Jaki jest najlepszy sposób na promocję samochodu: wychwalanie pod niebiosa wszystkich możliwych zalet? Jest to już chyba lekko przereklamowane. Zobaczcie, jak przed laty robił to Citroen. Producent jest znany ze specyficznego podejścia do promocji, wielokrotnie żartował z innych marek, ale jak widać potrafi śmiać się również z siebie. Zobaczcie najlepsze reklamy modelu 2CV, czyli słynnej kaczki.
Citroen 2CV trafił do produkcji w roku 1949 i w sprzedaży znajdował się przez kolejne 41 lat. Mały pojazd miał jedno, bardzo ważne zadanie: przetransportować francuską rodzinę oraz koszyk jaj w taki sposób, aby w międzyczasie nie zrobiła się z nich jajecznica. Niewielkie wymiary, prostota i jak na ówczesne czasy, duża funkcjonalność przyczyniła się do ogromnej popularności 2CV. Nie był to jednak nigdy superszybki, superprzestronny, ani bogato wyposażony samochód, z czego Citroen doskonale zdawał sobie sprawę. Mało tego, wykorzystał niedociągnięcia do promocji swojego samochodu.
2CV nie jest samochodem sportowym i Citroen z lekkim ubolewaniem wspomina, że niestety nie mógł zrobić go szybszym, ale i tak w ostatecznym rozrachunku przekracza dopuszczalną prędkość 70 mil/h o 1,5 mili/h. Samochód nie mógł być również bardziej przestronny, ale i tak przetransportuje rodzinę składającą się z 3,7 osoby i jeszcze zostanie miejsce dla 0,3 autostopowicza. Mam nadzieję, że nikt nigdy nie testował akurat tej zalety pojazdu. 2CV nie mógł być również tańszy. W przeciwnym wypadku, niewiele by z niego zostało. Zamiast tego Citroen 2CV został… pomalowany, czym producent rozpoczął i jednocześnie zakończył udoskonalanie swojego pojazdu.
Ze skrajności w skrajność
Jednym ze sposobów na reklamę jest delikatne i dyskretne porównanie do produktów innych marek. Czy to pod względem wyglądu, ceny, szybkości czy też przestronności. Francuski producent zrobił to bez ogródek, wymieniając z nazwy wszystkie modele konkurentów, ale zaraz, zaraz: 2CV rywalem Porsche, Ferrari i Rolls-Royce’a? No tak, Citroen potrafi ;-)
Producent przekonuje, że 2CV jest szybszy niż Ferrari. Tak, to zupełnie możliwe. Gdy jedziemy z prędkością 71,5 mili/h spokojnie wyprzedzimy Ferrari Mondial, które na liczniku ma zaledwie 65 mil/h i nie ma w tym żadnego marketingowego oszustwa. Może kaczka nie jest wystarczająco luksusowa, ale ma dokładnie tyle samo kół co Rolls-Royce Silver Spirit i zamiast 55 240 kosztuje tylko 2674 funty. No i w dodatku ma bardziej przestronny bagażnik niż Porsche. Czego więcej chcieć od samochodu? ;)
Stąd do wieczności?
Niestety wbrew powszechnej opinii, Citroen 2CV nie będzie jechał w nieskończoność. Wcześniej skończy się paliwo. Gdyby ktoś jednak zapomniał, co w przypadku tego modelu może się zdarzyć, producent przypomina, że korek wlewu paliwa znajduje się w tylnej części po stronie kierowcy.
Bogate wyposażenie?
W żadnym wypadku. Citroen zamiast wymienić wyposażenie znajdujące się w samochodzie, co byłoby zdecydowanie szybsze, zaznaczył czego kaczka nie posiada, a nie posiada praktycznie niczego oprócz elementów niezbędnych do jazdy. Dzięki temu samochód można uznać za niezawodny, bo w końcu co tutaj ma się psuć? 2CV posiada cztery koła, po jednym w każdym narożniku, mały silnik, który można zapalić za pomocą kluczyka i zgasić dokładnie w taki sam sposób, przezroczyste szyby oraz automatyczny system hamowania uruchamiany stopą. Wszystko czego potrzeba, by przejechać z punktu A do punktu B.
2CV nauczył nas wszystkiego
Na przykład tego, że bycie żółwiem wcale nie jest takie złe. W końcu zwierzęta te dożywają bardzo długiego wieku, nie mają zbyt wielu usterek mechanicznych i nie są łakomczuchami. Nie są również najszybszymi stworzeniami w przyrodzie, ale historia o żółwiu i zającu pokazuje, że wcale nie trzeba być najszybszym, prawda?
Najnowsze komentarze