Każdego roku na początku lata stolica Borów Tucholskich staje się areną spotkań ogromnej rzeszy entuzjastów zabytkowej motoryzacji. Tak było również teraz. Do Tucholi zjechało kilkaset zabytkowych maszyn, od traktorów, przez motocykle aż po najbardziej nas interesujące samochody francuskie. Było to prawdziwe święto miłośników zabytkowej motoryzacji.
Impreza, którą organizuje już po raz czternasty Tucholskie Stowarzyszenie Pojazdów Zabytkowych Dragon, była podzielona na dwie części. Na piątek i sobotę przewidziano spotkania integracyjne dla samych posiadaczy zabytkowych maszyn natomiast w niedzielę, w pięknie położonym Miejskim Parku Wypoczynku i Rekreacji Małpi Gaj, który znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Świeckiej i Usługowej w Tucholi, miała miejsce wystawa zabytków.
Największym zaskoczeniem ale i hitem wystawy zabytków był oczywiście… Citroen. Jednak nie byle jaki Citroen, bo doskonale zachowany model AC4 z 1928 roku. Tłum, który się wokół niego gromadził, był najlepszym dowodem oryginalności tego pojazdu. Pan Andrzej, który przyjechał nim na zlot, był bardzo dumny ze swojego pojazdu i mimo ogromnego upału cierpliwie odpowiadał na setki pytań zwiedzających. Citroena AC4 znalazł we Francji w stodole cieśli i sprowadził do Polski. Mimo, że samochód ma blisko 90 lat, silnik i spora część karoserii była w bardzo dobrym stanie. Citroen… jeździł! Do wymiany należało przygotować tylko elementy tapicerki i część drewnianego podwozia. Oryginalny silnik o mocy 30 KM działa jak marzenie – uruchamia się bezproblemowo, a jego cicha praca wprawiała gapiów w zdumienie. Do dyspozycji kierowcy jest trzybiegowa skrzynia, a prędkość maksymalna (podawana przez producenta, bo zabytkiem tak szybko nikt nie próbuje jeździć) to 90 km/h. Nic dziwnego, że AC4 otrzymał nagrodę „Perła wystawy w kategorii samochody”.
O tym Citroenie napiszemy wkrótce oddzielny artykuł specjalnie dla Was.
Oprócz AC4 na zlocie pojawiły się jeszcze dwa inne francuskie samochody, również ze stajni Citroena. Były to dobrze nam znane z innych imprez Citroeny 2CV. A jak pewnie pamiętacie już wkrótce w Toruniu odbędzie się międzynarodowy zlot Citroena, na którym na pewno się pojawimy i będziemy mieli dla Was kilka niespodzianek :-)
Akcentem związanym z francuskimi samochodami były również… lody. Firma rodzinna państwa Żmudziejewskich z Koronowa przywiozła swoje przepyszne, produkowane według tradycyjnej receptury lody… Citroenem. Co prawda nie zabytkowym, ale według szefa firmy samochód sprawuje się niezawodnie. Jeśli będziecie w okolicach Koronowa, które słynie z przepięknej architektury i jest miejscem najsławniejszej ostatniej prawdziwej bitwy średniowiecznej, to koniecznie musicie odwiedzić zakład państwa Żmudziejewskich. Smak tych lodów na długo pozostaje w pamięci – należą do ścisłej polskiej czołówki. A poniższe zdjęcie zaświadcza o tym, że marka Citroen sprawdza się w usługach i handlu doskonale.
Co oprócz Citroenów? Na wystawę zjechało bardzo dużo motorów, w tym nawet przedwojenne. Były pojazdy w wersji militarnej, wyposażone w karabiny maszynowe, pojawiły się też pięknie odrestaurowane motocykle i skutery krajowej produkcji w prawie pełnej gamie modelowej. Sporą uwagę zwiedzających zajmowały zabytkowe traktory. Tych nie było dużo, ale wiek i stan budził szacunek. Z ich oglądania radość miały przede wszystkim dzieci. Były też stoiska z zabytkowym sprzętem grającym i nie tylko.
Podsumowując, zlot w Tucholi był bardzo udany. Organizatorom gratulujemy pomysłu i sprawnej organizacji, uczestnikom fantastycznych maszyn i dziękujemy za gościnne przyjęcie. Do zobaczenia za rok!
relacja własna, zdjęcia Jędrzej Chmielewski
Najnowsze komentarze