28 kwietnia 2025 roku minęły dokładnie dwa miesiące od zakończenia niezwykłej podróży, którą Eric Vigouroux wraz ze swoimi współtowarzyszami nazwał „La Croisière Verte”. Czteromiesięczna wyprawa, licząca ponad 17 000 kilometrów, poprowadziła ich z północy na południe Afryki za kierownicą elektrycznych Citroënów Ami zasilanych wyłącznie zieloną energią. To nowoczesny hołd dla legendarnych ekspedycji Citroëna sprzed stu lat – „Croisière Noire” i „Croisière Jaune”.
„To było coś więcej niż tylko podróż – to była próba pokazania, że współczesna elektromobilność może być nie tylko ekologiczna, ale także przygodowa i odważna” – podkreśla Eric Vigouroux, pomysłodawca projektu.
Śladami pionierów motoryzacji
„La Croisière Verte” to świadoma kontynuacja ducha wielkich ekspedycji, które w latach 20. i 30. XX wieku zapisały się złotymi zgłoskami w historii motoryzacji i odkryć geograficznych. Citroën, jako jedna z pierwszych marek, zorganizował wtedy spektakularne wyprawy: „Croisière Noire” przez Afrykę oraz „Croisière Jaune” przez Azję. Były to przedsięwzięcia nie tylko technologiczne, ale także kulturowe i naukowe.

Dla Vigouroux inspiracją była przede wszystkim „Croisière Noire” – dokładnie sto lat po tej wyprawie ruszył bowiem w swoją własną, nowoczesną „Zieloną Krucjatę”. Podczas przygotowań ogromnego wsparcia udzieliła mu Ariane Audouin-Dubreuil, córka Louisa Audouin-Dubreuil – zastępcy dowódcy tamtych historycznych ekspedycji.
„Ariane bardzo pomogła mi podczas przygotowań do projektu, dając mi dostęp do rodzinnych archiwów. Dziś z radością mogłem podzielić się z nią opowieścią o naszej podróży, przeglądając wspólnie starannie wybrane fotografie z wyprawy” – relacjonuje Vigouroux.
Zielona mobilność w sercu Afryki
Projekt „La Croisière Verte” to jednak nie tylko sentymentalna podróż w czasie. To także manifestacja nowego podejścia do motoryzacji – zrównoważonego, odpowiedzialnego, ale wciąż pełnego pasji. Elektryczne Citroëny Ami, które pokonały bezkresne przestrzenie Afryki, były ładowane wyłącznie energią ze źródeł odnawialnych.
„Chcieliśmy udowodnić, że elektryczna mobilność nie musi kończyć się na miejskich ulicach. Nawet w najbardziej wymagających warunkach, przy odpowiedniej organizacji, pojazdy zeroemisyjne mogą być środkiem do realizacji prawdziwej przygody” – tłumaczy Vigouroux.
To podejście stawia wyprawę w centrum współczesnych dyskusji o przyszłości transportu, łącząc pionierskiego ducha z troską o środowisko.
Nowe wyzwania na horyzoncie?
Spotkanie z Ariane Audouin-Dubreuil nie było tylko okazją do podsumowania zakończonej ekspedycji. Podczas rozmowy pojawiła się bowiem sugestia kolejnego ambitnego celu – powtórzenia sukcesu „La Croisière Verte” w Azji z okazji przypadającego za sześć lat stulecia „Croisière Jaune”.
„Ariane zapytała mnie, czy po obchodach stulecia Croisière Noire nie myślę o uczczeniu setnej rocznicy Croisière Jaune. Muszę przyznać, że ta idea nie daje mi spokoju…” – przyznaje z uśmiechem Vigouroux.
Czy zatem za kilka lat będziemy świadkami kolejnej wielkiej wyprawy na elektrycznych pojazdach, tym razem przez bezkresy Azji? Znając determinację Erica Vigouroux, wszystko wskazuje na to, że „Croisière Jaune 2.0” może stać się rzeczywistością.
Książka w przygotowaniu
Na fali sukcesu „La Croisière Verte” Vigouroux planuje również wydanie książki opisującej całą ekspedycję. Co więcej, Ariane Audouin-Dubreuil – autorka uznanych publikacji o historycznych wyprawach Citroëna – zadeklarowała, że wesprze go w tym projekcie.
„To dla mnie ogromny zaszczyt, że Ariane zgodziła się pomóc przy tworzeniu tej książki. Jej wiedza, pasja i doświadczenie są bezcenne” – podkreśla Vigouroux.
Najnowsze komentarze