Dziś niedziela, dzień jedyny w swoim rodzaju, ale – jak nigdy dotąd – zdecydowana większość z nas spędzi go w domu. Dzień, kiedy Polacy gremialnie ruszają na drogi, decyzją rządu uziemił rodaków w domach. Decyzją słuszną, moim zdaniem, ale ogłoszoną zdecydowanie za późno. Ale my tu o polityce rozprawiać nie będziemy. Skoro już zostaliśmy w domach, to może sprawdźmy, co o francuskich samochodach napisano w listopadowym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
AUTO MOTOR I SPORT nr 11 (354) z XI.2020
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 124 (z okładką)
Cena: 10,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 8,9 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Renault, Dacia, Opel
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Ami, DS 3, 2008, 308, 3008, Captur, Clio, Sandero, Corsa
Już w górnej części strony tytułowej pokazano Renault Captura E-Tech pisząc, że to najmniejsza hybryda plug-in świata. Tego samego Captura wspomniał też Redaktor Popkiewicz we „wstępniaku” na stronie 3.
Na stronie 16. AUTO MOTOR I SPORT zamieścił raport na temat wzrostu cen autorstwa IBRM Samar. Wynika z niego, że Ople podrożały od lata ubiegłego roku do lata bieżącego roku średnio o 9,5%, Peugeoty o 9,8%, a auta marki DS Automobiles o 19,%. Wśród modeli sporą podwyżkę zanotował Peugeot 2008 (+37,8%, ale tu nastąpiła zmiana generacji modelu i wprowadzenie wersji elektrycznej, o czym jednak AUTO MOTOR I SPORT nie wspomina, choć tłumaczy podwyżki Škody Citigo – o 118,6% – i Smarta), DS 3 o 30,3%, a Opla Corsy o 23,1%.
Dacia Sandero została wspomniana jako potencjalny rywal dla testowanego na stronie 39. Mitsubishi Space Stara.
Wspomniany test hybrydowego Captura znajdziecie na stronach 40-45 AUTO MOTOR I SPORT. Od razu na wstępie zdradzę, że auto otrzymało tylko 3,5 gwiazdki na pięć możliwych do zdobycia. Dlaczego tak się stało?
Redaktor Mucha wspomina, że akumulatory trakcyjne umieszczono pod kanapą, dzięki czemu przestronność wnętrza kompletnie się nie zmieniła. Ucierpiała za to pojemność bagażnika – w wersji hybrydowej pomieści co najmniej 265 litrów. Skurczył się też zbiornik paliwa – w plug-inie mieści 39 litrów, gdy standardowo jest to 48 litrów. Pisałem o tym we wrażeniach z jazdy hybrydowymi modelami Renault.
Autor uznał, że fotele są być może najlepsze w tej klasie samochodów (i nie chodzi o hybrydy), zawieszenie dobrze wybiera nierówności, a pozycja za kierownica i widoczność w każdym kierunku okazują się dokładnie takie, jak być powinny. Nie każdemu przypadnie do gustu mocno wspomagamy układ kierowniczy, ale z drugiej strony Captura często wybierają kobiety, którym taka charakterystyka raczej będzie odpowiadać. Autor opisał kwestie techniczne (tu znowu odsyłam Was do naszego materiału), po czym skrytykował trochę pracę zespołu napędowego, szczególnie kłowej przekładni. Doszukał się pojawiających się czasem szarpnięć oraz zbyt częstej pracy na wysokich obrotach, co powoduje hałas. Zauważył też skuteczne odzyskiwanie energii. Nawet pochwalił kulturę tego odzyskiwania w przypadku wciskania hamulca, kiedy to inne hybrydy często „klękają” z uwagi na mało płynne działanie hamulca. W Capturze E-Tech wszystko zachowuje się tak, jak powinno. Spalanie w teście okazało się całkiem dobre, jedynie przy prędkościach autostradowych wyniosło sporo (8,1 l/100 km). Średnie zużycie benzyny bez doładowywania akumulatorów wyniosło imponujące 5,5 l/100 km, a to już dobry wynik. Skąd więc tak niska nota końcowa?
Prawdę mówiąc nie rozumiem tego. Zarzut o wysokiej cenie można postawić każdej hybrydzie plug-in. Szarpnięcia skrzyni zdarzają się sporadycznie, jeśli w ogóle, podobnie hałas. Zgodzę się z minusem za mniejszą pojemność bagażnika, ale to także raczej cecha hybryd plug-in, niż wada Captura E-Tech.
W tekście wspomniano też Renault Clio.
Test Citroëna Ami opublikowano na stronie 48. To dwumiejscowe elektryczne autko można prowadzić w dość młodym wieku, bo nie rozpędza się za bardzo. Ot, idealny elektryczny pojazd do zatłoczonych miast. Opracowywany tak, by był możliwie tani. AUTO MOTOR I SPORT narzeka trochę na szarość wnętrza. Brzmi to dość śmiesznie w piśmie, któremu generalnie niezbyt przeszkadza smutek we wnętrzach aut koncernu VAG.
Mimo niewielkiej mocy silnika (6 kW) autko okazuje się nader dynamiczne. To efekt masy wynoszącej jedynie 471 kg. Zasięg – nawet 75 km na pełnym ładowaniu, które zajmuje trzy godziny. Dobrze wypadają widoczność i zwrotność, nieco gorzej resorowanie.
Peugeot 3008 pojawił się w roli ewentualnego konkurenta dla opisanego na stronach 58-59 Seata Ateca.
W dziale Autokomis, w którym AUTO MOTOR I SPORT opisuje samochody używane, tym razem zaprezentowano współczesne kompakty. Nie zabrakło tam Peugeota 308 drugiej generacji. Okazuje się, że auto krytykowane na rynku pierwotnym (vide dezaktualizujący się już MOTOR) nagle zyskuje na rynku wtórnym. Ma obszerne, klimatyczne wnętrze, rozsądne ceny, wysoką trwałość, nieźle jeździ, a do tego przyciąga wzrok oryginalnym wyglądem. Zwrócono uwagę na niską masę własną francuskiego auta, napisano o problemach z silnikami PureTech oraz THP. Diesle są bezpieczniejszym wyborem.
Zaskoczyła mnie opinia, iż duży zakres regulacji fotela i kierownicy pozwala zająć wygodną pozycję, a kierownica nie zasłania zestawu wskaźników. Przez lata pisano coś kompletnie odwrotnego!
Skrytykowano układ kierowniczy za słabą komunikatywność, a ESC za zbyt silne ingerencje. Samochód trapią raczej drobne usterki, niż poważne problemy.
Francuskie samochody pojawiły się też wśród kandydatów w plebiscycie Best Cars 2021 (strony 84-111). Jeśli macie ochotę – głosujcie!
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w jedenastym tegorocznym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze