Bardzo wielu kierowców nie stosuje się do obowiązujących limitów prędkości. Jak skłonić ich do ostrożniejszej jazdy w mieście? Można… usunąć białe linie oddzielające od siebie pasy ruchu na jezdni albo optycznie zwęzić drogę. Choć tego rodzaju metody mogą się wydawać kontrowersyjne, okazuje się, że dzięki nim większość kierowców zdejmuje nogę z gazu, co może wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa.
Linie, które oddzielają od siebie dwa pasy ruchu, to dla współczesnych kierowców oczywistość. Okazuje się jednak, że w niektórych miejscach na świecie rezygnuje się z tego rodzaju oznakowania na lokalnych drogach, by kierowcy decydowali się na jazdę z mniejszą prędkością. Brak jasno wytyczonych granic pasa ruchu zmusza ich do zachowania ostrożności. Oczywiście, takie rozwiązanie sprawdza się przede wszystkim na drogach w terenie zabudowanym, gdzie samochody poruszają się z niewielką prędkością – na autostradzie dobrze widoczne pasy ruchu to konieczność.
Istnieją również inne sposoby, by sprawić, że kierowca zdejmie nogę z gazu: zwykle dzieje się to w sytuacjach, gdy osoba prowadząca pojazd ma wrażenie, że jezdnia jest kręta czy wąska, a przez to – bardziej niebezpieczna. Dlatego w wielu miejscach stosuje się takie zabiegi jak umieszczanie na drodze tzw. szykan, czyli przeszkód, które wymuszają zredukowanie prędkości w celu ich ominięcia. Na szykanach można umieścić krzewy czy niewielkie drzewa, co dodatkowo optycznie zwęża jezdnię i zwiększa czujność kierowcy. Rozwiązaniem wprowadzonym z sukcesem w Wielkiej Brytanii jest także wykładanie krawędzi ulic czerwoną kostką, co sprawia, że wydają się one węższe*.
Uspokojeniu ruchu sprzyja także faktyczne zwężenie jezdni, np. dzięki odpowiedniemu zaplanowania miejsc parkingowych czy miejskiej zieleni. Kierowca, który chce bezpiecznie minąć się z samochodem jadącym z naprzeciwka, musi zredukować prędkość. Takie rozwiązanie może być też korzystne dla innych uczestników ruchu – pieszych czy rowerzystów, jeśli wiąże się z poszerzeniem chodnika czy wytyczeniem ścieżki rowerowej.
Z policyjnych statystyk wynika, że około 70% wypadków drogowych w Polsce ma miejsce w obszarze zabudowanym, mimo to kierowcy w miastach bardzo często przekraczają dozwoloną prędkość. Dlatego warto rozważać wprowadzanie nietypowych rozwiązań, które zwiększają bezpieczeństwo ruchu drogowego, nawet jeśli mogą być odbierane przez wielu kierowców jako utrudnienie – mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
* Psychological traffic-calming, TRL, 2005
Szkoła Bezpiecznej Jazdy Renault to pierwsza markowa szkoła doskonalenia techniki jazdy Renault na świecie. Szkoła działa na terenie lotniska Warszawa-Bemowo. W ofercie szkoły znajdują się kursy dla klientów indywidualnych i flotowych, program dla kierowców samochodów dostawczych, jazda defensywna, czyli szkolenie z techniki bezpiecznej jazdy w realnym ruchu drogowym, kompletne audyty flot samochodowych, kurs ekojazdy, wykłady z psychologii i bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. Szkoła dysponuje 50.000 m² powierzchni do ćwiczeń, w tym płytą poślizgową o długości 120 m oraz kręgiem poślizgowym o średnicy 60 m, a także płytami betonowymi do jazdy na trolejach i torem do jazdy terenowej.
Szkoła Bezpiecznej Jazdy Renault jest członkiem Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego i Polskiego Stowarzyszenia Motorowego.
Szczegóły: szkolabezpiecznejjazdyrenault.pl
źródło: Renault Polska
Najnowsze komentarze