Chyba nie ma na świecie samochodu, który mógłby pochwalić się taką ilością kolorów, wersji i wariantów jak Citroen 2CV. Wspominaliśmy już o modelach latających, pływających, terenowych i dostawczych, przyszła kolej na samochód napędzany energią wiatru.
W 1974 roku emerytowany pan Leroy postanowił wykorzystać nadmiar wolnego czasu, swoją pomysłowość oraz pasję do wynalazków, aby wykonać ekologiczny środek transportu, który nie wymagał wizyt na stacjach benzynowych. Wymienił spalinową jednostkę na silnik elektryczny i zamontował akumulatory. Ładowanie baterii kosztowało konstruktora 30 centymów. Co zrobić, aby jazda była bezpłatna? Zainteresowanie energią wiatru, zaowocowało powstaniem ciekawej wersji 2CV.
Pan Leroy zainstalował w popularnej kaczce 6 akumulatorów o łącznej masie 100 kg oraz śmigło wiatrowe, które zasilało baterie. Citroen 2CV na wiatr miał zasięg 40 km przy jeździe z prędkością 40 km/h i budził ogromne zainteresowanie na drodze. Co ciekawe, po zaledwie czterech przejazdach kaczka na wiatr uzyskała homologację. Na filmie pochodzącym z archiwum INA (l’Institut National de l’Audiovisuel) możemy zobaczyć reportaż o tym ciekawym modelu.
Najnowsze komentarze