Widzieliście, że Citroën przyciąga deszcz? Poniedziałkowy wieczór w Sydney był inny niż zwykle. Po gorącym dniu niebo zaciągnęło się ciemnymi chmurami i zaczęło lać jak z cebra, co obniżyło temperaturę szokującą dla nieprzyzwyczajonych Europejczyków do rozsądnego poziomu 30 stopni. Przyjechaliśmy na spotkanie z członkami Citroën Car Club NSW w Australii. Jak stali się miłośnikami marki, posiadaczami dość niezwykłych jak na ten kraj aut?
Przed godziną 19:30, gdy powoli robiło się powoli ciemno, parking pod niepozornym budynkiem w dzielnicy Five Dock w Sydney zaczął zapełniać się Citroënami. C4, C5, C6, Berlingo. Tłumek przed drzwiami gęstniał, na szczęście pod niewielkim daszkiem było – mimo padającego deszczu sucho. Humory dopisywały a wszyscy czekali na… klucz. W końcu na parkingu pojawił się nowiutki Citroën C5 X, którym przyjechał Andrew, co wywołało aplauz zgromadzonych.

Ponad dwudziestu miłośników Citroëna szybko weszło do środka. Temperatura, mimo deszczu, była nieprzyzwoita. Rozgrzane powietrze starały się przegonić zawieszone pod sufitem wentylatory. Citroën Car Club NSW to znakomicie zorganizowany klub – Jeff, który przewodniczył zgromadzeniu, szybko rozpoczął obrady. „Mamy gości z Polski, ale zanim o tym opowiem, sprawy bieżące”. Sprawnie, punkt po punkcie, przeszedł przez sprawy finansów, zlotów, spotkań i wydarzeń. Było też o dopompowaniu sfer i możliwościach zakupu części, konkurs o butelkę wina i wiele innych tematów.

Można było poczuć jak w Polsce, na spotkaniu miłośników marki, różnił się tylko język. Po części oficjalnej – rozmowy, rozmowy, rozmowy. Wszyscy mieli coś do powiedzenia. Frank, który na swojej farmie zgromadził ponad 80 Citroënów, z dumą opowiadał o swoich przygodach z tymi markami. Jeff, który jeżdzi C5 ma też DS’a 23. Pani, która przysłuchiwała się rozmowie, pokazała zdjęcia rodzinnego 2CV, którym jej dzieci przewoziły gigantycznego kaktusa, wystającego ponad metr nad linię dachu „Ten Citroën przewiezie wszystko” – opowiadała.

Znany komentator sportowy i dziennikarz motoryzacyjny, William, który miał w swoim życiu dziesiątki aut, poczęstował nas historią o tym, jak kupował swojego CX’a w latach 80. w Europie. Ale ceni też inne francuskie auta – długo i z uśmiechem opowiada o Renault 5 Turbo, którego miał okazję testować („To była niesamowita maszyna, prawdziwy sportowy duch„. Ma w zanadrzu setki historyjek, jako dziennikarz poznał mnóstwo ciekawych ludzi.
Z kolei inny miłośnik Citroëna codziennie jeździ swoim C6 z obrzeży Sydney do centrum, do pracy. „Mam C6 i kocham ten samochód. Australijczycy coraz mniej rozpoznają tą markę, ale komfort i wyjątkowy kształt tego auta jest nie do zastąpienia.”. Pod maską C6 oczywiście trzylitrowy diesel. Jego żona jeździ C4 II z benzynowym 1.6. „Nie jest taki niezwykły jak C6, ale niezawodny i tani w codziennym użytkowaniu”. Wcześniej miał CX’a (jego pierwszy samochód, kupiony w wieku 22 lat!), był też XM.

Jak wygląda serwisowanie C6 w Australii? W samym Sydney jest dwóch specjalistów od tych samochodów, jeden z nich to Szkot. „Ciężko go zrozumieć, ale nigdy nie masz wrażenia, że weźmie więcej, niż by mógł. Specjalizuje się w Citroënach i Peugeotach, C6 zna jak własną kieszeń. Eksploatacja C6 kosztuje mnie bardzo mało” – słyszymy.

