Jak wiecie, ubiegły tydzień spędziłem w Szanghaju. No, może nie cały, ale z podróżą wyszło tego właśnie siedem dni. Wyleciałem w przedświąteczną sobotę, wróciłem tydzień później. Na szanghajskim salonie byłem po raz pierwszy, ale już wiem, że Auto Shanghai, to wspaniała impreza i na pewno będę chciał tam powrócić.
Na początek relacji z Auto Shanghai wybrałem stoisko marki DS Automobiles. Było pierwszym reprezentującym Francję, na jakie trafiłem. I postanowiłem od razu, że wzorem targów europejskich także Auto Shanghai podzielę na marki. Salony w Pekinie traktowałem dotychczas zbiorowo, ale czas na rozdzielanie relacji także z chińskich imprez branżowych.
Auto Shanghai odbywa się w wielkim centrum wystawienniczym National Exhibition and Convention Center na zachodzie miasta, jeszcze trochę za lotniskiem Hongqiao International Airport. Wbrew nazwie jest to lotnisko obsługujące głównie ruch krajowy, choć istotnie latają stamtąd samoloty także za granicę (głównie do Japonii). I choć to port lokalny, to i tak jest ogromny – ma dwa terminale i obsługuje rocznie dobrze ponad trzydzieści milionów pasażerów!
O Szanghaju napiszę co najmniej jeden artykuł, bo miasto jest wspaniałe i naprawdę warto je odwiedzić. Ja „zaliczyłem” podstawowe atrakcje, ale wcale nie wszystkie i planuję tam wrócić, być może za dwa lata przy okazji kolejnej edycji Auto Shanghai. A tymczasem zajrzyjmy na stoisko marki DS Automobiles, by sprawdzić, co na szanghajskie targi przygotowała najmłodsza francuska marka samochodowa.
Trudno mówić o jakichś nowościach DS na Auto Shanghai 2017. Owszem, pokazano DS 7 Crossback, ten sam, który eksponowano 1,5 miesiąca wcześniej w Genewie. Wzbudzał duże zainteresowanie Chińczyków. Trafi na tamtejszy rynek, a jakże. Chiny, od kilku lat największy motoryzacyjny rynek świata, mają swoje prawa. Tu po prostu trzeba sprzedawać swoje samochody, jeśli się chce liczyć w globalnej grze.
DS 7 Crossback powiększy nie tylko gamę modelową marki, największą na świecie właśnie tutaj, w Chinach. Uzupełni też ofertę SUV-ów. A to segment, który w Chinach bardzo dynamicznie się rozwija. Idealnie wpisuje się w to inna francuska marka, Renault, ale o tym napiszę w oddzielnej relacji z Auto Shanghai 2017. W dziedzinie SUV-ów DS Chińczycy mogą się zaś cieszyć z modelu DS 6 – kompaktowego SUV-a, który przy DS 7 wygląda na auto po prostu niewielkie.
Spędziłem w Szanghaju praktycznie sześć dni. Większość czasu oczywiście w mieście, łażąc po ulicach i zwiedzając miasto. Naturalnie zwracałem też uwagę na samochody. I niestety jak w Pekinie na auta marki DS trafić można dość łatwo, tak w Szanghaju to naprawdę sztuka. Spotkałem dosłownie kilka (nie więcej, niż pięć) egzemplarzy DS 5 (jedno codziennie stało przy ulicy, na której był mój hotel), jedno DS 6 i to w zasadzie wszystko. Więcej aut DS Automobiles, niż na ulicach, eksponowanych było na targach Auto Shanghai!
Dwukrotnie dotarłem też do drugiego – po paryskim – salonu DS World. Najpierw w poniedziałek (ten wielkanocny, ale w Chinach nie ma to żadnego znaczenia, poza tym, że to poniedziałek i np. muzea są zwykle nieczynne), a potem w czwartek. W obu przypadkach szanghajski DS World był zwyczajnie zamknięty! Bez słowa wytłumaczenia. Choćby po chińsku, i to nieważne, czy w mandaryńskim, czy w języku Wu. Po angielsku też zresztą nic. Owszem, na szklanych drzwiach wypisano, kiedy i w jakich godzinach salon jest otwarty, ale przyczyn braku tego otwarcia nie było. Pozostało mi więc tylko pstryknąć fotkę z drugiej strony ulicy. I pójść dalej.
