Grupa PSA doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w najbliższych latach Indie będą rynkiem, który będzie napędzał koniunkturę w światowej motoryzacji. Chiny, od kilku lat największy rynek samochodowy świata, nie może wciąż generować tak wielkich wzrostów, choć więc pozostanie duży, to pod względem dynamiki z pewnością wkrótce ulegnie Indiom. Nic więc dziwnego, że PSA mocno przygotowuje się na wejście do Indii.
Ma to nastąpić już w przyszłym roku. Wydawać by się mogło, że najlepszym do tego sposobem będzie zaoferowanie taniego modelu, który kupią setki tysięcy mieszkańców Indii. Citroën jednak planuje inną strategię. Rozpocznie swoją przyszłoroczną ofensywę od modelu dużego i niezbyt taniego. Będzie to C5 Aircross.
Auto będzie do Indii trafiało w częściach do montażu w systemie CKD. To najbardziej skomplikowany proces spośród trzech wyróżnianych systemów montażu aut. W efekcie mamy do czynienia z dużym zaufaniem Grupy PSA do indyjskiego zakładu zlokalizowanego w Chennai, motoryzacyjnym centrum w Indiach.
Części do montażu w systemie CKD dostarczał będzie francuski zakład PSA w Rennes-La Janas. Z czasem produkcja będzie coraz bardziej lokalizowana, czyli w coraz większym stopniu będzie się opierać o lokalnych poddostawców.
Niedługo później Grupa PSA zamierza wprowadzić na indyjski rynek trzy kolejne modele, tym razem już mniejsze. Mniejsze, a więc i tańsze. Mają to być oparte na platformie PF1 autko miejskie, nieduży sedan oraz mały SUV. Na razie nie wiadomo jeszcze, co to będą za modele, ale ich premiera spodziewana jest w roku 2020, najprawdopodobniej na targach w New Delhi. Będą to samochody wytwarzane masowo, które mają skusić szerokie rzesze Hindusów. Najprawdopodobniej oferowane będą pod marką Citroën, choć początkowo przewidywano, że trafią do Indii z logo Peugeota.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze