Chociaż Citroën Ami kojarzy się ze środowiskiem miejskim cztery egzemplarze tego modelu zostały specjalnie dostosowane do Zielonej Wyprawy, która przemierzy kontynent afrykański z północy na południe. Citroëny mają wzmocnioną konstrukcję, zmodyfikowane zawieszenie i większy akumulator, który pozwala na pokonanie nawet 300 km na jednym ładowaniu. Podczas powitania ekipy „La Croisiere Verte” w Lunel niedaleko Montpellier we Francji, rozmawialiśmy o wyzwaniach, jakie niesie ze sobą podróż Ami do Afryki z organizatorem wyprawy, Ericiem Vigouroux.
Citroën Ami to mały, z pozoru, niezdarny wehikuł o niewielkim zasięgu. Elektryczny czterokołowiec mierzy zaledwie 2,41 m długości oraz 1,39 m szerokości, co ułatwia poruszanie się w miejskim gąszczu. Seryjna wersja Ami została wyposażona akumulator o pojemności 5.5 kWh, który umożliwia przejechanie 75 km na jednym ładowaniu. Na potrzeby dojazdów do pracy w obrębie jednego miasta wystarczy, ale jak takim maluchem dojechać do Afryki? Wyprawa standardowym modelem byłaby dosyć uciążliwa i czasochłonna, ale mały Citroën przeszedł szereg zmian, które zwiększyły autonomię i sprawiły, że nawet na pustkowiu nie brakuje źródła energii. Dostosowano niemal każdy element pojazdu: układ napędowy, nadwozie, zawieszenie a także wnętrze.
Citroën AMI Type H – nowe nadwozie od Caselani. Ale to wygląda!
Przygotowania do eskapady trwały dwa lata. Pomysł zrodził się w głowie byłego kierowcy rajdowego i przedsiębiorcy Erica Vigouroux. Pewnego dnia Eric natknął się na informację o Czarnej Wyprawie Andre Citroena i zainteresował się tematem. Kiedy zdał sobie sprawę, że wkrótce mija 100 lat od historycznego osiągnięcia postanowił powtórzyć dokonania Andre. Zamiast półgąsienicowych Citroënów Kegresse, które wzięły udział w ekspedycji w 1924 roku, wybrał dosyć nietypowy model z napędem elektrycznym.
Czarna Wyprawa trwale zapisała się w historii, przyszedł czas na Ekspedycję Zieloną, która również ma wymiar technologiczny, kulturowy i społeczny tak, jak przed 100 laty. Czterokołowce zostały dostosowane zarówno pod względem zasięgu, możliwości jazdy w trudniejszych warunkach nawierzchni, jak i komfortu kierowców.
16 października cztery Ami wyjechały z salonu samochodowego w Paryżu i dotarły na południe Francji. Zielona Ekspedycja oficjalnie rozpocznie się 28 października w Warzazacie w Maroku, dokładnie 100 lat po Czarnej Wyprawie. Podczas uroczystego powitania ekipy „La Croisiere Verte” w salonie Citroëna Garage Brunel w Lunel niedaleko Montpellier rozmawialiśmy z Ericiem Vigouroux na temat modyfikacji pojazdów i wyzwań, jakie niesie ze sobą to przedsięwzięcie.
Citroën Ami to dosyć nietypowy pojazd na wyprawę do Afryki. Dlaczego wybrałeś ten model?
Z dwóch głównych powodów. Po pierwsze Citroën Ami to bardzo lekki, elektryczny pojazd, który nie potrzebuje zbyt wiele energii. Poza tym jest zbudowany na podwoziu rurowym, które można łatwo zmodyfikować i wzmocnić. Musimy zabrać ze sobą większe akumulatory niż w seryjnym modelu dlatego potrzebowaliśmy pewności, że pojazd będzie w stanie przewieźć na swoim grzbiecie cały ten ciężar.
Jakie najważniejsze modyfikacje wprowadziliście?
