Stalexport, firma zarządzająca autostradą A4 pomiędzy Krakowem a Katowicami na bazie utajnionej (!) umowy, poinformowała o pomyśle budowy trzeciego pasa ruchu na tej intensywnie eksploatowanej trasie. Oficjalnym powodem inwestycji jest rosnące natężenie ruchu drogowego oraz względy obronności państwa. Jednak wątpliwości budzi moment, w którym pomysł pojawia się w przestrzeni publicznej.
Pomysł rozbudowy autostrady A4 budzi liczne kontrowersje. Internauci w swoich komentarzach wskazują, że już za dwa lata wygasa bowiem koncesja Stalexportu na zarządzanie autostradą A4, a firma jest zobowiązana oddać ją państwu w dobrym stanie technicznym, z nową nawierzchnią. To oznacza konieczność poniesienia ogromnych kosztów związanych z generalnym remontem. Włączenie do tego projektu budowy dodatkowego pasa może być dla koncesjonariusza nie tylko sposobem na uniknięcie strat, ale także szansą na finalny zysk.
Tabela podwyżek opłat za przejazd samochodem osobowym (do 3,5 tony) autostradą A4 na odcinku Katowice-Kraków w latach 2000–2025:
Data wprowadzenia |
Łączna opłata za cały odcinek (dwie bramki) |
---|---|
2000 |
9,00 zł |
2001 |
10,00 zł |
2004 |
12,00 zł |
2005 |
16,00 zł |
2009 |
18,00 zł |
2012 |
19,00 zł |
2015 |
20,00 zł |
1 marca 2020 |
24,00 zł |
1 marca 2021 |
26,00 zł |
1 marca 2022 |
30,00 zł |
1 kwietnia 2024 |
32,00 zł |
1 kwietnia 2025 |
34,00 zł |
Opłata dotyczy przejazdu samochodem osobowym (o masie do 3,5 tony). Opłata pobierana jest na dwóch bramkach: w Mysłowicach oraz Balicach.
Rozbudowa autostrady wiąże się bowiem z możliwością uzyskania dodatkowych przychodów, które mogą znacząco przewyższyć koszty inwestycji. W praktyce oznaczałoby to, że Stalexport, realizując inwestycję tuż przed zakończeniem koncesji, może zapewnić sobie komfortową sytuację finansową na finiszu działalności. Pojawia się pytanie, czy troska o komfort kierowców i potrzeby obronności nie są jedynie przykrywką dla ostatniej próby „skoku na kasę”.
Eksperci rynku infrastruktury drogowej oraz kierowcy przypominają, że przez lata funkcjonowania koncesji opłaty za przejazd autostradą systematycznie rosły, a jakość nawierzchni nie zawsze odpowiadała oczekiwaniom użytkowników. Teraz inwestycja, choć teoretycznie pożyteczna, budzi obawy o jej prawdziwe intencje. Czy na pewno chcemy firmie, która ma tak negatywne opinie a jej właścicielem są włoskie fundusze, dawać miliardy złotych?

Rodzi się też pytanie, czy budowa trzeciego pasa jest rzeczywiście niezbędna ze względu na bezpieczeństwo oraz przepustowość drogi, czy może chodzi jedynie o sprytny sposób na maksymalne wykorzystanie ostatnich miesięcy koncesji przez Stalexport. Na odpowiedź przyjdzie jeszcze poczekać, ale wątpliwości pozostają jak najbardziej zasadne…
Utajniona umowa – podejrzenia i niekorzystne zapisy
Afera związana z utajnioną umową koncesyjną dotyczącą autostrady A4 na odcinku Kraków–Katowice dotyczy kontrowersyjnych zapisów umowy między Skarbem Państwa a spółką Stalexport Autostrada Małopolska S.A. (SAM), która zarządza tym odcinkiem. Umowa, zawarta w 1997 roku na okres 30 lat, była przez długi czas objęta klauzulą poufności, co budziło liczne kontrowersje i spekulacje.
W 2013 roku dziennikarze ujawnili fragmenty tajnego aneksu do umowy, który zawierał zapisy niekorzystne dla kierowców i budżetu państwa. W aneksie znalazły się m.in. mechanizmy pozwalające koncesjonariuszowi na regularne podwyższanie opłat za przejazd autostradą, uzależnione od wskaźników takich jak inflacja czy wzrost PKB. Ponadto, jeśli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) nie wyraziłaby zgody na proponowane podwyżki w określonym terminie, Stalexport miał prawo domagać się odszkodowania. Aneks przewidywał również możliwość ubiegania się o odszkodowanie w przypadku spadku dochodów spowodowanego istnieniem dróg alternatywnych w odległości do 30 km od autostrady, takich jak drogi krajowe nr 94 i 79.
Przez lata samorządy i media domagały się odtajnienia pełnej treści umowy koncesyjnej, argumentując, że dotyczy ona spraw publicznych i powinna być jawna. Jednak zarówno koncesjonariusz, jak i resort infrastruktury odmawiali ujawnienia dokumentu, powołując się na tajemnicę przedsiębiorstwa. W 2011 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację Stalexportowi, utrzymując poufność umowy.
Dopiero w grudniu 2020 roku, na wniosek samego koncesjonariusza, minister infrastruktury wyraził zgodę na uchylenie klauzuli poufności, co pozwoliło na ujawnienie części zapisów umowy. Okazało się wtedy, że obowiązujące stawki za przejazd stanowiły około 60% maksymalnych stawek dopuszczalnych w umowie, co sugerowało możliwość dalszych podwyżek.
Kontrowersje wokół utajnionej umowy koncesyjnej dotyczyły przede wszystkim niekorzystnych dla kierowców zapisów umożliwiających regularne podwyższanie opłat, a także braku transparentności w kwestiach istotnych dla użytkowników autostrady i budżetu państwa.
I między innymi dlatego dzisiaj wiele osób nie wierzy w czystość intencji pomysłodawców rozbudowy autostrady a sieć została wręcz zalana mało przychylnymi komentarzami.
Najnowsze komentarze