Kolejny klubowicz, pochodzący z Holandii, opowiada o tym, że Citroëna kupił, chociaż początkowo miał to być Volkswagen. Kogoś innego, z branży nieruchomości, namówił znajomy, który tak długo przyjeżdżał pod biuro Citroënem GS i pokazywał działanie hydropneumatyki, że ten w końcu się skusił na zakup. „Kto raz zakosztuje przyjemności jazdy hydropneumatykiem, nigdy już się z niej nie wyleczy i zawsze będzie chciał do tego wracać.”

Godziny szybko mijają. Zapominamy o tym, że to język angielski, czujemy się jak w domu. W końcu miłość do marki Citroën jest uniwersalna. Oczywiście klub ma swoje wyzwania – choćby wiek członków, większość osób przekroczyła tutaj siedemdziesiątkę, najmłodsi mają 40-50 lat. Na spotkanie jeden z miłośników marki przyszedł z nastoletnim synem, może ten połknie bakcyla? Rozmawiamy o możliwościach pozyskiwania nowych członków i o tym, dlaczego każdy z nich kiedyś zaczął się interesować tymi samochodami. Jeden przez rodzinę, inny z powodu zainteresowania modelami aut, ktoś jeszcze ze względów zawodowych. Jeszcze kogoś innego zachęciła żona. Powodów jest tyle, co ludzi.
Jeff, wiceprezes klubu, żegna się z nami mocno po zmroku. Zaprasza do ponownych odwiedzin Australii. Citroën rozjeżdżają się, każdy w swoją stronę. Niektórzy będą jechali do domu ponad godzinę lub dłużej. Za miesiąc spotkają się znowu. A my już chcielibyśmy tam wrócić….
„Citroën Car Club NSW powstał w 1964 roku jako sposób na wsparcie entuzjastów marki Citroën we wzajemnej pomocy w utrzymaniu swoich pojazdów oraz nawiązywania kontaktów towarzyskich z osobami o podobnych zainteresowaniach w całej Australii. Od tamtej pory Klub dynamicznie się rozwija. Członkowie pochodzą z różnych części Nowej Południowej Walii, innych stanów oraz spoza Australii.
Kluczowe funkcje Klubu to:
- Zapewnienie miejsca spotkań dla osób pasjonujących się marką Citroën.
- Dostarczanie wsparcia technicznego oraz części zamiennych, szczególnie do starszych modeli.
- Organizowanie miejsc na spotkania towarzyskie, wydarzenia i pokazy, gdzie miłośnicy Citroëna mogą się spotykać.
- Koordynowanie lub uczestnictwo w wydarzeniach na większą skalę w imieniu członków.
- Umożliwianie dostępu do zasobów wiedzy, narzędzi i części.
Klub stara się organizować co najmniej jedno spotkanie towarzyskie lub techniczne każdego miesiąca. Wśród propozycji znajdują się różnorodne wydarzenia, takie jak pikniki, przejażdżki oraz specjalne dni upamiętniające rocznice wydania konkretnych modeli czy urodziny założyciela marki Citroën. Dni techniczne odbywają się cztery razy w roku i mają na celu wspieranie uczestników w samodzielnych naprawach, konserwacji oraz zdobywaniu wiedzy o swoich samochodach a także o innych modelach Citroëna. W Klubie działa wielu technicznie doświadczonych i kompetentnych członków, którzy chętnie dzielą się cennymi poradami.
Najważniejszym wydarzeniem towarzyskim w roku jest Cit In, czyli wspólne spotkanie wszystkich australijskich klubów Citroëna, organizowane co roku w innym stanie. Klub wydaje swój magazyn The Chevrons 11 razy w roku” – czytamy na stronie citroencarclub.org.au.
Najnowsze komentarze