Najważniejszą modyfikacją, jaką wprowadziliśmy była instalacja większego akumulatora. Wzmocniliśmy podwozie, aby Citroën Ami wytrzymał ciężar baterii i zamontowaliśmy specjalne zawieszenie, które możemy regulować w zależności od terenu. Chcemy udać się w głąb kontynentu, spotykać ze społecznościami z małych wiosek i doświadczyć gwieździstych nocy pośrodku niczego dlatego zależało nam na tym, aby ten mały samochodzik był zdolny do jazdy w terenie. Nie będziemy wprawdzie pokonywać piasków pustyni, ale na pewno wyjedziemy poza asfaltowe drogi.
Jaki akumulator otrzymał Ami i jaki dystans realnie jest w stanie przejechać z całym ekwipunkiem?
Akumulator ma pojemność 35 kWh i jest 7 razy większy od baterii zastosowanej w seryjnym modelu. Przy spokojnej jeździe w ostatecznej konfiguracji przejedziemy nawet 300 km na jednym ładowaniu. Akumulator dostarcza najwięcej dodatkowej masy ze wszystkich elementów, jakie zamontowaliśmy, ale Citroen Ami to lekka konstrukcja dlatego znaleźliśmy kompromis pomiędzy zużyciem i magazynowaniem energii a naszym celem, jakim jest pokonywanie 200 km dziennie.
Jak minęła podróż z Paryża? Czy zdarzyło się coś nieprzewidzianego?
Testowaliśmy Ami zeszłego lata, ale nie wystarczyło nam czasu, aby sprawdzić wszystko w ostatecznej konfiguracji. Podczas podróży z Paryża po raz pierwszy wykorzystaliśmy pojazdy z pełnym ładunkiem dlatego trochę się denerwowałem, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem. Pracuję nad tym projektem od dwóch lat dlatego nasłuchiwałem każdego dźwięku i przyglądałem się każdej reakcji Ami. Pierwsze kilometry są zawsze intensywne, ale nic poważnego się nie wydarzyło. Mieliśmy kilka małych niespodzianek, ale dokonaliśmy poprawek.
Ile kosztuje nowy Citroën C3? Wersje wyposażenia, ceny, silniki
Co poprawiliście?
Mieliśmy kilka przygód z temperaturą układu napędowego, ponieważ Citroëny ze wszystkim, co wieziemy ważą więcej niż zakładaliśmy przed startem. Podczas podjazdów pod wzniesienia temperatura rosła bardziej niż się spodziewaliśmy. Dokonaliśmy kilku poprawek parametrów silnika za pomocą elektroniki i teraz wszystko jest w porządku. Jesteśmy dobrej myśli. Na pewno osiągniemy cel.
Nie brakuje Ci wygód takich, jak klimatyzacja?
Jeździłem seryjnym Ami latem i to rzeczywiście może być koszmar (śmiech). W środku jest bardzo gorąco dlatego zdecydowaliśmy się usunąć szyby. Citroën Ami stał się dzięki temu lżejszy a pęd powietrza wpływa do kabiny i daje trochę wytchnienia. Nie potrzebujemy klimatyzacji.
Na jakiej zasadzie planowaliście punkty postoju i ładowania pojazdów?
W Afryce nie ma infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych dlatego szukaliśmy wszystkich elektrowni solarnych w Afryce i wpisaliśmy je na naszą trasę, ale nawet brak źródła energii nie jest przeszkodą. Mamy własny system solarny. Każdy samochód ma panel solarny na dach oraz zestaw 40 paneli, które możemy rozłożyć na ziemi, kiedy tylko będziemy tego potrzebować. Ładowanie Ami przez 5-6 godzin pozwala odzyskać całą energię, aby pokonać 200 km w ciągu jednego dnia. W standardowym Ami byłoby to niemożliwe.
Z kim się spotkacie i jakie przesłanie niesiecie ze sobą do Afryki?
W Afryce jest wiele utalentowanych ludzi, którzy są przychylni nowym formom mobilności dlatego chcielibyśmy wymienić nasze pomysły. Zielona Wyprawa to także wzajemna edukacja i sposób na przekonanie innych do tego, by kontynuowali prace nad rozwiązaniami z zakresu elektromobilności. Afryka rozwija się w zakresie elektrycznych motocykli, ale dzięki Zielonej Wyprawie następnym krokiem będą elektryczne czterokołowce takie jak Citroën Ami.
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w wyprawie!
Najnowsze komentarze