Kierowcy, którzy dzisiaj rano mieli okazję jako pierwsi zobaczyć cenniki na niektórych stacjach, przecierają oczy ze zdumienia. Cena benzyny i oleju napędowego znowu poszła w górę. Przykładowo E95 kosztuje na Orlenie w kujawsko-pomorskim 7,29 zł za litr. Czemu ceny idą do góry?
Mniej więcej dwa lata temu za litr paliwa płaciliśmy 4,40 zł, podwyżka więc to ponad 60%! Różnica jest więc ogromna i odczuwalna w naszych domowych budżetach. Gdy redaktor naczelny Francuskie.pl wyraził swoje oburzenie na podwyżki cen paliw, pomiędzy osobami krytykującymi wzrost cen a „obrońcami” świętego paliwa rozgorzała dyskusja, dotycząca przyczyn. W komentarzach zaroiło się od prób wytłumaczenia podwyżek. Od inflacji po stawki dolara. Argumentem było nawet to, że gdzie indziej mają drożej.
Wygląda jednak na to, że dzisiaj trudno zrozumieć i uzasadnić prawdziwą przyczynę. Z jednej strony nasze koncerny paliwowe, takie jak Orlen i Lotos, są na rynku w zasadzie monopolistami i narzucają pewien poziom cen, z drugiej wysokich kwot nie uzasadniają ani kurs dolara ani tym bardziej kursy na rynkach ropy. Być może więc decyzje o cenach paliw są podejmowane z uwzględnieniem tego, co dzieje się w sąsiedztwie Polski, gdzie benzyna i olej napędowy potrafią być droższe.
Jednak prawie codzienne podwyżki cen paliwa są wyjątkowo niepokojące dla zmotoryzowanych. Nie brakuje wśród nich komentarzy o przejściu na inne rodzaje środków transportu, od hulajnogi po transport publiczny, ale to chyba nie jest rozwiązanie problemu…
Najnowsze komentarze