Citroën Ami to w Polsce nie lada ciekawostka ponieważ polski importer nie ma modelu w swojej ofercie i na razie nic nie wiadomo o realnych planach wprowadzenia czterokołowca na polski rynek. Aby stać się posiadaczem Ami można albo kupić pojazd z drugiej ręki, albo sprowadzić model z zagranicy. Michał Pasek, właściciel sympatycznego modelu opowiedział nam kilka ciekawostek na temat elektrycznego Citroëna.
Skąd wziął się pomysł na zakup Ami?
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Zawsze podobały mi się pojazdy inne, nietuzinkowe, nigdy nie jeździłem czymś „pospolitym”. Ami zobaczyłem gdzieś w internecie – jakiś filmik czy zdjęcie. Zacząłem wertować internet i sprawdzać, czy to prototyp, czy może już jeżdżący produkt. Okazało się, że da się go kupić, ale nie w Polsce, a i za granicą to nie lada wyzwanie.
Gdzie go kupiłeś? Sprowadziłeś auto samodzielnie czy za pomocą pośrednika?
Ami zamówiłem w Belgii, bo wg mojej wiedzy to jedyny kraj umożliwiający zakup Ami za granicę. Kupowałem prywatnie, zakup polega na skonfigurowaniu w sklepie internetowym wersji wyposażeniowej (wyposażenie polega na wyborze koloru akcesoriów lub pakietu ze spoilerem). Zapłaciłem kartą zaliczkę 99€ i czekałem na rozwój wydarzeń. Był to listopad 2022, automatycznie przy zamawianiu podano mi termin dostawy na początek maja 2023. Termin został dochowany. 18. kwietnia otrzymałem info, że pojazd już jest w Belgii, wysłano przypomnienie o płatności. Po przelewie wysłano do mnie dokumenty, z którymi 28. kwietnia odbierałem Ami w salonie w Belgii.
Jaki jest koszt zakupu i sprowadzenia modelu do Polski?
Samo Ami w pakiecie Orange kosztowało nieco ponad 8.000€ brutto. Kupując prywatnie nie martwimy się o polski VAT, ponieważ zgodnie z ustawą, pojazd o tak małej mocy i prędkości maksymalnej nie jest traktowany jako nowy. Płacimy zatem VAT belgijski (21%) i po sprowadzeniu nie musimy płacić VAT-u w Polsce, czyli tak samo jakbyśmy w Belgii kupowali pralkę. I co ciekawe, z racji tego, iż zakup odbywa się na odległość w sklepie internetowym, również tutaj obowiązuje 2-tygodniowy termin na zwrot towaru bez podania przyczyny.
Zobacz także: Citroën AMI, Opel Rocks-e a może Fiat Topolino? Czy marki są nam w ogóle potrzebne?
Przywiezienie Ami lawetą to oczywiście indywidualna kwestia, trzeba liczyć 2zł za 1km. Ami jest zwolnione z akcyzy, bo to elektryk.
Zatem łączne koszty to cena brutto auta, laweta, tłumaczenie faktury (tłumaczenia homologacji nie wymagano), rejestracja i dodatkowy przegląd mający na celu uzupełnienie brakujących danych do rejestracji (na takie badanie uzupełniające, tzw. DIP wysłał mnie wydział komunikacji).
Z ciekawostek – we Francji i w Belgii obowiązuje oferta (oczywiście dla osób posiadających meldunek w tych krajach) polegająca na wpłacie około 3500€, a następnie co miesiąc rata wynosi między 30 a 50€, czyli mniej więcej tyle co bilet miesięczny. Na koniec po trzech latach ma się prawo wykupić Ami lub po prostu się je oddaje.
Czy było warto kupić Citroena Ami i co poradziłbyś osobom, które również chciałyby stać się posiadaczami tego modelu?
Ami jest pojazdem jedynym w swoim rodzaju. Absolutnie nie można porównywać go do klasycznego samochodu osobowego, nawet smarta, ponieważ samo założenie Ami jest zupełnie inne niż samochodu. Ami to alternatywa dla skutera, kierowana głównie do młodzieży. Ami należy do tzw. Microcarów, bardzo popularnych we Francji i we Włoszech. Dzięki dachowi i czterem kołom, w przeciwieństwie do jednośladów jest pojazdem całorocznym.
Na dzień dzisiejszy uważam, iż zakup używanego Citroëna Ami nie ma ekonomicznego uzasadnienia, ponieważ ich ceny są równe cenom nowych Ami z salonu. Używki to 2-3 letnie pojazdy z pewnym przebiegiem, starym typem baterii i bez poprawek „chorób wieku dziecięcego”. Egzemplarze z pierwszych 12-18 miesięcy produkcji borykały się np. z problemem cieknących drzwi podczas postoju lub jazdy w deszczu, a także ze zbieżnością tylnych kół. Obecne egzemplarze mają te punkty poprawione. Co należy podkreślić, do Polski trafiają często używane egzemplarze po kolizjach, głównie z Francji.
Niektórym może podobać się Opel Rocks-e, czyli brat bliźniak Citroëna Ami różniący się znaczkiem, kolorem karoserii, a właściwie plastikowych zderzaków, a także ceną, która jest wyższa o około 1000€ względem Citroena. Zaletą Opla jest to, że można go odbierać w salonie we wschodnich Niemczech, np. Görlitz czy we Frankfurcie nad Odrą. Dla niektórych zakup Opla może być mimo wszystko bardziej opłacalny ze względu na koszt transportu lawetą.
Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z posiadania czterokołowca?
