Citroen 2CV i Renault 4 przed laty opanowały europejskie drogi, obecnie należą raczej do obiektów kolekcjonerskich, ale nie wszędzie. Na Madagaskarze czas jakby się zatrzymał, a francuskie modele wciąż służą policji, taksówkarzom oraz prywatnym właścicielom.
Citroen 2CV i Renault 4 powstały, aby spełniać potrzeby rodziny. Zgrabne nadwozie oraz niewielkie zużycie paliwa sprawiły, że pojazdy zdobyły serca klientów w całej Europie. Czas biegnie nieubłaganie i mimo bardzo długiego okresu produkcji, zarówno 2CV, jak i Renault 4 w końcu musiały ustąpić miejsca nowszym i nowocześniejszym pojazdom. Są jednak miejsca na świecie, gdzie korzystanie z tych pojazdów wciąż jest na porządku dziennym. Na Madagaskarze czas, jakby stanął w miejscu. Po ulicach wciąż jeżdżą kaczki i czwórki, które są wykorzystywane zarówno przez prywatnych właścicieli, jak i różne służby. Zaparkowany w pobliżu policyjny radiowóz Renault 4L, nie powinien dziwić, a kaczka-taksówka to zwyczajny widok.
Począwszy od lat 60. Citroeny 2CV i Renault 4L były sprowadzone na Madagaskar z Francji i Belgii, natomiast w latach 80-tych pojazdy te były montowane na wyspie. Obecnie wciąż tysiące egzemplarzy porusza się po drogach, są prawie niezniszczalne.
Mieszkańcy Madagaskaru doceniają prostą konstrukcję oraz trwałość tych modeli. W przypadku większości usterek właściciele łatwo mogą poradzić sobie samemu. Narzekają tylko na coraz trudniej dostępne oryginalne części.
Źródło: Rekordeast.co.za, AFP
Najnowsze komentarze