BTW – DS World w Szanghaju mieści się faktycznie przy ulicy Nankińskiej (Nanjing Road), która uchodzi za jedną z najbardziej prestiżowych w mieście i w całym kraju. Tyle, że lokalizacja owego salonu nie jest najbardziej prestiżowa. Owszem, jest nieźle, ale na pewno nie w ścisłym centrum tej ulicy. To jednak nie ma znaczenia, skoro sam DS World był zamknięty. Być może cała obsługa skierowana była do obsługi targów Auto Shanghai, ale te w poniedziałek jeszcze nie funkcjonowały. Rozpoczęły się dopiero w środę, ale może obsługa DS World szykowała targową ekspozycję. Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia.
A skoro mowa była u SUV-ach, to wróćmy jeszcze do DS 6, kiedyś nazywanego DS 6 WR. To kompaktowy SUV francuskiej marki oferowany na chińskim rynku. Auto przeszło właśnie lifting i na Auto Shanghai prezentowane były egzemplarze z roku modelowego 2017. Nie tylko w najbogatszej wersji, ale też w takiej całkiem zwyczajnej. Nie wiem, czy po to, by pokazać gamę, czy zaprezentować możliwości i zasugerować Chińczykom: „Możecie mieć takie całkiem fajne DS 6, ale możecie mieć też mieć takie bogate – co wybieracie?”. Przy wszystkich wystawionych egzemplarzach kręciło się mnóstwo ludzi, ale to bogatsza wersja wzbudzała więcej emocji. Mieszkańcy Państwa Środka dobrze wiedzą, czego chcą.
DS 6 jest fajnym samochodem. Szkoda, że nie wprowadzono go w Europie. Wszak tutaj też ludzie oszaleli na punkcie SUV-ów i jestem pewien, że „szóstka” wypromowałaby markę o wiele lepiej, niż jakiekolwiek reklamy. Widać to po zainteresowaniu, jakie wzbudził DS 7 Crossback, co zaraz ostudziła informacja, że auto na Stary Kontynent trafi w wersji produkcyjnej dopiero w przyszłym roku. Nie licząc wersji La Première. A tu naprawdę nie ma na co czekać! Zwłaszcza, kiedy znacząca część prasy motoryzacyjnej jest – w moim odczuciu – usłużna wobec pewnego koncernu i pisze o nim, a o DS – tylko z rzadka.
DS 6 nie mamy, ale mają go Chińczycy. W Pekinie już rok temu widywałem te auta na ulicach i nie były rzadkością. W Szanghaju, mieście od chińskiej stolicy dużo większym i chyba jednak znacznie bogatszym, DS 6 widziałem tylko jedno, przy jakiejś wyższej uczelni. Za to na targach Auto Shanghai eksponowano nie tylko wersje zwykłą i bogata, ale też specjalną – DS 6 So Paris. Robił spore wrażenie, zwłaszcza wnętrzem. Czerwona skóra, oczywiście o obowiązkowym w topowych wersjach wzorze bransolety męskiego zegarka, bogate wyposażenie (w tym system Grip Control), dopracowanie szczegółów. Piękny samochód!
Pod maską DS 6 So Paris benzynowy silnik 1.6 THP o mocy 167 KM osiąganej przy 6.000 obr./min. oraz generujący 240 Nm maksymalnego momentu obrotowego w zakresie 1.400-4.000 obr./min. Prędkość maksymalna: 195 km/h. Przyspieszenie do setki: 9,5 sekundy. Średnie spalanie: 6,7 l/100 km. Pojemność zbiornika paliwa: 60 litrów. Wymiary: długość 4.553 mm, szerokość (bez lusterek) 1.858 mm, wysokość 1.610 mm (z relingami, bez relingów1.588 mm), rozstaw osi 2.732 mm. Do tego 500-litrowy bagażnik, 18-calowe koła i 1.525 kg masy własnej. No i cena – 259.800 juanów, czyli jakieś 156.000 zł.
Ale i tańsze wersje DS 6 wyglądają dobrze. Owszem, nie mają tapicerki o takim wzorze, ale skóra jest. To zresztą bardzo oczekiwany w Chinach element wyposażenia droższych aut. Podobnie, jak automatyczna skrzynia biegów. Za to deska rozdzielcza, czy raczej cały kokpit wyglądają w tańszych odmianach po prostu znacznie mniej okazale. No ale za coś płaci się tych prawie 260.000 juanów, prawda? ;-) A wyposażenie i wykonanie i tak pozostają na całkiem dobrym poziomie. Najtańsze DS 6 można mieć poniżej 200.000 juanów, konkretnie za 193.900, i będzie napędzane wspomnianym silnikiem 1.6 THP 167 KM. Cennik kończy się zauważalnie wyżej, na poziomie 301.900 juanów, za auto z 203-konnym benzyniakiem 1.8 THP i topowym wyposażeniem, acz parę opcji jest chyba jeszcze dodatkowo płatnych.
