudziestu autoryzowanych punktów serwisowych i siedmiu nowych produktów (czyli modeli, jak sądzę, bo nie myślę, by Yves Bonneffont mówił tu o usługach). W tym regionie świata to Argentyna i Brazylia są siłą napędową sprzedaży i marka zamierza tam zintensyfikować działania, które pozwolą mieszkańcom i potencjalnym klientom bliżej poznać te samochody będące uosobieniem francuskiego szyku i elegancji.
I tu ciekawa wypowiedź prezesa firmy: „Chcemy zdefiniować własne terytorium; jako marka luksusowa nie zależy nam na kopiowaniu innych. Obszar francuskiego luksusu jest tym właściwym, który chcemy prezentować i rozwijać. To zależy od nas i wiemy doskonale, jak to zrobić”. Cóż – w świetle informacji na temat nowego modelu, DS 7 Crossback, słowa te wydaje się nabierać nowego sensu.
DS Automobiles nie ma jednak łatwo. Musi budować swoją pozycję, renomę, a przede wszystkim rozpoznawalność niemalże od nowa. A to bardzo ważna kwestia. „Chcemy mieć pewność, że jesteśmy właściwie odbierani, że ludzie rozumieją, iż reprezentujemy francuskie wyrafinowanie, francuski szyk, znakomite technologie. To bardzo ważne, by nasi klienci mieli tę świadomość. Chcemy przekonać ludzi do naszej nowej marki za pośrednictwem naszych produktów, indywidualnego podejścia, dbałości o szczegóły i materiały, których używamy” – przekonuje Yves Bonnefont.
Argentyna jest głodna nowych samochodów, więc tam powinno pójść z tym łatwiej, niż w Europie. Na Starym Kontynencie sytuacja jest dość stabilna i na wielkie wzrosty w kontekście całej Europy liczyć nie można. Owszem, mam nadzieję, że i tutaj marka DS zacznie zyskiwać tak, jak zyskują inni producenci samochodów premium. Łatwe to jednak nie będzie. Widać jednak, że DS Automobiles rozpoczyna ofensywę. Tu są potrzebne nowe modele, DS 3, DS 4 i DS 5, to modele udane, ale za bardzo kojarzą się jeszcze z „lepszą” gamą modelową Citroëna. A klient gotowy wydać więcej za auto technicznie spokrewnione z tańszymi modelami oczekuje nie tylko świetnej tapicerki, czy nowego logo. Musi dostać produkt, który będzie się wyróżniał czymś więcej. DS 7 Crossback wydaje się tu krokiem w bardzo dobrym kierunku. Teraz czekamy na ceny tego modelu i na kolejne, nowe samochody marki.
Yves Bonnefont opowiadał w Argentynie, że szefowie marki i koncernu mają co najmniej piętnastoletnią wizję kierunku rozwoju DS. Mam nadzieję, że nie każą nam na kolejne auta czekać półtorej dekady ;-) Twierdził, że DS Automobiles ma siłę i kreatywność, by tę wizję realizować. I mocne fundamenty. Trzymam Pana za słowo, Panie Prezesie!
Argentyna, dzięki zapowiadanej budowie całkiem nowych, odrębnych salonów DS, może się dość szybko, szybciej, niż inne kraje, przekonać o tym, że Francuzi chcą sprzedawać swoje samochody nie tyle w tradycyjnych salonach, co niemalże w butikach. Przykładają ogromną wagę do otoczenia, którym chcą zachwycić potencjalnych klientów. Ale też do standardów obsługi. Do możliwości wyboru wyposażenia i wykończenia. Stąd dbałość nawet o oświetlenie, podkłady muzyczne, czy zapachy. Już na tym etapie klient ma poczuć różnicę w stosunku do innych marek.
Yves Bonnefont zdaje sobie sprawę z faktu, iż jest Dorynek zdominowany przez producentów niemieckich. Jednocześnie wierzy, ze jest grupa klientów, która poszukuje czegoś innego. „Wierzymy, że istnieje wielu klientów w segmencie Premium, którzy aspirują do większego luksusu i wyrafinowania, samochodów bardziej charakterystycznych. Którzy nie są tradycjonalistami i nie chcą produktów nudnych. To ludzie, którzy chcą cieszyć się wyjątkowymi doznaniami z jazdy i oczekują więcej kreatywności i technologii”. I ma rację! Nie wiem, ilu takich klientów dostarczy Francuzom Argentyna, czy cała Ameryka Łacińska, ale wierzę, że będzie ich sporo. Już w tej chwili działa przecież bardzo aktywny klub miłośników i posiadaczy DS w Brazylii. I marka dba o tych klubowiczów naprawdę wyraźnie!
Dba jednak także o pozyskanie nowych. Arnaud Ribault, dyrektor marketingu i komunikacji marki DS, doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważne w budowaniu świadomości klientów jest eksponowanie samochodów na najróżniejszych targach. Już teraz zapowiada udział DS na salonie w Buenos Aires (Argentyna) w czerwcu bieżącego roku. Co więcej – obiecuje, że nie będzie poklasyczne stoisko targowe, ale miejsce, gdzie będzie można poznać ducha awangardy, doświadczyć wyjątkowych wrażeń, które niesie ze sobą marka DS.
Yves Bonnefont mówił wyraźnie: „Marka DS opiera się na trzech filarach. To bardzo dobre produkty, znakomita sieć dealerska z odrębnymi salonami oraz bezprecedensowa jakość obsługi klienta”. Argentyna jest krajem, w którym ta strategia jest właśnie wdrażana.
Argentyna jest uważana przez DS Automobiles za jeden z dziesięciu najważniejszych dla marki rynków. Dlatego przywiązuje się tu szczególną wagę do lokalizacji salonów. Nie każdy dealer może taki obiekt otworzyć. Wymagania marki są wysokie, a priorytetem jest jakość dotychczasowej obsługi, proponowana lokalizacja, poziom wyszkolenia kadry, ale też kondycja finansowa partnera.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: DS Automobiles
Najnowsze komentarze