Ja miałem świadomość co kupuję. Ami jest dość twarde (bazuje na zawieszeniu z 2x cięższego Citroena C1/Toyoty Aygo), stosunkowo głośne i… to tyle z jego wad. Jak to elektryk, ze świateł zawsze odjeżdża pierwszy, a dzięki swoim gabarytom, mieści się dosłownie wszędzie. No i do czego trzeba się przyzwyczaić – każdy się za nim ogląda. Wg mnie wygrywa z microcarami z silnikami diesla przede wszystkim kulturą pracy. Ami w ogóle nie wibruje. Kiedyś przejechałem się Aixamem z dwucylindrowym dieslem i skończyło się bólem głowy. Przewagą spalinowych Microcarów względem Ami jest prędkość maksymalna, która w Ami wynosi zaledwie 45km/h.
Z tego co widziałam na Twoim kanale na Youbutie, testujesz wiele nowych, często luksusowych samochodów. Jak na tym tle wypada Ami i czy nie jest trudno przesiąść się potem do małego Citroëna?
Tak, motoryzacja to moja pasja, więc zdarza mi się testować różne pojazdy. Z racji tego, że od 9 lat interesuję się samochodami elektrycznymi, a od ponad 3 lat samochód elektryczny jest głównym autem w naszym domu, testuję wyłącznie elektryki. Nie są to jednak wyłącznie luksusowe samochody. Testuję tylko te auta, które mogłyby być moim kolejnym samochodem.
Gdy ma się świadomość do czego się potem przesiada, jazda Ami zaraz po tym jak wcześniej jechało się Mercedesem EQS, niczym nie zaskakuje. Tak samo jak przesiadka z Harleya na skuter, żeby zwinniej pokonać miejską dżunglę.
Czym zajmujesz się na co dzień – czy to także motoryzacja?
Od 12 lat jestem handlowcem w firmie z branży budowlanej.
Do czego Ci służy Citroen Ami, jeździsz nim na co dzień, czy raczej okazjonalnie?
Ami zabieram na zakupy, a także gdy tylko mam coś do załatwienia w centrum i wiem, że będę miał problem z zaparkowaniem klasycznego samochodu. Ami zawsze gdzieś wcisnę, z reguły staję nim w poprzek. Nigdy nie zabieram pełnowymiarowego miejsca postojowego gdy widzę mocno obłożony parking.
Ponadto Ami to bohater mojego kanału na YouTube – mam z nim związanych kilka planów wyjazdowych, które to wyjazdy chcę relacjonować na kanale. Jest sporo osób interesujących się tym modelem, a także wiele, które dopiero ode mnie dowiedziały się o istnieniu tego modelu i chcą dowiedzieć się czegoś więcej.
Czy sprawdzałeś już takie parametry jak: maksymalna prędkość, przyspieszenie, zasięg, czas ładowania? Czy różnią się od danych producenta?
Tak, właściwie już w pierwszy dzień sprawdziłem możliwości baterii w mieście od 100% aż do momentu gdy komputer pokładowy przestał pokazywać zasięg. Deklarowana wartość przez producenta to 75 km, a bateria ma pojemność 5,5kWh. Doświadczenia użytkowników Ami z poprzednich roczników (2021 i 2022) pokazywały, że mogę liczyć na 60-65 km, z czego ostatnie kilka kilometrów z ograniczoną mocą i prędkością. Jakież było moje zdziwienie, gdy moje Ami przestało wyświetlać zasięg dopiero po pokonaniu 77 km i… jechało nadal z prędkością maksymalną. Nie wiem ile bym jeszcze ujechał, zakładam 2-3km.
Przedwczoraj zrobiłem trasę z Zielonej Góry do Nowego Tomyśla i z powrotem, tj. dokładnie 70 km w jedną stronę. Miałem świadomość jazdy na styk. Do Nowego Tomyśla dojechałem z zapasem 10 km, a na powrocie dowiozłem 14 km. Wskazuje to więc na zasięg 80-84km mimo deklarowanych przez producenta 75km.
Co do prędkości – prędkość maksymalna 45km/h jest ograniczona elektronicznie. Czuć i słychać, że Ami chętnie pojechałoby szybciej. Wiem, że są użytkownicy we Włoszech i w Turcji, którym udało się zdjąć ograniczenie w sterowniku i osiągają nawet 80 km/h. Ja na razie wstrzymuję się z tą modyfikacją, ponieważ w mieście, do którego Ami zostało stworzone, 45 km/h jest wbrew pozorom w pełni wystarczające. Będę także pokazywał na YouTube jak bardzo niektórzy się mylą, nazywając Citroena Ami zawalidrogą.
Zobacz także: Citroën My Ami Buggy 2023; nowa seria limitowana
Czas ładowania – od 0 do 100% trwa to około 3,5 godziny. Ami ładuje się ze zwykłego gniazdka, ale może także ładować się z publicznych stacji ładowania, o ile dokupi się adapter z Type 2 do tzw. Schuko, czyli zwykłego gniazdka. Ami ładuje się z mocą od 1,7 do 1,9kW, oczywiście z jednej fazy.
Jakie są reakcje innych na widok Ami?
Tak jak już mówiłem, obraca się niemal każdy. To typowy „łamacz karków”. Śmiem twierdzić, że za Citroenem Ami obróci się więcej głów niż za jakimkolwiek Lambo czy Ferrari. Teraz tylko czekam aż zatrzyma mnie policja. I to nie za przekroczenie prędkości, ponieważ byłoby to zbyt trudne, a z ciekawości – podobno na Zachodzie to dość częsta sytuacja :)
Najnowsze komentarze