A propos silnika 1.8 THP. Ma pojemność skokową 1.751 cm³ i osiąga moc maksymalną przy 5.500 obr./min. Maksymalny moment obrotowy jest dostępny w przedziale 1.400-4.000 obr./min. i wynosi 280 Nm. Prędkość maksymalna sięga 210 km/h, a przyspieszenie do setki – 8,4 sekundy. Samochód jest o 15 kg cięższy od wersji napędzanej słabszym silnikiem. Najtańsza 203-konna odmiana DS 6 kosztuje 249.900 juanów, średnia – 264.900 juanów.
Najdroższa odmiana DS 6 z silnikiem 167-konnym wyceniana jest na 272.900 juanów, inne kosztują od wspomnianych 193.900 juanów przez 206.900, 229.900 i 244.900 juanów. No i wspomniana seria specjalna So Paris wyceniana na 259.800 juanów.
Modele znane na chińskim rynku, które marka pokazała na tegorocznym Auto Shanghai, to oczywiście DS 5 oraz DS 5 LS. Pierwszy z nich można kupić także w Polsce. Auto o oryginalnym designie zewnętrznym i naprawdę odjechanym wnętrzu. Wspaniały samochód pod względem stylistycznym, choć niektórzy chcieliby, by był przestronniejszy. Zaczekajcie na model flagowy ;-) Na razie w Europie to DS 5 pełni tę rolę, ale ja osobiście traktuję to jako funkcję tymczasową i wciąż czekam na coś więcej. Z kolei DS 5 LS, to sedan bazujący na DS 5. Sedan, bo Chińczycy wciąż – mimo uwielbienia dla SUV-ów – kochają sedany. I ten francuski jest całkiem fajny, ale nie wiem, czy trafił w chińskie gusta. Na ulicach Szanghaju nie spotkałem ani jednego egzemplarza. Acz na targach wzbudzał – jak zwykle – duże zainteresowanie. Pod maską – silniki 1.6 THP i 1.8 THP. Ceny – od 149.800 juanów aż po 246.800 juanów. Czyli od ok. 90.000 zł do ok. 148.000 zł.
Dodajmy, że DS 5 LS jest samochodem całkiem przestronnym, także na kanapie, a to bardzo ważny parametr w Chinach.
Hatchback zdecydowanie nie jest w Państwie Środka nadwoziem pierwszego wyboru. Mimo to to właśnie w tym kraju rok temu, w Pekinie, pokazano model DS 4S. Na szanghajskich ulicach nie spotkałem ani jednego egzemplarza, za to na targach Auto Shanghai ten samochód był wprost oblegany. Zapewne trafił na rynek dopiero w ostatnich kilku miesiącach i jeszcze nie wszyscy zdołali się z nim zapoznać. Nie jest to „nasze” DS 4, choć pewne rozwiązania techniczne są tożsame. Auto wygląda dobrze, ale niestety nie mam dla Was jego cen.
Marka DS Automobiles póki co furory na świecie nie zrobiła, nawet w Chinach sprzedaż nie idzie tak, jak by iść mogła, ale sądzę, że wraz z wprowadzeniem na rynek DS 7 Crossback, a zaraz potem kolejnych modeli, Francuzi złapią wiatr w żagle i dowiodą, że wyodrębnienie z Citroëna miało jednak sens. Pamiętajmy wszak, że samochodowej marki Premium nie buduje się przez rok, dwa, czy nawet pięć. To praca na kilka dekad, więc i w tym przypadku na efekty trzeba poczekać. Ale czekając trzeba rozbudowywać gamę modelową i to w kierunku aut, które kupują bogaci klienci. Na pewno DS 3 jest tu dobrym wyborem – auto dla młodych osób chcących się wyróżniać na drodze. Tyle, że w takim Szanghaju jeździ mało niewielkich aut. Tam idealnie wpisze się w krajobraz właśnie DS 7 Crossback. Oby wszedł do oferty jak najszybciej.
A Was już teraz zapraszam do kolejnych relacji z Auto Shanghai 2017.
Krzysztof Gregorczyk.
Najnowsze komentarze